(21-03-2022, 20:09 )Jamcion napisał(a): Witam. Powie mi ktoś czy okres pobierania zasiłku dla bezrobotnych wlicza się do wysługi lat?

Tak,jak najbardziej !!!!
Odpowiedz
(22-03-2022, 5:27 )Człowiek z lasu napisał(a):
(21-03-2022, 17:10 )anton napisał(a):
(21-03-2022, 10:50 )Nie plecak napisał(a):
(20-03-2022, 22:18 )nietakamllodafszka napisał(a): Szanowni decydenci. Jeżeli mówimy, że statek tonie, to nie dlatego, że silnik nie działa, ale dlatego, że burta przecieka. Jeśli my na dole skarżymy się, że nie dajemy już rady to nie dlatego, że nam się nie chce, ale dlatego, że nie dajemy rady.
Mija miesiąc od tragicznej śmierci na służbie naszej koleżanki. Czy do takiej sytuacji musiało dojść? Na pewno nie.
Rozwiązania bolączek naszej służby są proste i nic nie kosztują. Nie naruszą żadnych norm europejskich więziennictwa, a wręcz je spełniają.
Wdrażany w szeregi naszej służby od lat system „norweski, skandynawski” jest ok pod warunkiem, że działa w dwie strony. Tymczasem rozszerzając uprawnienia osadzonych, uprawnienia i kompetencje funkcjonariuszy stoją w miejscu, a w niektórych przypadkach wręcz się cofają i są zabierane. Codziennością są sytuacje gdzie funkcjonariusz jest przez osadzonych zastraszany, obrażany, zapędzony w kozi róg. Mowa tu o funkcjonariuszach działu ochrony. Mowa tu o „samym dole”.
Standardem przyjętym odgórnie jest polityka „wzajemnego ubezpieczania się” oraz „przewaga sił i środków”. Poproszę o wyjaśnienie jak mamy tego dokonać gdy na oddziale w porze dziennej pełnimy w przeważającej części dnia sami (pojedynczo). Aktualnie standardem jest układ oddziałowy plus doprowadzający, gdzie doprowadzający jak z samej nazwy i definicji funkcji przede wszystkim doprowadza i nadzoruje osadzonego w różnych miejscach w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, pozostawiając tym samym oddziałowego przez większość dnia samego. Problem jest tym większy im większy jest oddział, czyli im więcej osadzonych jest zakwaterowanych w oddziale, tym częściej oddziałowy pozostawiany jest sam sobie. Niektóre zk/aś mają również „oddziałowego dziennego/ośmiogodzinnego”. Niestety w większości przypadków jest to funkcja jedynie z nazwy, gdyż taki funkcjonariusz w przeważającej części swojej służby jeździ w konwoje czy to planowe, czy też medyczne lub po prostu odpowiada za pilnowanie rozmaitych kursów na terenie jednostki (np. kursy POWER).
REFORMĘ nie tylko z nazwy a tą prawdziwą, zasadniczą i najważniejszą należy zacząć przede wszystkim od zmiany systemu podziału parytet oddziałowy/ osadzony. Otóż zupełnie inaczej wygląda specyfika pracy oddziałowego gdy pracuje z 40-50 osadzonymi w oddziale zamkniętym a inaczej gdy ma osadzonych 130-140. Proszę sobie wyobrazić, że każdy osadzony w ciągu dnia MA PRAWO do trzech posiłków (które wydawanie nadzoruje oddziałowy), kilkuminutowego telefonu (lub przedłużonego za zgodą dyrektora jednostki, lub nieograniczonego z obrońcą), spaceru, zajęć KO – świetlica, siłownia, szachy, warcaby itp., korzystania z komunikatora SKYPE, różnych kółek muzycznych, teatralnych itp., wizyty u lekarza, stomatologa, ginekologa, specjalisty poza jednostką, widzenia z osobą bliską, z adwokatem,  itp. Itd. Długo by tu wymieniać. I teraz proszę sobie wyobrazić, że dodatkowo każdy osadzony ma mnóstwo innych spraw, problemów…
Przypomnę za realizację tego wszystkiego odpowiada JEDEN człowiek – oddziałowy. Jeżeli ten jeden oddziałowy ma 40 osadzonych, a 140 osadzonych to jest różnica, prawda?
Przepis stanowi, że na oddziale do cel mieszkalnych może być tylko jeden klucz. Więc zazwyczaj mamy 20-30 cel mieszkalnych i 140 osadzonych podzielonych na kilka- kilkanaście tur które nie mogą się spokac (grypsujący – nie grypsujący, tury chronione, wspólnicy TA, osoby skonfliktowane). Więc podstawą jest takie oddziały zmniejszyć… Normą są sytuacje kiedy wypuszcza  się po kilkunastu – a nawet kilkudziesięciu osadzonych na raz (bo tylu jest w danej turze) na spacer.
Reasumując jeżeli chcemy mieć choćby NAMIASTKĘ wspólnego ubezpieczania się to na każdym oddziale powinno być NA STAŁE dwóch funkcjonariuszy oddziałowych. Nie mówię tutaj o doprowadzającym który zazwyczaj jest „w terenie”, a o dwóch doświadczonych oddziałowych, którzy w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Jeżeli chodzi o wzajemne ubezpieczanie się wystarczy przeczytać nasze meldunki sytuacyjne i ilość napaści i znieważeń f-szy które ma miejsce. A trzeba dodać, że to jedynie przypadki zgłoszone przez f-szy oraz ich przełożonych…
Uważam, że powyższe to podstawowa i najważniejsza rzecz, jeżeli chcemy mieć NAMIASTKĘ bezpieczeństwa w pawilonach mieszkalnych.
