04-02-2019, 22:51
Witam,
naszła mnie pewna refleksja dotycząca dodków służbowych. Wiem, że wielu czytających może się ze mną nie zgadzać. Myślę jednak, że mam sporo racji w tym co napiszę.
W mojej ocenie należy:
- ustalić dodatek minimalny na każdym stanowisku ( referent, oddziałowy, inspektor, kierownik)
- ustalić dodatek w zależności od "trudności" jednostki (bo jak może być że, w małym zakładzie karnym półotwartm strażnik DO czy nawet kierownik ma dodatek taki sam jak w najwiekszych i najtrudniejszych jednostkach--->>> GDAŃSK, SZTUM, KRAKOW, WROCŁAW, WARSZAWA..... tam gdzie są N, tam gdzie trzeba stawac codziennie przed dylematami co jest ważniejsze, jeśli zawale to czy to bo spraw jest tyle, że nie jestem w stanie tego wykonać. Kiedy jednostka jest duża i są cieżkie przypadki. Gdzie jest większe ryzyko popełnienia błędu. Gdzie wymaga się dużego doświadczenia i dyspozycyjności. Gdzie znajdują sie medialne osoby, co wywiera wielka presję!
- ustalić dodatki w jednostkach w zależności od położenia ( czy spawiedliwe jest kiedy dodatek strażnika DO w jednostce położonej w miejscowości gdzie chleb kosztuje 2 zł, mieszkanie za m2 wynosi 2000 zł jest taki sam jak straznika DO który mieszka w Warszawie, Gdańsku czy Krakowie gdzie cena chleba wynosi 4 zł, metr mieszkania 7000 zł???)
Normalne jest w firmach prywatnych, że inne zarobki są w Warszawie, Gdańsku, Krakowie a inne w Ostrołęce, Uhercach Mineralnych czy Suwałkach. U nas wszyscy zarabiają tyle samo. Dlatego w dużych miastach nikt nie chce pracować bo kto się za takie pieniądze utrzyma. W małych płaczą kiedy jest plan zamknięcia bo przecież to jedyne miejsce zarobku w pobliżu.
Z wielkim szacunkiem ale dodatek służbowy zwiększać za 15 lat jakoś mnie nie przekonuje. Do tego służy dodatek za wysługę lat!!!
To jest oczywiście tylko moja własna refleksja nad dotakami.
Pracując w małej jednostce a póżniej w jednej z najwiekszych, widzę ile trudu i energii należy włożyć i nie ma co porównywać. Ilość spraw i ich złożoność naprawde przerasta w dużych jednostkach.
naszła mnie pewna refleksja dotycząca dodków służbowych. Wiem, że wielu czytających może się ze mną nie zgadzać. Myślę jednak, że mam sporo racji w tym co napiszę.
W mojej ocenie należy:
- ustalić dodatek minimalny na każdym stanowisku ( referent, oddziałowy, inspektor, kierownik)
- ustalić dodatek w zależności od "trudności" jednostki (bo jak może być że, w małym zakładzie karnym półotwartm strażnik DO czy nawet kierownik ma dodatek taki sam jak w najwiekszych i najtrudniejszych jednostkach--->>> GDAŃSK, SZTUM, KRAKOW, WROCŁAW, WARSZAWA..... tam gdzie są N, tam gdzie trzeba stawac codziennie przed dylematami co jest ważniejsze, jeśli zawale to czy to bo spraw jest tyle, że nie jestem w stanie tego wykonać. Kiedy jednostka jest duża i są cieżkie przypadki. Gdzie jest większe ryzyko popełnienia błędu. Gdzie wymaga się dużego doświadczenia i dyspozycyjności. Gdzie znajdują sie medialne osoby, co wywiera wielka presję!
- ustalić dodatki w jednostkach w zależności od położenia ( czy spawiedliwe jest kiedy dodatek strażnika DO w jednostce położonej w miejscowości gdzie chleb kosztuje 2 zł, mieszkanie za m2 wynosi 2000 zł jest taki sam jak straznika DO który mieszka w Warszawie, Gdańsku czy Krakowie gdzie cena chleba wynosi 4 zł, metr mieszkania 7000 zł???)
Normalne jest w firmach prywatnych, że inne zarobki są w Warszawie, Gdańsku, Krakowie a inne w Ostrołęce, Uhercach Mineralnych czy Suwałkach. U nas wszyscy zarabiają tyle samo. Dlatego w dużych miastach nikt nie chce pracować bo kto się za takie pieniądze utrzyma. W małych płaczą kiedy jest plan zamknięcia bo przecież to jedyne miejsce zarobku w pobliżu.
Z wielkim szacunkiem ale dodatek służbowy zwiększać za 15 lat jakoś mnie nie przekonuje. Do tego służy dodatek za wysługę lat!!!
To jest oczywiście tylko moja własna refleksja nad dotakami.
Pracując w małej jednostce a póżniej w jednej z najwiekszych, widzę ile trudu i energii należy włożyć i nie ma co porównywać. Ilość spraw i ich złożoność naprawde przerasta w dużych jednostkach.