17-07-2024, 18:45
Mianowicie że względu na stres przede wszystkim, być może wypalenie zawodowe potrzebowałem pomocy kardiologa, który 2 miesiąc próbuje mi pomóc lekami na serce jak również lekami psychotropowyni, podpowiedział, że warto iść po pomoc do psychologa, psychiatry. Poszedłem do psychologa OISW i tutaj akurat muszę pochwalić Panią psycholog, zaproponowała kolejne, spotkanie i kolejne ale kluczowe było po pierwszym spotkaniu to, że otrzymałem skierowanie w trybie pilnym do psychiatry czyli wg mnie coś jest poważnego. W jeden dzień czekałam prawie 2h nikt nie przyszedł z lekarzy, poszedłem do recepcji, przepisano mnie na kolejny dzień. Pojawiłem się o czasie jak kazano, znów mega opóźnienie i tłum ludzi, oczywiście to nasz szpital MSWiA i miałem świadomość, że może tak być. Czekałem cierpliwie, poproszono lekarza do kadr, nie było go ponad 90minut, jak wrócił a zostało mu 1h pracy na korytarzu czekało z 20 osób, zabrałem się i poszedłem do recepcji, Panie znów z założonymi rękami że nic nie mogą zrobic itd. Po kolejnej wizycie u Pani psycholog otrzymałem znów skierowanie w trybie pilnym i pojechałem znów do Szpitala Mswia, w recepcji usłyszałem, że lekarz się zwolnił i Pani niewie co mają robić itd. Kazano mi przyjechać za tydzień w,, ciemno,, do innej Pani doktor ale bez zapisywania.
Uważam, że temat jest bardzo poważny bo doskonale wiemy jak się traktuje osadzonych i ich prawo do opieki medycznej, wystawi karteczkę i idzie do psychologa czy psychiatry, pomaga mu się natychmiast a ja po prawie 12 latach pierwszy raz potrzebuje prawdziwej pomocy i niby czemu mam być gorzej traktowany od osadzonych i niby z jakiej racji miałbym iść np. na wizytę prywatna? Rozumem, że my fsze mamy funkcjonować jak nasi podopieczni i pisać skargi? PAN Bodnar odpisał odnośnie listu Pana Tuły i na moim przykładzie czuje się gorzej traktowany od przestępców.
Oczywiście temat jest bardziej złożony i problematyczny, ale na swojej osobie przekonałem się, że jesteśmy gorzej traktowani od osadzonych.
Uważam, że temat jest bardzo poważny bo doskonale wiemy jak się traktuje osadzonych i ich prawo do opieki medycznej, wystawi karteczkę i idzie do psychologa czy psychiatry, pomaga mu się natychmiast a ja po prawie 12 latach pierwszy raz potrzebuje prawdziwej pomocy i niby czemu mam być gorzej traktowany od osadzonych i niby z jakiej racji miałbym iść np. na wizytę prywatna? Rozumem, że my fsze mamy funkcjonować jak nasi podopieczni i pisać skargi? PAN Bodnar odpisał odnośnie listu Pana Tuły i na moim przykładzie czuje się gorzej traktowany od przestępców.
Oczywiście temat jest bardziej złożony i problematyczny, ale na swojej osobie przekonałem się, że jesteśmy gorzej traktowani od osadzonych.