Kolejną nierozwiązaną sprawą Służby Więziennej jest kwestia konwojów szpitalnych do placówek cywilnych. Nie tylko generują nieplanowane nadgodziny, które później w sztuczny sposób są zbijane, ale też stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla samych f-szy. Wystarczy tutaj wspomnieć o takich rzeczach jak: niezabezpieczone niczym okna i niezamykane drzwi – bardzo łatwa droga ucieczki. Brak jasnych i klarownych przepisów mówiących czy osadzonego można przykuć kajdankami do łóżka (standard np. w USA). Niejasna sytuacja dotycząca odwiedzin przez osoby bliskie. Częstą sytuacją jest gdy osadzony znajduje się na Sali wieloosobowej z innymi pacjentami „cywilnymi”. Niejednokrotnie dochodzi wtedy do sytuacji gdy osadzony prosi, żeby ktoś zadzwonił w jego imieniu do bliskich… (zagrożenie dla bezpieczeństwa konwoju). Również prowadzi to do sytuacji, gdy osoba postronna może nagrywać filmiki z f-szami podczas ich pełnienia służby. Jeżeli chodzi również o sam komfort f-szy – warto przypomnieć, że pełnią wtedy oni  służbę przy osadzonym który leży na łóżku szpitalnym, a oni sami mają do dyspozycji jedynie twarde taborety lub krzesełka. Niejednokrotnie zdarza się również, że muszą stać przez 12 godzin, ponieważ nie ma nawet tych taboretów. Złośliwi powiedzą – przecież to służba… płacą Ci to masz stać. Otóż przypomnę, że z niedawnego listu wynika, że więzienie to nie hotel i nie może być sytuacji, że funkcjonariusz ma mieć gorzej niż osadzony. Więc czy miękki fotel na kilkanaście godzin służby to naprawdę tak wiele? Jest jeszcze kwestia pory nocnej. Osadzony ma prawo do snu, funkcjonariusz oczywiście nie, bo musi pilnować. Tylko proszę odpowiedzcie mi na pytanie – jak ma pilnować po ciemku, przy zgaszony świetle, w ciszy przez 12 godzin?
Wystarczyłoby rozwiązanie systemowe – albo: dla osadzonych TYLKO szpitale więzienne, albo w każdym szpitalu sala wyposażona typowo pod konwoje SW lub policyjne.
Przypominam również o tym, że elitarna grupa GISW powinna przejmować WSZYSTKIE konwoje szpitalne, ale to już chyba inna bajka…
Dołożenie funkcjonariuszy do działu ochrony – oddziałowi dzienni, rezerwa, doprowadzający. Nie jesteśmy policją czy strażą pożarna, że jak jedna, czy dwie osoby  nie przyjdą do służby to nic się nie dzieje. Brak jednej czy dwóch osób w wielu zakładach burzy totalnie porządek i harmonię i standardem jest wzywanie kogoś na telefon, żeby tą lukę zapełnić.
Teraz przejdę do drugiej najważniejszej chyba kwestii – TELEFONY. Stu kilkudziesięciu osadzonych podzielonych na kilkanaście grup które się wzajemnie nie mogą zobaczyć. Do tego telefony dla Tymczasowo Aresztowanych. Telefony dodatkowe, telefony za zgodą, telefony urzędowe lub z obrońcami. Prawda jest taka, że na oddziałach typu ZAMKNIĘTEGO lub ARESZTACH ŚLEDCZYCH telefony to 70% codziennej pracy oddziałowego. Niepotrzebna generacja ruchu, przeszukania, niepotrzebne konflikty związane z przedłużaniem czasu rozmowy telefonicznej przez osadzonych (odsyłam do meldunków sytuacyjnych i ilości napaści z tym związanych), niepotrzebne ryzyko związane z wyjściem z celi czy samym faktem otwarcia celi.
Rozwiązanie jest proste – Wystarczy dać samoinkasujący telefon w postaci budki lub telefonu przenośnego do każdej celi. Powiecie, że szaleństwo które zakłóci bezpieczeństwo ZK/AS? Otóż wręcz przeciwnie. Są jednostki, gdzie takie rozwiązanie w większej lub mniejszej skali są wprowadzane. Wszystkie rozmowy i tak będą nagrywane, a same telefony mogą być włączane/wyłączane przez oddziałowego. Budka telefoniczna w każdej celi rozwiąże 70% generacji ruchu osadzonych (dodam, że niepotrzebnego ruchu). Ponownie jeżeli ktoś mi powie, że to szaleństwo to przypomnę, że jeżeli osadzony z podgrupa P1 (czyli na oddziale zamkniętym) dostaje podgrupę P2 lub P3 (oddział półotwarty lub otwarty) to dzwoni BEZ LIMITU gdzie chce, ile chce i do kogo chce. Jednego dnia ma P1, drugiego dnia idzie na P2. Tu nie może, a tu cyk, nagle może dzwonić do woli? Pogódźmy się z tym faktem. Mamy XXI wiek. Zlikwidujemy w ten sposób wiele niepotrzebnego ruchu oraz zlikwidujemy ogrom prób przenoszenia telefonów do zakładów jak i prób korupcji.
Podobnie jak i z telefonami sprawa powinna wyglądać z łaźniami – to i to w celach mieszkalnych (i tak niektóre zakłady czy też cele mają takie prysznice).
Jeżeli chodzi o telefony tymczasowo aresztowanych i cały proces bezpieczeństwa prowadzenia środka tymczasowego aresztowania to telefony i TA wzajemnie się wykluczają. Ileż to razy słyszeliśmy po wybraniu z zarządzenia telefonu do adwokata „cześć ziomeczku”… Jeżeli jednak chcemy iść i tu w XXI wiek to wystarczą telefony/budki z zaprogramowanymi numerami na które konkretni osadzeni mogą dzwonić. Czyli osadzony X może dzwonić na 3 numery – i tylko takie może wybrać. Problem rozwiązany.
