[gerrard]

Co tam się dzieje w Piotrkowie, ponoć Dyrektor zwany szatniarzem się uaktywnił? W Łodzi kiedyś do szafek funkcjonariuszy się ponoć włamywał. Teraz jak ktoś z jajami ,wreszcie skargę napisał do sanepidu, że szambo w szatni raz w miesiącu wybija i fekaliami funkcjonariusze pachną, to podobno  buty poustawiane na szafkach zajumał.

Taa... słyszałem Generalny z Czesławem go prostowali po występach w Łodzi ,ale cóż nie pomogło. W sumie jak ktoś marzył być kierownikiem szatni  to nie można go ganić za dążenie do celu, spełnienia marzeń czy powołania , choć czasami życie weryfikuje aspiracje i marzenia i potem np. okazuje się, że ktoś kto był dyrektorem w Piotrkowie nie daje sobie rady jako listonosz mimo szczerych chęci i wtedy wiadomo komu kryminał życie uratował.

To nie wiecie co się robi z takim Co wlamuje się do szafek?? Dyrektor cze nie dyrektor to zwykły złodziej których trzeba eliminować z zakładu pracy.

Widzę, że ten Piotrków to ma jakieś nowatorskie metody … znam tam jednego funkcjonariusza, który kiedyś mi opowiadał, że jak zaczęły się problemu kadrowe to dołożyli stanowisk…. Pomyślałem spoko jednostka ale po chwil dokończył, że kierowniczych - jak było 3 dyrektorów teraz jest czterech, jak było 2 kierowników DO teraz jest 3 .