24-08-2021, 9:06
(20-08-2021, 22:57 )Funkcjonariusz11 napisał(a):(19-08-2021, 15:56 )500minus napisał(a): Gratulacje dla generała. Z formy protestu,, Poleje się krew,, uczynić sukces służby i mając 25,- zgasić płomyk strajków który rzekomo miał przerodzić się w pożar. Jednak potrafi skutecznie zarządzać.
Spokojnie, większość fuszy nie oddaje krwi, a inni co oddają krew mogli ją oddać wcześniej i nie załapali się na akcję. U mnie w jednostce akcja przebiegła dosyć dobrze. Młodsi służbą dali się zastraszyć ale starsi poszli oddać krew. Czekamy na coś mocniejszego niż akcja krew. Młodsi służbą powinni się zainteresować przyszłością służby bo to głównie o nich najbardziej chodzi i też ich do tego namawiam.
Teksty typu "spokojnie", "czekamy na coś mocniejszego", "młodsi dali się zastraszyć" już bokami wszystkim wychodzą. Spokojnie, czekamy na coś mocniejszego nie nadejdzie NIGDY. Spokojnie czekamy już długie lata i tak będzie zawsze. Gdyby nie Policja to nigdy w życiu nie wyszlibyśmy na ulicę, nie potrafimy się zjednoczyć i nigdy nie będziemy potrafili, tak było, jest i będzie. Z czasem to się będzie pogłębiało, bo jak widzę (nie ubliżając nikomu, ale patrząc przez pryzmat swojej jednostki) co do służby teraz przychodzi to katastrofa. Zatrudnia się włąściwie dzieci, które jedynie co potrafią to obsługiwać telefon i facebooka, co prawda prawdziwych złodziei też już nie ma, ale jak się trafi mocny czy inteligentny złodziej to taki f-sz leży i kwiczy. Powiecie "wyrobi się, nikt nie był super f-szem przychodząc do służby", otóż nie, nie wyrobią się. Może 10%, może 5% się "wyrabia" reszta, albo odchodzi, albo jest tolerowana lub prowadzona za rączkę przez całą służbę. To stąd właśnie się biorą st. oddziałowi na kogutach czy innych patrolach (ma 10 lat służby, trzeba, by już mu dać już oddziałowego, ale nie piszmy go na oddziały, wartownię czy bramę, bo narobi nam dziadostwa).
Gwarantuje wam, że nigdy nie uda się zmobilizować f-szy SW do działania, protestu czy innej akcji, a czas będzie działać na niekorzyść, bo ludzie odchodzą, a ci co przyjdą nigdy się nie zdecydują na jakąkolwiek formę protestu. Ci młodzi, którym nie będzie pasowało po prostu odejdą bez żadnej walki o lepsze warunki, a ci którzy zostaną to nic nie będą robić, bo skoro zostali to znaczy, że: pasuje mu taki układ, może tata kazał iść do SW, może teściu załatwił, może ma coś obiecane, a może po prostu mu ta praca "życie uratowała".
Tak więc powtórzę jak na wstępie: NIGDY nie nadejdzie coś mocniejszego, a spokojnie to jedynie może starać się dotrwać do emerytury.