Kolejna nierozwiązana kwestia przez naszą „górę” i związki to kwestia kamery skierowanej na funkcjonariusza monitorowego. Tu chyba nie muszę nic dodawać…
Przestarzały katalog kar i nagród w KKW. Śmieszne kary typu nagana, zakaz zakupów (gdy 6 pozostałych współosadzonych może dokonywać zakupów), zakaz zajęć KO (osadzony nigdy nie był i nie wie nawet gdzie jest salka KO), czy cela izolacyjna na tydzień (a osadzony już był na celi pojedynczej). Prawdziwe kary to dieta o mniejszej kaloryczności (jednocześnie zabranie mu całej prywatnej żywności i osadzenie na celi pojedynczej), zakaz korzystania ze skype, telefonu. Zakaz spaceru. Zakaz opuszczania celi mieszkalnej. Zakaz wykonywania cwiczen w celi mieszkalnej. To tylko kilka pomysłów…
Kolejną sprawą jest całkowite pomijanie opinii oddziałowego przy opiniowaniu osadzonego – choćby do sądu. Opiniuje wychowawca, a zdanie oddziałowego mimo bezpośredniego i ciągłego kontaktu z osadzonym jest tu zupełnie nie brane pod uwagę…
Kamery na oddziałach – ileż to razy słyszeliśmy, że służy naszemu bezpieczeństwu, a następnie byliśmy karani za byle przewinienia. Złe stosowanie ŚPB, niezaglądanie w wizjer celi, złe przeszukanie osadzonego przez oddziałowego, maseczka za nisko, zła koszulka, czy hit – zbyt agresywna mimika w kierunku osadzonego… Monitoring powinien być przeglądany tylko i wyłącznie w przypadku napaści osadzonego lub stosowania ŚPB pamiętając, że f-sze biorący udział w w/w muszą podejmować decyzje w ułamkach sekundy pod wpływem adrenaliny, stresu i impulsu, a osoby przeglądające monitoring mają całe godziny na analizę zapisu wideo. Nie karajcie nas za BYLE CO jak to ma miejsce do tej pory, bo zabija to jakąkolwiek naszą motywację do pracy. Nie jesteśmy robotami, tylko ludźmi, którzy mają własne problemy… Jeżeli nic się w danym dniu nie wydarzyło, nie było żadnych ZNek lub choćby podejrzeń o korupcję, to taki monitoring nie powinien być przez nikogo sprawdzany i powinien ulegać skasowaniu po 7 dniach.
Dział ochrony do spraw ochronnych – wprowadzenie ZAKAZU wydawania przez dział ochrony leków (za służbę zdrowia), listów (za dział ewidencji), różnych kart do podpisu czy wypełnienia (działy finansów i zatrudnienia). To nie są sprawy ochronne…
Dyżury, odbieranie telefonów. Wprowadzić jasne zasady kiedy mamy OBOWIĄZEK odbierania naszych PRYWATNYCH telefonów. Do tej pory jest to jedna z największych zagadek SW…
Uregulowanie spraw odpraw / przebierania się / przygotowania do służby / przygotowania i czyszczenia broni – w każdej jednostce wygląda to inaczej i inaczej naliczany jest za to czas…
30 minutowa przerwa w pracy – podczas pełnienia 8-mio czy 12-to godzinnych służb nie mamy nawet jednej 30 minutowej przerwy w pracy… XXI wiek… Więzienie to nie hotel…
Kontrola jednostek przez kierownictwo, następnie przez OISW, a następnie przez CZSW. Kontrola kontroli kontroli? O co chodzi? Jedni drugim nie ufają?
Jasny system awansów – np. rok pracy na oddziale – awans na oddziałowego. Dwa lata pracy na stanowisku oddziałowego – starszy oddziałowy. Pięć lat pracy jako starszy oddziałowy i posiadane studia – Chorążówka. Zero uznaniowości i awansów poza kolejnością.I tu pojawia się pytanie – dlaczego we wszystkich działach poza działem ochrony na szkołę chorążych jeździ się nieporównywalnie szybciej? Jeszcze sprawa tzw „odstępstw”… Przecież to jasna dyskryminacja mimo posiadanych uprawnień…
Zdjęcie odpowiedzialności za samobójstwa czy samookalczenia osadzonych. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi. Przecież jak osadzony będzie chciał dokonać samouszkodzenia lub samobójstwa to i tak to zrobi. My za to nie odpowiadamy.
Wprowadzenie PEŁNEJ ochrony prawnej funkcjonariuszy w prawie skarg/pomówień/przesłuchań. Nie może być tak, że funkcjonariusze tłumaczą się z byle bzdur na własną rękę… Nasze działy prawne jak i wynajęci prawnicy powinni zapewnić nam 100% ochronę prawną…
Drastyczne zaostrzenie kar za napaści, naruszenie nietykalności osobistej, zniesławienia, pomównienia. W SŁUŻBIE i POZA SŁUŻBĄ!!! W tym dla czynnych funkcjonariuszy jak i emerytów.
Zakaz czasowego wysyłania funkcjonariuszy z administracji do działu ochrony. Niejednokrotnie są to osoby które maja niewielkie doświadczenie z postępowaniem z osadzonymi jak i samej pracy na oddziałach mieszkalnych (albo całkowity brak doświadczenia). Stwarza to duże niebezpieczeństwo…
Liczenie się ze związkami, słuchanie zwykłych funkcjonariuszy…
Kwestia wyjazdów medycznych z byle bzdurami do placówek cywilnych – niepotrzebna generacja godzin, zabieranie ludzi z oddziałów, koszty paliwa. Nie wspominając o reakcji ludzi gdy osadzony wchodzi bez kolejki…
Temat wałkowany wielokrotnie na tym forum – możliwość korzystania z telefonu. Po raz kolejny przypomnę- mamy XXI wiek, rodziny, znajomych. Czy posiadanie telefonu komórkowego w metalowych szafach lub zamykanych dyżurkach na oddziałach to przestępstwo? Czy to coś złego, że chcemy znaleźć minutę żeby ukochanej osobie napisać dwa zdania, żeby dowiedzieć się co słychać w domu? Czy naprawdę musimy prosić przełożonych o podmianę i pokonać kilkaset metrów żeby udać się do szafki depozytowej i zamienić kilka zdań z ukochaną osobą? Przypomnę, że mnóstwo osób w zakładach legalnie nosi telefony i nikt z tego powodu nie robi problemów. Kierownictwo, lekarze, pielęgniarki, łącznościowcy, kierowcy… Każdy z nas jest dorosły i odpowiedzialny. Po raz kolejny przypomnę list – więzienie to nie hotel, nie może być tak, że osadzony ma więcej praw od funkcjonariusza. A osadzony dzwoni kiedy chce i gdzie chce…
I na zakończenie – REFORMA nie polega na zakupie nowych samochodów (dla osadzonych), nowej broni (z której nikt nie korzysta) i zmianie mundurów (poprzedni wzór pamiętał jeszcze PRL). REFORMA polega na gruntownej zmianie struktury i organizacji zakładów karnych i aresztów śledczych i przystosowanie ich do realiów aktualnie panujących czasów. A Przypomnę mamy rok 2022…
My jesteśmy funkcjonariuszami. My tu pełnimy służbę. TO NIE MY jesteśmy tu za karę. Pozwólcie nam pracować w spokoju, ale żeby tak było potrzebujemy zmian. Potrzebujemy przebudowy. Potrzebujemy pomocy.

