30-04-2020, 19:51
(30-04-2020, 14:06 )rambo30000 napisał(a):(29-04-2020, 22:04 )Twardziel 123 napisał(a):Prison ma rację to są nasze nadgodziny nie przełożonego bo przełożony wzywając na dodatkową służbę powinien nas powiadomić o niej ze dwa tygodnie wcześniej, a nie z dnia na dzień. Albo proszenie ludzi przyjdziesz jutro do roboty bo człowieka w zmianie brakuje, a teraz wymyślili zbijać na siłę nadgodziny aby nikomu nie zapłacić najpierw związki walczyły z mozołem o płatne godziny i wywalczyli to teraz góra stawia się nad ustawa. Teraz dobry czas jest na l-4 na śledzika na swieta nie ma co liczyć więc jak wywala na nadgodziny tracisz 100% jak idziesz na ela to 20% ale wystarczy się ubezpieczyć i zwracają strate, a i inni się będą cieszyć bo za zastępstwa dostaną. Tak więc jak góra nas dy**a to my róbmy tak samo wywala ja cię na siłę na nadgodziny cyk ela i tak będą musieli zapłacić za nadgodziny i tak i jeszcze za zastępstwa więc czyja tu będzie strata ale co ja tam wiem góra mądrzejsza sami specjaliści przecież(29-04-2020, 15:35 )Prison_Officer napisał(a): [quote="predator" pid='4523' dateline='1588083467']
Co jest z Naszymi Związkami.Po to była walka aby nadgodziny były płatne.Wyrobione NADGODZINY na dodatkowych służbach są MOJE. JA NIE WYBIERAM TERMINU MOJEJ SŁUŻBY DODATKOWEJ TYLKO KTOŚ ,KDO. Więc nadgodziny będę wybierał kiedy ja będę chciał.Jak nie ,to co dodateczek to 29 dni l-4,jak wpisany 1 dzień moich nadgodzin bez mojej zgody i wiedzy to l-4.
Oj kolego nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. To pracodawca decyduje o "Twoich" godzinach. Po to jest okres rozliczeniowy, żeby wypracowane nadgodziny oddać w tym okresie, jeśli nie zostaną oddane powinny być zapłacone.
To przełożony decyduje kiedy pracujesz, kiedy masz dodatkową służbę (oczywiście zachowując 11 godzin odpoczynku) oraz kiedy zostaną oddane, nie ty.
Oczywiście dobrą praktyką jest branie pod uwagę wniosków f-sza w sprawie terminu odbierania nadgodzin, ale w żadnym razie nie ma takiego obowiązku. Podobnie jest z urlopem, przełożony powinien brać pod uwagę wnioski f-szy w kwestii terminów urlopów w planie, ale musi zapewnić prawidłowy tok służby i nie ma żadnego obowiązku do stosowania się do nich.
Natomiast twoje podejście do tematu cyt. "Jak nie ,to co dodateczek to 29 dni l-4,jak wpisany 1 dzień moich nadgodzin bez mojej zgody i wiedzy to l-4." ma bardzo krótkie nóżki, bo w takim razie wystarczy 12 dodatków lub 12 wolnych służb (bez Twojej jak to napisałeś zgody) i nie ma Cię w służbie rok, a po roku papa.
Pamiętaj: takim sposobem nigdy nie wygrasz, zwłaszcza, że absolutnie nie masz racji oraz poparcia w przepisach.
Panie kolego ,,Prison" kilku takich odważnych co 29 l4 wezmą i pan i pierwszy ochrony
oraz pierwszy jednostki do
Warszawki natychmiast
zostaną wezwani,żeby się wyspowiadać z nadgodzin.
Przepraszam, ale ja napisałem wręcz odwrotnie. Nie ma co się kłócić o to kto ma decydować o nadgodzinach. O odbiorze wypracowanych nadgodzin decyduje przełożony i tyle w temacie. Jak komuś się nie podoba to powiem tylko, że w cywilu zasady są identyczne i nic z tym nie zrobicie.
Logika jest prosta jeśli przełożony decyduje o tzw. dodatku, to dlaczego miałby zostać pozbawiony możliwości decyzji o oddaniu nadgodzin wypracowanych przez ten dodatek. Jeśli ktoś chce sam decydować o tym kiedy wypracuje nadgodziny i kiedy będzie miał z ich tytułu wolne to istnieje coś takiego jak samozatrudnienie, a jak narazie jak jest szef i podwładny to szef zarządza, a podwładny wykonuje powierzone zadania, to się nie zmieni, dziwnym, by było, żeby szef wykonywał polecenia podwładnego.
Jestem zdania, że wypracowane nadgodziny powinny być płatne (bez żadnych oszustw) oraz, że kierownictwo powinno również współpracować z funkcjonariuszem w sprawie odbierania nadgodzin, ale nie rozumiem podejścia takiego, że "nie zgadzam się na wybranie nadgodzin" czy "mam dodatek więc idę na L-4".
Niektórzy tutaj zachowują się gorzej jak dzieci (skoro ja wykonałem twoje polecenie, to ty musisz wykonać moje). Kurde gdzie wy pracujecie/służycie? Chcecie decydować? To awansujcie na kierownika/dyrektora, albo zarejestrujcie firmę i zatrudnijcie sobie pracowników, ciekawe jak długo będziesz znosił polecenia i szantaż podwładnego.
A straszenie L-4? Powiem tak: ci co tak rozumują, cieszcie się, że nikt w obecnych czasach nie robi kontroli zwolnień. W prywatnej firmie za takie akcje poleciał, by jeden z drugim na zbity pysk.
Trzeba walczyć z patologią, trzeba walczyć o sprawiedliwe traktowanie, trzeba walczyć o to, aby byli "równi i równi", a nie "równi i równiejsi", ale to co tu się wypisuje przechodzi ludzkie pojęcie.