09-10-2018, 14:00
(06-10-2018, 9:40 )Czarny_susel napisał(a):(03-10-2018, 19:43 )Człowiek z lasu napisał(a):(03-10-2018, 18:48 )olee napisał(a): Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało podwyżki dla Służby Więziennej
https://ochrona24.info/6605,podwyzki-dla...ieziennej/
,,podwyżka średnio o 309 zł na etat, a od 1 lipca 2019 roku średnio o 253 zł na etat,,czyli jak ja jem kapustę a dyrektor mięso to średnio jemy bigos ? :-)
Z tego co pamiętam większość jak nie wszystkie podwyżki z ostatnich 10-12 lat (a dużo ich nie było) były kwotowe – po równo, więc po co takie komentarze?!
A swoją drogą jak już się zabrałem to włożę kij w mrowisko i pewnie zostanę zakrzyczany. Ale trudno, zostało niecałe 4 m-ce do Emki to jakoś to przeżyję, a przegląd punktów widzenia mam z własnego doświadczenia od samego dołu do kierownika bardzo dużego działu w bardzo dużym zakładzie. Składki też wiele lat na związki płacę, więc mam prawo napisać co myślę.
Żeby było jasne, każdemu życzę żeby zarabiał jak najwięcej. Nasze pensje są śmiesznie niskie, podobnie jak w większości służb i budżetówce. Psioczą ludzie z zewnątrz na nie wiadomo jakie nasze przywileje, a konkurencyjność na rynku pracy leci na łeb na szyję tak naprawdę. Świeżo przyjęty strażnik na początek powinien zarobić 3,5 tys. a potem pensja powinna w miarę szybko i w sposób przewidywalny (a nie zależny od cyklu wyborczego) rosnąć. Ale takie pisanie o jakichś w domyśle „niesprawiedliwych” podziałach podwyżki mnie wkurza. Po pierwsze od dawna idziemy drogą równej kwoty. I tu napiszę wprost, to nie jest do końca sprawiedliwe i powoduje coraz większe spłaszczenie płac. Rozumiem dlaczego tak jest, bo liczą się głosy większości, a większość zarabia żenująco mało, więc w pierwszej kolejności chodzi o to żeby podnieść to minimum, ale to już trwa wiele lat. Ja nie mówię, że każda podwyżka powinna być procentowa, ale tak powiedzmy co trzecia, to wg mnie wcale nie byłoby niesprawiedliwe. I piszę to wiedząc, że poza styczniową żadna już mnie nie obejmie.
Tak, wiem że dowódcy, kierownicy mają trochę większe dodatki, ale wcale nie tak duże jak wam się wydaje, a po ostatnim wielkim równaniu, to te różnice jeszcze bardziej się zmniejszyły. Dobrze, że ludzie najmniej zarabiający dostali pieniądze, ale myśląc o tych z najkrótszym stażem, zapomina się o tych co mają więcej niż 15 lat stażu i często dużo poważniejsze zadania. I nie myślę tu tylko o kierownictwie, ale też braku różnic w samych działach.
Ludzie, czy wy naprawdę uważacie, że 5-5,5. zł dla kierownika dużego działu w dużej jednostce to tak dużo. Mając na głowie 50, 100 czy 150 ludzi, z których każdemu może się powinąć noga albo puścić nerwy i za którego w takim przypadku ja też obrywam? Ja rozumiem że to może być ok, jak się zarządza kilkuosobowym działem kadr, czy jakiejś terapii czy coś w tym stylu. Ale mając do ogarnięcia ponad setkę ludzi? Czy chcecie być zarządzani przez ludzi jednocześnie sfrustrowanych dostawanymi pieniędzmi i zajechanych robotą, zmęczonych, opryskliwych i próbujących nie utonąć w zalewie sprzecznych ze sobą lub niemożliwych do wykonania poleceń, kontroli które zawsze muszą znaleźć uchybienia, czynności które zawsze szukają winnych, nawet jak sprawy nie mają ze sobą żadnego związku? Dodatkowo próbujących tak poukładać robotę, żeby przy wszystkich wakatach, chorobowych itp. jakoś się wszystko nie wysypało, biorąc odpowiedzialność za coraz mniejszą rezerwę, a jak coś pier..., to myślicie że przyjedzie kontrola i powie, tak, tak wiem, no musiał Pan zmniejszyć liczbę ludzi bo walczymy z nadgodzinami.... Naprawdę myślicie że jest tak bardzo czego zazdrościć, żeby pisać takie rzeczy. Nie napiszę co mnie strzela jak to czytam, co mnie admin zablokuje.
Spłaszczanie pensji trwa od lat, i jak będzie trwało dalej, to zobaczycie nie miną 2 lata, a będziecie zarządzani przez mało doświadczonych ludzi, napędzanych albo żądzą władzy, albo żądzą szybkiego awansu, skłonnych zrobić dla niego wszystko, albo jedno i drugie. I sparaliżowanych przed podejmowaniem decyzji i s... w gacie jak coś się wydarzy. Najlepiej to widać jak przyjeżdżają panowie specjaliści z okręgów, którzy wraz ze zmianą stanowiska mają zwykle ciężki syndrom amnezji. Tak będzie, bo ludzie którzy mają jakoś poukładane priorytety w głowie będą odchodzić, żeby się nie zajechać doszczętnie i chociaż trochę pożyć na emeryturze. Chociaż po sobie wiem, że spokojnej głowy to chyba nie odzyskam już nigdy, bo ta robota nas zmienia.
Dodam jeszcze jedno pod rozwagę. Nie może być tak że różnice w pensjach kadry kierowniczej zależą prawie w całości nie od podstawy (wyższej o 300-400 zł od stanowisk inspektora/wychowawcy) tylko od dodatków czy nagród, (których dla jasności wcale nie ma dużo więcej), bo taki kierownik jest tak całkowicie zależny od przełożonych, jak dostaje bzdurne polecenie to gęby nie otworzy, bo bez żadnego problemu może stracić i tak wcale niewysokie pieniądze. Ci starzy, to jeszcze sobie pozwolą powiedzieć prawdę, bo jak się znają z dyrekcją czy specjalistami lata, to jeszcze ktoś się z nimi liczy. Ale małolaci będą tylko trzaskać obcasami i iść po trupach. I myślicie że będzie dobra atmosfera w pracy? A nawet jak przy pomocy związków poleci jeden z drugim, co im sodówa uderzyła do głowy, to na ich miejsce nie będzie innych lepszych, bo chętni będą tylko karierowicze, a nie ludzie z autentycznym autorytetem i znający robotę. Ja to już mam nadzieję mieć w poważaniu, ale czasem dzieląc pieniądze, trzeba czasem myśleć trochę dalej niż jeden krok do przodu.
Przy naszych pensjach zabrzmi to trochę jak żart, ale bałbym się ludzi którzy nie pracują dla pieniędzy.
My mamy kierownika niby doświadczonego ale to co mu powie dyrektor to rzecz święta i należy to wykonać. Nie docierają do niego racjonalne argumenty. Z drugiej strony dlaczego zarabiający najwięcej ma dostać najwięcej? Ma wyższy dodatek, grupę zaszeregowania, nagrody. A z tym "obrywaniem''. U nas obrywają tylko fusze działu ochrony. Może i nasz kierownik coś tam dostanie ale chyba 3 sekundową naganę wzrokową hahaha bo jakoś nikt nigdy nie słyszał o karze dla kierownika.