Brawo Ty !!!!! Nic dodać i nic ująć tylko czy ktoś to przeczyta.Ps.Szacun że Ci się chciało tyle napisać.

Brawo za wpis.

Ten wpis powinien trafić do MS w odpowiedzi na jego pismo,, że więzienie to nie hotel,, a nie na księgę gości.
Jeszcze powinien być opisany złodziejski plan podwyżek, Wosia i cezetu który chcą wdrożyć.
Odpowiedz
Chyba nikt się nie łudzi, że związki walczą o podwyżkę jak w MSWIA, spotkanie 11 marca, dlatego że Czesław wie, że gdyby chcieli zrobić akcje protestacyjną z L4, to by większość poszła, bo jest takie w… e w jednostkach, że nikt by nie patrzył na to, że kierownik ochrony nie miałby, kogo obsadzić i by się zrobiło głośno zaś o służbie, a dopiero co były piękne przemówienia, i co by sobie ludzie pomyśleli, no i przewodniczący by ze stołka zleciał za niepodporządkowanie.
Już 3 raz pisze o wstawienie.
„Odniesienie się wnioskodawcy do uwag” 9 marca wysłana opinia to już na pewno odpowiedź jest, skoro DG tak mocno zależy, żeby wypłacić podwyżki hahahah. Smile
https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12...1#12857561
I 3 raz oto, dlaczego nie doszło do spotkania obu przewodniczących odnośnie wspólnego stanowiska( Co najmniej zastanawiające)
Każdy rozumie, że trzeba dojść do konsensusu, ale nie takim kosztem, żeby ludzi tak oszukać i zmusić do pozwów zbiorowych.
Jak nie mają kasy, bo się ktoś zamulił i zapomniał to niech wypłaca cywila w przyszłym roku i po sprawie.
Pozdrawiam młodych członków związków, którzy liczą, że jak są w związkach, to sobie ugrają lepsze stanowiska.
Odpowiedz
Decydenci myślą tylko o sobie. Blokowanie awansów na stanowiskach, dodatki służbowe stop, a tylu funkcjonariuszy odeszło na emkę. Zapomniałem, jeszcze parę stanowisk zawiesimy i awansik z kierowniczka na Dyrektora murowany. Ciekawe czy mają jakąś tabelkę, ile muszą zaoszczędzić na pierwszej linii, żeby zmienić stołek. Brawo SW, brawo decydenci, byle własne cztery litery były pełne.
Odpowiedz
(21-03-2022, 17:10 )anton napisał(a):
(21-03-2022, 10:50 )Nie plecak napisał(a):
(20-03-2022, 22:18 )nietakamllodafszka napisał(a): Szanowni decydenci. Jeżeli mówimy, że statek tonie, to nie dlatego, że silnik nie działa, ale dlatego, że burta przecieka. Jeśli my na dole skarżymy się, że nie dajemy już rady to nie dlatego, że nam się nie chce, ale dlatego, że nie dajemy rady.
Mija miesiąc od tragicznej śmierci na służbie naszej koleżanki. Czy do takiej sytuacji musiało dojść? Na pewno nie.
Rozwiązania bolączek naszej służby są proste i nic nie kosztują. Nie naruszą żadnych norm europejskich więziennictwa, a wręcz je spełniają.
Wdrażany w szeregi naszej służby od lat system „norweski, skandynawski” jest ok pod warunkiem, że działa w dwie strony. Tymczasem rozszerzając uprawnienia osadzonych, uprawnienia i kompetencje funkcjonariuszy stoją w miejscu, a w niektórych przypadkach wręcz się cofają i są zabierane. Codziennością są sytuacje gdzie funkcjonariusz jest przez osadzonych zastraszany, obrażany, zapędzony w kozi róg. Mowa tu o funkcjonariuszach działu ochrony. Mowa tu o „samym dole”.
Standardem przyjętym odgórnie jest polityka „wzajemnego ubezpieczania się” oraz „przewaga sił i środków”. Poproszę o wyjaśnienie jak mamy tego dokonać gdy na oddziale w porze dziennej pełnimy w przeważającej części dnia sami (pojedynczo). Aktualnie standardem jest układ oddziałowy plus doprowadzający, gdzie doprowadzający jak z samej nazwy i definicji funkcji przede wszystkim doprowadza i nadzoruje osadzonego w różnych miejscach w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, pozostawiając tym samym oddziałowego przez większość dnia samego. Problem jest tym większy im większy jest oddział, czyli im więcej osadzonych jest zakwaterowanych w oddziale, tym częściej oddziałowy pozostawiany jest sam sobie. Niektóre zk/aś mają również „oddziałowego dziennego/ośmiogodzinnego”. Niestety w większości przypadków jest to funkcja jedynie z nazwy, gdyż taki funkcjonariusz w przeważającej części swojej służby jeździ w konwoje czy to planowe, czy też medyczne lub po prostu odpowiada za pilnowanie rozmaitych kursów na terenie jednostki (np. kursy POWER).
