30-12-2019, 17:40
17-12-2019, 19:23
Przełożeni z Warszawy proszę rozwiązać problem wychowawców a mianowicie wykonujemy mnóstwo obowiązków ochronnych i poza ochronnych przez co nie mamy czasu realizować swoich zakresów obowiazków tj.dozorujemy monitoring, siedzimy na przyciskach, realizujemy widzenia, zapoznajemy z aktami sprawy, jeździmy w konwoje, odpowiadamy na skargi, prowadzimy czynności i dużo dużo więcej w związku z tym pytam gdzie w tym wszystkim jest czas na "resocjalizację" to wszystko jest fikcją gasimy tylko pożary na oddziałach, wszystko w pędzie, nie mamy czasu skupić się na naszym zakresie obowiązków a on zawiera rzeczy które należy wykonywać każdego dnia, nie mogą poczekać, nikt ich za nas nie zrobi, brakuje dnia do zrealizowania wszystkiego, to nie jest tak że nie chcielibyśmy pomagać ale jak? jak my nie mamy czasu ogarnąć swojej pracy. Jak dojdzie do jakiegoś zdarzenia szuka się że wychowawca czegoś nie zrobił lub czegoś nie zobaczył, nie przewidział i tak dalej. Pytam kiedy miał to zrobić jak zajmował się wszystkim innym tylko nie tym co tak naprawdę powinien robić. Wtedy nikt nie będzie się z tym liczył tylko ukara wychowawcę. Tak dłużej być nie może to wszystko jest do czasu kiedy dojdzie do jakiejś tragedii. Będę co chwilę o tym przypominał dopóki się to nie zmieni. Albo "resocjalizujemy" i ochraniamy albo tylko ochraniamy i gasimy pożary zastanówcie się przełożeni. Ja myślałem że ta służba została powołana do czegoś innego a nie do tworzenia patologii i uprawiania fikcji. Każdy dział powinien mieć na tyle funkcjonariuszy żeby wszystkie cele tej służby mogły być realizowane
Przełożeni z Warszawy proszę rozwiązać problem wychowawców a mianowicie wykonujemy mnóstwo obowiązków ochronnych i poza ochronnych przez co nie mamy czasu realizować swoich zakresów obowiazków tj.dozorujemy monitoring, siedzimy na przyciskach, realizujemy widzenia, zapoznajemy z aktami sprawy, jeździmy w konwoje, odpowiadamy na skargi, prowadzimy czynności i dużo dużo więcej w związku z tym pytam gdzie w tym wszystkim jest czas na "resocjalizację" to wszystko jest fikcją gasimy tylko pożary na oddziałach, wszystko w pędzie, nie mamy czasu skupić się na naszym zakresie obowiązków a on zawiera rzeczy które należy wykonywać każdego dnia, nie mogą poczekać, nikt ich za nas nie zrobi, brakuje dnia do zrealizowania wszystkiego, to nie jest tak że nie chcielibyśmy pomagać ale jak? jak my nie mamy czasu ogarnąć swojej pracy. Jak dojdzie do jakiegoś zdarzenia szuka się że wychowawca czegoś nie zrobił lub czegoś nie zobaczył, nie przewidział i tak dalej. Pytam kiedy miał to zrobić jak zajmował się wszystkim innym tylko nie tym co tak naprawdę powinien robić. Wtedy nikt nie będzie się z tym liczył tylko ukara wychowawcę. Tak dłużej być nie może to wszystko jest do czasu kiedy dojdzie do jakiejś tragedii. Będę co chwilę o tym przypominał dopóki się to nie zmieni. Albo "resocjalizujemy" i ochraniamy albo tylko ochraniamy i gasimy pożary zastanówcie się przełożeni. Ja myślałem że ta służba została powołana do czegoś innego a nie do tworzenia patologii i uprawiania fikcji. Każdy dział powinien mieć na tyle funkcjonariuszy żeby wszystkie cele tej służby mogły być realizowane