11-06-2024, 8:53
(10-06-2024, 14:42 )nietakamllodafszka napisał(a): Aha i jeszcze jedno - w jednostkach zmiany wprowadzane są z dnia na dzień lub natychmiastowo - choćby nieszczęsne telefony... Moim marzeniem jest żeby wszystkie dialogi/ spotkania/ powolywania zespołów do spraw roznorakich również odbywały się w trybie natychmiastowym. Zawsze w komunikatach związkowych czytamy - wysłano pismo w sprawie... Następnie po kilku tygodniach jest odpowiedź że ustalono termin spotkania na... Po kolejnych tygodniach odbywa się spotkanie na którym ustalono że zostanie powołany zespół i odbędzie się kolejne spotkanie. Ludzie - przecież to są te same problemy zgłaszane od lat. Związki chyba mają opracowane szczegółowe rozwiązania a strona służbowa i ministerstwo również od lat o nich wie. Po co kolejne kilku tygodniowe terminy i spotkania? Jest spotkanie, jest dialog, jest rozwiązanie. To nie jest fizyka kwantowa. Nad czym Wy obradujecie tygodniami?Bo funkcjonariusze i pracownicy nie są brani na poważnie. Są lekceważeni. Władza uważa się za kastę . Dlatego trzeba siebie szanować i poza obowiązkami domagać się o swoje prawa. I widać po społeczeństwie europejskim np we Francji że pokazali środkowy palec w wyborach. W PL też już się to zadziało parę dni temu . Ps. Dobre masz pomysły na poprawę warunków , widać doświadczenie z 1 linii. Pozdrawiam
I wisienka na torcie - podwyżki i nagrody. Od wieków w tym samym terminie. Od wieków dostajemy je z ogromnymi opóźnieniami. Naprawdę w sprawie nagród czerwcowych trzeba się dogadywać w czerwcu a w sprawie grudniowych w grudniu? Nie można tego zrobić miesiąc wcześniej tak, aby na konto oeniazki wpłynęły dokładnie z okazji Święta? Czy podwyżki/ sposób przyznawania/ skutki finansowe muszą wpadać z kilku miesięcznym opóźnieniem? Czy nie może kilka osób usiąść i w kilka dni obliczyć kilka wariantów w razie w żeby mieć gotowce i po prostu wypłacić? Serio? Ale my nowe polecenia musimy realizować od razu...
Macie świetną, doświadczoną, wykształconą kadrę. Dajcie nam pracować w komfortowych warunkach. Już ze względu na specyfikę pracy mamy dość obciążeń psychicznych. Czy naprawdę do ostatniej chwili musimy się martwić o pieniądze i denerwować powolywaniem zespołów, pisaniem pism i oczekiwaniu odpowiedzi na nie? Co tam tyle trwa? Czy nasze zgłoszenia problemów są wysyłane gołębiami pocztowym?