REFORMĘ nie tylko z nazwy a tą prawdziwą, zasadniczą i najważniejszą należy zacząć przede wszystkim od zmiany systemu podziału parytet oddziałowy/ osadzony. Otóż zupełnie inaczej wygląda specyfika pracy oddziałowego gdy pracuje z 40-50 osadzonymi w oddziale zamkniętym a inaczej gdy ma osadzonych 130-140. Proszę sobie wyobrazić, że każdy osadzony w ciągu dnia MA PRAWO do trzech posiłków (które wydawanie nadzoruje oddziałowy), kilkuminutowego telefonu (lub przedłużonego za zgodą dyrektora jednostki, lub nieograniczonego z obrońcą), spaceru, zajęć KO – świetlica, siłownia, szachy, warcaby itp., korzystania z komunikatora SKYPE, różnych kółek muzycznych, teatralnych itp., wizyty u lekarza, stomatologa, ginekologa, specjalisty poza jednostką, widzenia z osobą bliską, z adwokatem,  itp. Itd. Długo by tu wymieniać. I teraz proszę sobie wyobrazić, że dodatkowo każdy osadzony ma mnóstwo innych spraw, problemów…
Przypomnę za realizację tego wszystkiego odpowiada JEDEN człowiek – oddziałowy. Jeżeli ten jeden oddziałowy ma 40 osadzonych, a 140 osadzonych to jest różnica, prawda?
Przepis stanowi, że na oddziale do cel mieszkalnych może być tylko jeden klucz. Więc zazwyczaj mamy 20-30 cel mieszkalnych i 140 osadzonych podzielonych na kilka- kilkanaście tur które nie mogą się spokac (grypsujący – nie grypsujący, tury chronione, wspólnicy TA, osoby skonfliktowane). Więc podstawą jest takie oddziały zmniejszyć… Normą są sytuacje kiedy wypuszcza  się po kilkunastu – a nawet kilkudziesięciu osadzonych na raz (bo tylu jest w danej turze) na spacer.
Reasumując jeżeli chcemy mieć choćby NAMIASTKĘ wspólnego ubezpieczania się to na każdym oddziale powinno być NA STAŁE dwóch funkcjonariuszy oddziałowych. Nie mówię tutaj o doprowadzającym który zazwyczaj jest „w terenie”, a o dwóch doświadczonych oddziałowych, którzy w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Jeżeli chodzi o wzajemne ubezpieczanie się wystarczy przeczytać nasze meldunki sytuacyjne i ilość napaści i znieważeń f-szy które ma miejsce. A trzeba dodać, że to jedynie przypadki zgłoszone przez f-szy oraz ich przełożonych…
Uważam, że powyższe to podstawowa i najważniejsza rzecz, jeżeli chcemy mieć NAMIASTKĘ bezpieczeństwa w pawilonach mieszkalnych.
Kolejną nierozwiązaną sprawą Służby Więziennej jest kwestia konwojów szpitalnych do placówek cywilnych. Nie tylko generują nieplanowane nadgodziny, które później w sztuczny sposób są zbijane, ale też stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla samych f-szy. Wystarczy tutaj wspomnieć o takich rzeczach jak: niezabezpieczone niczym okna i niezamykane drzwi – bardzo łatwa droga ucieczki. Brak jasnych i klarownych przepisów mówiących czy osadzonego można przykuć kajdankami do łóżka (standard np. w USA). Niejasna sytuacja dotycząca odwiedzin przez osoby bliskie. Częstą sytuacją jest gdy osadzony znajduje się na Sali wieloosobowej z innymi pacjentami „cywilnymi”. Niejednokrotnie dochodzi wtedy do sytuacji gdy osadzony prosi, żeby ktoś zadzwonił w jego imieniu do bliskich… (zagrożenie dla bezpieczeństwa konwoju). Również prowadzi to do sytuacji, gdy osoba postronna może nagrywać filmiki z f-szami podczas ich pełnienia służby. Jeżeli chodzi również o sam komfort f-szy – warto przypomnieć, że pełnią wtedy oni  służbę przy osadzonym który leży na łóżku szpitalnym, a oni sami mają do dyspozycji jedynie twarde taborety lub krzesełka. Niejednokrotnie zdarza się również, że muszą stać przez 12 godzin, ponieważ nie ma nawet tych taboretów. Złośliwi powiedzą – przecież to służba… płacą Ci to masz stać. Otóż przypomnę, że z niedawnego listu wynika, że więzienie to nie hotel i nie może być sytuacji, że funkcjonariusz ma mieć gorzej niż osadzony. Więc czy miękki fotel na kilkanaście godzin służby to naprawdę tak wiele? Jest jeszcze kwestia pory nocnej. Osadzony ma prawo do snu, funkcjonariusz oczywiście nie, bo musi pilnować. Tylko proszę odpowiedzcie mi na pytanie – jak ma pilnować po ciemku, przy zgaszony świetle, w ciszy przez 12 godzin?
Wystarczyłoby rozwiązanie systemowe – albo: dla osadzonych TYLKO szpitale więzienne, albo w każdym szpitalu sala wyposażona typowo pod konwoje SW lub policyjne.
Przypominam również o tym, że elitarna grupa GISW powinna przejmować WSZYSTKIE konwoje szpitalne, ale to już chyba inna bajka…
Dołożenie funkcjonariuszy do działu ochrony – oddziałowi dzienni, rezerwa, doprowadzający. Nie jesteśmy policją czy strażą pożarna, że jak jedna, czy dwie osoby  nie przyjdą do służby to nic się nie dzieje. Brak jednej czy dwóch osób w wielu zakładach burzy totalnie porządek i harmonię i standardem jest wzywanie kogoś na telefon, żeby tą lukę zapełnić.
