23-12-2021, 10:22
Dobre z was koty i zgrywusy jeden warty drugiego, kryminał wam obu życie uratowało i tyle w temacie.
Serio? Z perspektywy czasu stwierdzam, że przyjęcie się do tej służby to był największy błąd mojego życia. Jedyny plus to taki, że zaraz będę emerytem, zacznę w pewnym sensie nowe życie, bez bandziorów na głowie, bez inspektoratów, bez coraz częstszego odgórnego nakazu głaskania skazanych w imię spokoju w jednostce, bez służb w święta i weekendy itp, a co najważniejsze - odpocznie mi łeb. Bo jak ktoś uważa, że przebywanie połowę życia w tym zepsutym środowisku nie ma negatywnego oddziaływania na głowę, to się bardzo myli, może są wyjątki w co wątpię. Tak więc Szczęśliwy, no nie bardzo mi ten kryminał życie uratował. Pewnie podsłyszałeś starszego kolegę, który patrząc na zdjęcie z celówki, stwierdził, że kryminał skazanemu życie uratował i piszesz tak do funkcjonariuszy, brawo, błyszczysz jak zwyklę z resztą...
Serio? Z perspektywy czasu stwierdzam, że przyjęcie się do tej służby to był największy błąd mojego życia. Jedyny plus to taki, że zaraz będę emerytem, zacznę w pewnym sensie nowe życie, bez bandziorów na głowie, bez inspektoratów, bez coraz częstszego odgórnego nakazu głaskania skazanych w imię spokoju w jednostce, bez służb w święta i weekendy itp, a co najważniejsze - odpocznie mi łeb. Bo jak ktoś uważa, że przebywanie połowę życia w tym zepsutym środowisku nie ma negatywnego oddziaływania na głowę, to się bardzo myli, może są wyjątki w co wątpię. Tak więc Szczęśliwy, no nie bardzo mi ten kryminał życie uratował. Pewnie podsłyszałeś starszego kolegę, który patrząc na zdjęcie z celówki, stwierdził, że kryminał skazanemu życie uratował i piszesz tak do funkcjonariuszy, brawo, błyszczysz jak zwyklę z resztą...