25-11-2021, 20:53
Od 2018 roku obserwuję jaką skuteczność w działaniu ma organizacja związkowa w SW. I od dłuższego czasu widzę że marną. Zastanawiam się nad zasadnością utrzymywania takich organizacji. Stwierdzam, że na żadne pisma od takiej organizacji nie trzeba odpisywać , bez żadnych konsekwencji. Nie trzeba się liczyć z prawem o organizacjach związkowych. Generalnie pracodawca może robić swoje , a taka organizacja to taki piesek co szczeka koło nogi. "Szczęśliwy" ma po części racje , że tym co nie pasuje niech odejdą ze służby. Ja już się pogodziłem w niemoc związku i robię bo mi się jeszcze chce , no ale mam już prawa emerytalne i jak mi łeb strzeli to po prostu nie pojawię się już . Ale tym co przyszli na 25 lat to współczuję. Musicie moi drodzy przemyśleć , co prawda na wolności trzeba robić do 65lat , ale wszyscy ci którzy mają "fach" w rękach to w SW dojdą do ściany i ani kroku dalej. Będziesz np. elektrykiem w kwaterunku w korpusie chorążych po 20 latach za 5500zł. A na wolnosci zrobisz jedną instalację na budowie i masz 10000zł. To tylko taki jeden przykład. To jest praca dobra na początek dla małolatów. Bo na starcie nawet niezła kaska, a jak z rodzicami się mieszka to super. Czasy się zmieniły. Teraz działalność i usługi, tu jest kasa.........a po 20 latach trzeba być szefem w firmie i mieć ludzi od roboty , a nie elektrykiem w SW.