Teraz przejdę do drugiej najważniejszej chyba kwestii – TELEFONY. Stu kilkudziesięciu osadzonych podzielonych na kilkanaście grup które się wzajemnie nie mogą zobaczyć. Do tego telefony dla Tymczasowo Aresztowanych. Telefony dodatkowe, telefony za zgodą, telefony urzędowe lub z obrońcami. Prawda jest taka, że na oddziałach typu ZAMKNIĘTEGO lub ARESZTACH ŚLEDCZYCH telefony to 70% codziennej pracy oddziałowego. Niepotrzebna generacja ruchu, przeszukania, niepotrzebne konflikty związane z przedłużaniem czasu rozmowy telefonicznej przez osadzonych (odsyłam do meldunków sytuacyjnych i ilości napaści z tym związanych), niepotrzebne ryzyko związane z wyjściem z celi czy samym faktem otwarcia celi.
Rozwiązanie jest proste – Wystarczy dać samoinkasujący telefon w postaci budki lub telefonu przenośnego do każdej celi. Powiecie, że szaleństwo które zakłóci bezpieczeństwo ZK/AS? Otóż wręcz przeciwnie. Są jednostki, gdzie takie rozwiązanie w większej lub mniejszej skali są wprowadzane. Wszystkie rozmowy i tak będą nagrywane, a same telefony mogą być włączane/wyłączane przez oddziałowego. Budka telefoniczna w każdej celi rozwiąże 70% generacji ruchu osadzonych (dodam, że niepotrzebnego ruchu). Ponownie jeżeli ktoś mi powie, że to szaleństwo to przypomnę, że jeżeli osadzony z podgrupa P1 (czyli na oddziale zamkniętym) dostaje podgrupę P2 lub P3 (oddział półotwarty lub otwarty) to dzwoni BEZ LIMITU gdzie chce, ile chce i do kogo chce. Jednego dnia ma P1, drugiego dnia idzie na P2. Tu nie może, a tu cyk, nagle może dzwonić do woli? Pogódźmy się z tym faktem. Mamy XXI wiek. Zlikwidujemy w ten sposób wiele niepotrzebnego ruchu oraz zlikwidujemy ogrom prób przenoszenia telefonów do zakładów jak i prób korupcji.
Podobnie jak i z telefonami sprawa powinna wyglądać z łaźniami – to i to w celach mieszkalnych (i tak niektóre zakłady czy też cele mają takie prysznice).
Jeżeli chodzi o telefony tymczasowo aresztowanych i cały proces bezpieczeństwa prowadzenia środka tymczasowego aresztowania to telefony i TA wzajemnie się wykluczają. Ileż to razy słyszeliśmy po wybraniu z zarządzenia telefonu do adwokata „cześć ziomeczku”… Jeżeli jednak chcemy iść i tu w XXI wiek to wystarczą telefony/budki z zaprogramowanymi numerami na które konkretni osadzeni mogą dzwonić. Czyli osadzony X może dzwonić na 3 numery – i tylko takie może wybrać. Problem rozwiązany.
Kolejna nierozwiązana kwestia przez naszą „górę” i związki to kwestia kamery skierowanej na funkcjonariusza monitorowego. Tu chyba nie muszę nic dodawać…
Przestarzały katalog kar i nagród w KKW. Śmieszne kary typu nagana, zakaz zakupów (gdy 6 pozostałych współosadzonych może dokonywać zakupów), zakaz zajęć KO (osadzony nigdy nie był i nie wie nawet gdzie jest salka KO), czy cela izolacyjna na tydzień (a osadzony już był na celi pojedynczej). Prawdziwe kary to dieta o mniejszej kaloryczności (jednocześnie zabranie mu całej prywatnej żywności i osadzenie na celi pojedynczej), zakaz korzystania ze skype, telefonu. Zakaz spaceru. Zakaz opuszczania celi mieszkalnej. Zakaz wykonywania cwiczen w celi mieszkalnej. To tylko kilka pomysłów…
Kolejną sprawą jest całkowite pomijanie opinii oddziałowego przy opiniowaniu osadzonego – choćby do sądu. Opiniuje wychowawca, a zdanie oddziałowego mimo bezpośredniego i ciągłego kontaktu z osadzonym jest tu zupełnie nie brane pod uwagę…
Kamery na oddziałach – ileż to razy słyszeliśmy, że służy naszemu bezpieczeństwu, a następnie byliśmy karani za byle przewinienia. Złe stosowanie ŚPB, niezaglądanie w wizjer celi, złe przeszukanie osadzonego przez oddziałowego, maseczka za nisko, zła koszulka, czy hit – zbyt agresywna mimika w kierunku osadzonego… Monitoring powinien być przeglądany tylko i wyłącznie w przypadku napaści osadzonego lub stosowania ŚPB pamiętając, że f-sze biorący udział w w/w muszą podejmować decyzje w ułamkach sekundy pod wpływem adrenaliny, stresu i impulsu, a osoby przeglądające monitoring mają całe godziny na analizę zapisu wideo. Nie karajcie nas za BYLE CO jak to ma miejsce do tej pory, bo zabija to jakąkolwiek naszą motywację do pracy. Nie jesteśmy robotami, tylko ludźmi, którzy mają własne problemy… Jeżeli nic się w danym dniu nie wydarzyło, nie było żadnych ZNek lub choćby podejrzeń o korupcję, to taki monitoring nie powinien być przez nikogo sprawdzany i powinien ulegać skasowaniu po 7 dniach.
Dział ochrony do spraw ochronnych – wprowadzenie ZAKAZU wydawania przez dział ochrony leków (za służbę zdrowia), listów (za dział ewidencji), różnych kart do podpisu czy wypełnienia (działy finansów i zatrudnienia). To nie są sprawy ochronne…
Dyżury, odbieranie telefonów. Wprowadzić jasne zasady kiedy mamy OBOWIĄZEK odbierania naszych PRYWATNYCH telefonów. Do tej pory jest to jedna z największych zagadek SW…
Uregulowanie spraw odpraw / przebierania się / przygotowania do służby / przygotowania i czyszczenia broni – w każdej jednostce wygląda to inaczej i inaczej naliczany jest za to czas…
30 minutowa przerwa w pracy – podczas pełnienia 8-mio czy 12-to godzinnych służb nie mamy nawet jednej 30 minutowej przerwy w pracy… XXI wiek… Więzienie to nie hotel…
Kontrola jednostek przez kierownictwo, następnie przez OISW, a następnie przez CZSW. Kontrola kontroli kontroli? O co chodzi? Jedni drugim nie ufają?
