26-11-2018, 17:00
(23-11-2018, 19:06 )gelo181 napisał(a): Witam. Kwestia podwyżek chyba dobiegła końca.
Może teraz czas zawalczyć o przywracanie godności i poszanowanie funkcjonariusza?
Wyeliminowanie absurdów takich jak odpowiadanie za bójki między osadzonymi, dokonywanych przez nich samookaleczeń albo próby samobójcze? Ile razy zdarzyło się, że oddziałowy czy wychowawca ponieśli odpowiedzialność za to że skazany chciał odebrać sobie życie (albo to zrobił)? A czy ktoś kiedykolwiek słyszał, że współosadzony został pociągnięty do odpowiedzialności za to że nie udzielił pomocy innemu człowiekowi? Czy kiedyś został nagrodzony oddziałowy, który uratował skazanego poprzez odcięcie ze sznurka czy paska gdy ten chciał sobie odebrać życie? Podejrzewam, że nie. A wręcz przeciwnie, ponieważ chciał odpocząć psychicznie udając się na zwolnienie po bardzo stresującym przeżyciu. Ile razy w wiadomościach podawali bohaterów ze służb ratowniczych, którzy przez telefon mówili jak ludzie mają robić resuscytację. Czemu przełożeni nie podadzą do wiadomości publicznej ile w danym roku funkcjonariusze uratowali żyć skazanym?. Czy takie statystyki są w ogóle robione? Pewnie nie bo ważniejsza jest tabelka ile osadzeni napisali skarg i jak dokręcić śrubkę tym z pierwszej linii żeby je wyeliminować,
NAJWYŻSI NASI PRZEŁOŻENI ZAPOMNIELI, ŻE MY PILNUJEMY PRZESTĘPCÓW. TO TAKIE OSOBY KTÓRE STWARZAJĄ ZAGROŻENIE DLA SPOŁECZEŃSTWA. W naszym kraju jest tak... Ktoś popełnia przestępstwo, nagonka na niego w mediach i dostaje surowy wyrok bo to przecież bandyta strasznie okrutny, którego trzeba izolować. W momencie gdy przekracza mury więzienia automatycznie w ''oczach prawa'' oraz w obowiązującym systemie staje się poszkodowanym, ponieważ jest odizolowany od rodziny, przyjaciół i innych luksusów życia na wolności. ALE PRZECIEŻ TEN CZŁOWIEK MIAŁ ŚWIADOMOŚĆ ŻE MOŻE TRAFIĆ DO WIĘZIENIE GDY POPEŁNIAŁ PRZESTĘPSTWO I CO SIĘ Z TYM WIĄŻE, TO BYŁ JEGO WYBÓR. W więzieniu jest im dobrze dlatego się go nie boją!!!!!!!! Mają świadomość, że tu na nich się dmucha i chucha, skazany jest kimś, bo jak napisze cokolwiek do kogokolwiek to zostanie zauważony i dostanie to co chce. Każdy z nas dobrze wie, że jest mnóstwo wszelakich absurdów w naszej służbie, ponieważ ''gdzie zaczyna się SW tam kończy się logika''.
Czas o tym zacząć mówić i zawalczyć o zmiany systemowe żeby obywatel się dwa razy zastanowił przed popełnieniem przestępstwa, aby nie stać się skazanym, bo w więzieniu jest ŹLE. Szeroko pojęta resocjalizacji nie działa u dziesięciokrotnego recydywisty!!! A gdy już trafi do zakładu karnego okazywał szacunek Nam funkcjonariuszom.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w tej jakże niewdzięcznej służbie.
Święta prawda. Zapomniałeś tylko dodać że o tym wszystkim wiedzą nasi przełożeni i to oni w dużej mierze pozwalają na takie zachowania osadzonym. Osadzony widzi że kierownik zamiast jego to dojeżdża funkcjonariuszy. Przykład idzie z góry. Co mają więc robić osadzeni jak nie dojeżdżać fuszy D.O. Już dawno dyrektorzy zaczęli lepiej traktować osadzonych niż własnych ludzi. Wypisują im ulgi i nawet im ręka nie drgnie a gdy mają podpisać nagrody na fuszy D.O. to "a za co", "a dlaczego", "a po co"? Przecież nie wykonują obowiązków wykraczających poza RMS. A osadzony wykonuję obowiązki wykraczające poza KKW i regulaminy? A najgorsze, że przełożeni psioczą na osadzonych w naszej obecności a za plecami przypisują rację zbójom. I to wszystko w imię utrzymania dobrego nastroju w oddziale. Od siebie dodam że osadzeni powinni ponosić odpowiedzialność za skargi które są pomówieniami. Skoro osadzony napisał skargę na fusza w której się żali że oddziałowy się nad nim znęca a dochodzenie wykaże inaczej to powinna być sprawa przez dyrektora wniesiona do sądu za naruszenie dobrego imina osoby albo i naszej SW.