Jasny system awansów – np. rok pracy na oddziale – awans na oddziałowego. Dwa lata pracy na stanowisku oddziałowego – starszy oddziałowy. Pięć lat pracy jako starszy oddziałowy i posiadane studia – Chorążówka. Zero uznaniowości i awansów poza kolejnością.I tu pojawia się pytanie – dlaczego we wszystkich działach poza działem ochrony na szkołę chorążych jeździ się nieporównywalnie szybciej? Jeszcze sprawa tzw „odstępstw”… Przecież to jasna dyskryminacja mimo posiadanych uprawnień…
Zdjęcie odpowiedzialności za samobójstwa czy samookalczenia osadzonych. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi. Przecież jak osadzony będzie chciał dokonać samouszkodzenia lub samobójstwa to i tak to zrobi. My za to nie odpowiadamy.
Wprowadzenie PEŁNEJ ochrony prawnej funkcjonariuszy w prawie skarg/pomówień/przesłuchań. Nie może być tak, że funkcjonariusze tłumaczą się z byle bzdur na własną rękę… Nasze działy prawne jak i wynajęci prawnicy powinni zapewnić nam 100% ochronę prawną…
Drastyczne zaostrzenie kar za napaści, naruszenie nietykalności osobistej, zniesławienia, pomównienia. W SŁUŻBIE i POZA SŁUŻBĄ!!! W tym dla czynnych funkcjonariuszy jak i emerytów.
Zakaz czasowego wysyłania funkcjonariuszy z administracji do działu ochrony. Niejednokrotnie są to osoby które maja niewielkie doświadczenie z postępowaniem z osadzonymi jak i samej pracy na oddziałach mieszkalnych (albo całkowity brak doświadczenia). Stwarza to duże niebezpieczeństwo…
Liczenie się ze związkami, słuchanie zwykłych funkcjonariuszy…
Kwestia wyjazdów medycznych z byle bzdurami do placówek cywilnych – niepotrzebna generacja godzin, zabieranie ludzi z oddziałów, koszty paliwa. Nie wspominając o reakcji ludzi gdy osadzony wchodzi bez kolejki…
Temat wałkowany wielokrotnie na tym forum – możliwość korzystania z telefonu. Po raz kolejny przypomnę- mamy XXI wiek, rodziny, znajomych. Czy posiadanie telefonu komórkowego w metalowych szafach lub zamykanych dyżurkach na oddziałach to przestępstwo? Czy to coś złego, że chcemy znaleźć minutę żeby ukochanej osobie napisać dwa zdania, żeby dowiedzieć się co słychać w domu? Czy naprawdę musimy prosić przełożonych o podmianę i pokonać kilkaset metrów żeby udać się do szafki depozytowej i zamienić kilka zdań z ukochaną osobą? Przypomnę, że mnóstwo osób w zakładach legalnie nosi telefony i nikt z tego powodu nie robi problemów. Kierownictwo, lekarze, pielęgniarki, łącznościowcy, kierowcy… Każdy z nas jest dorosły i odpowiedzialny. Po raz kolejny przypomnę list – więzienie to nie hotel, nie może być tak, że osadzony ma więcej praw od funkcjonariusza. A osadzony dzwoni kiedy chce i gdzie chce…
I na zakończenie – REFORMA nie polega na zakupie nowych samochodów (dla osadzonych), nowej broni (z której nikt nie korzysta) i zmianie mundurów (poprzedni wzór pamiętał jeszcze PRL). REFORMA polega na gruntownej zmianie struktury i organizacji zakładów karnych i aresztów śledczych i przystosowanie ich do realiów aktualnie panujących czasów. A Przypomnę mamy rok 2022…
My jesteśmy funkcjonariuszami. My tu pełnimy służbę. TO NIE MY jesteśmy tu za karę. Pozwólcie nam pracować w spokoju, ale żeby tak było potrzebujemy zmian. Potrzebujemy przebudowy. Potrzebujemy pomocy.

Brawo Ty !!!!! Nic dodać i nic ująć tylko czy ktoś to przeczyta.Ps.Szacun że Ci się chciało tyle napisać.

Brawo za wpis.

Ten wpis powinien trafić do MS w odpowiedzi na jego pismo,, że więzienie to nie hotel,, a nie na księgę gości.
Odpowiedz
(21-03-2022, 17:34 )Młody38 napisał(a): Brawo nasza słuzba. Równe traktowanie ? Policja podwyżki wypłacone w całości do stopnia. Mało tego dodatkowe pieniądze za przeskok na grupach ..około 130 zł. Brawo panowie decydenci. Wstyd

MY  SW  JESTEŚMY W INNYM MINISTERSTWIE NIŻ POLICJA I DLATEGO TA RÓŻNICA. PORAŻKA.
Odpowiedz
(21-03-2022, 15:34 )Srebrny Judasz napisał(a):
(21-03-2022, 10:50 )Nie plecak napisał(a):
(20-03-2022, 22:18 )nietakamllodafszka napisał(a): Szanowni decydenci. Jeżeli mówimy, że statek tonie, to nie dlatego, że silnik nie działa, ale dlatego, że burta przecieka. Jeśli my na dole skarżymy się, że nie dajemy już rady to nie dlatego, że nam się nie chce, ale dlatego, że nie dajemy rady.
Mija miesiąc od tragicznej śmierci na służbie naszej koleżanki. Czy do takiej sytuacji musiało dojść? Na pewno nie.
Rozwiązania bolączek naszej służby są proste i nic nie kosztują. Nie naruszą żadnych norm europejskich więziennictwa, a wręcz je spełniają.
Wdrażany w szeregi naszej służby od lat system „norweski, skandynawski” jest ok pod warunkiem, że działa w dwie strony. Tymczasem rozszerzając uprawnienia osadzonych, uprawnienia i kompetencje funkcjonariuszy stoją w miejscu, a w niektórych przypadkach wręcz się cofają i są zabierane. Codziennością są sytuacje gdzie funkcjonariusz jest przez osadzonych zastraszany, obrażany, zapędzony w kozi róg. Mowa tu o funkcjonariuszach działu ochrony. Mowa tu o „samym dole”.
Standardem przyjętym odgórnie jest polityka „wzajemnego ubezpieczania się” oraz „przewaga sił i środków”. Poproszę o wyjaśnienie jak mamy tego dokonać gdy na oddziale w porze dziennej pełnimy w przeważającej części dnia sami (pojedynczo). Aktualnie standardem jest układ oddziałowy plus doprowadzający, gdzie doprowadzający jak z samej nazwy i definicji funkcji przede wszystkim doprowadza i nadzoruje osadzonego w różnych miejscach w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, pozostawiając tym samym oddziałowego przez większość dnia samego. Problem jest tym większy im większy jest oddział, czyli im więcej osadzonych jest zakwaterowanych w oddziale, tym częściej oddziałowy pozostawiany jest sam sobie. Niektóre zk/aś mają również „oddziałowego dziennego/ośmiogodzinnego”. Niestety w większości przypadków jest to funkcja jedynie z nazwy, gdyż taki funkcjonariusz w przeważającej części swojej służby jeździ w konwoje czy to planowe, czy też medyczne lub po prostu odpowiada za pilnowanie rozmaitych kursów na terenie jednostki (np. kursy POWER).
REFORMĘ nie tylko z nazwy a tą prawdziwą, zasadniczą i najważniejszą należy zacząć przede wszystkim od zmiany systemu podziału parytet oddziałowy/ osadzony. Otóż zupełnie inaczej wygląda specyfika pracy oddziałowego gdy pracuje z 40-50 osadzonymi w oddziale zamkniętym a inaczej gdy ma osadzonych 130-140. Proszę sobie wyobrazić, że każdy osadzony w ciągu dnia MA PRAWO do trzech posiłków (które wydawanie nadzoruje oddziałowy), kilkuminutowego telefonu (lub przedłużonego za zgodą dyrektora jednostki, lub nieograniczonego z obrońcą), spaceru, zajęć KO – świetlica, siłownia, szachy, warcaby itp., korzystania z komunikatora SKYPE, różnych kółek muzycznych, teatralnych itp., wizyty u lekarza, stomatologa, ginekologa, specjalisty poza jednostką, widzenia z osobą bliską, z adwokatem,  itp. Itd. Długo by tu wymieniać. I teraz proszę sobie wyobrazić, że dodatkowo każdy osadzony ma mnóstwo innych spraw, problemów…
Przypomnę za realizację tego wszystkiego odpowiada JEDEN człowiek – oddziałowy. Jeżeli ten jeden oddziałowy ma 40 osadzonych, a 140 osadzonych to jest różnica, prawda?
Przepis stanowi, że na oddziale do cel mieszkalnych może być tylko jeden klucz. Więc zazwyczaj mamy 20-30 cel mieszkalnych i 140 osadzonych podzielonych na kilka- kilkanaście tur które nie mogą się spokac (grypsujący – nie grypsujący, tury chronione, wspólnicy TA, osoby skonfliktowane). Więc podstawą jest takie oddziały zmniejszyć… Normą są sytuacje kiedy wypuszcza  się po kilkunastu – a nawet kilkudziesięciu osadzonych na raz (bo tylu jest w danej turze) na spacer.
Reasumując jeżeli chcemy mieć choćby NAMIASTKĘ wspólnego ubezpieczania się to na każdym oddziale powinno być NA STAŁE dwóch funkcjonariuszy oddziałowych. Nie mówię tutaj o doprowadzającym który zazwyczaj jest „w terenie”, a o dwóch doświadczonych oddziałowych, którzy w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Jeżeli chodzi o wzajemne ubezpieczanie się wystarczy przeczytać nasze meldunki sytuacyjne i ilość napaści i znieważeń f-szy które ma miejsce. A trzeba dodać, że to jedynie przypadki zgłoszone przez f-szy oraz ich przełożonych…
Uważam, że powyższe to podstawowa i najważniejsza rzecz, jeżeli chcemy mieć NAMIASTKĘ bezpieczeństwa w pawilonach mieszkalnych.
Kolejną nierozwiązaną sprawą Służby Więziennej jest kwestia konwojów szpitalnych do placówek cywilnych. Nie tylko generują nieplanowane nadgodziny, które później w sztuczny sposób są zbijane, ale też stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla samych f-szy. Wystarczy tutaj wspomnieć o takich rzeczach jak: niezabezpieczone niczym okna i niezamykane drzwi – bardzo łatwa droga ucieczki. Brak jasnych i klarownych przepisów mówiących czy osadzonego można przykuć kajdankami do łóżka (standard np. w USA). Niejasna sytuacja dotycząca odwiedzin przez osoby bliskie. Częstą sytuacją jest gdy osadzony znajduje się na Sali wieloosobowej z innymi pacjentami „cywilnymi”. Niejednokrotnie dochodzi wtedy do sytuacji gdy osadzony prosi, żeby ktoś zadzwonił w jego imieniu do bliskich… (zagrożenie dla bezpieczeństwa konwoju). Również prowadzi to do sytuacji, gdy osoba postronna może nagrywać filmiki z f-szami podczas ich pełnienia służby. Jeżeli chodzi również o sam komfort f-szy – warto przypomnieć, że pełnią wtedy oni  służbę przy osadzonym który leży na łóżku szpitalnym, a oni sami mają do dyspozycji jedynie twarde taborety lub krzesełka. Niejednokrotnie zdarza się również, że muszą stać przez 12 godzin, ponieważ nie ma nawet tych taboretów. Złośliwi powiedzą – przecież to służba… płacą Ci to masz stać. Otóż przypomnę, że z niedawnego listu wynika, że więzienie to nie hotel i nie może być sytuacji, że funkcjonariusz ma mieć gorzej niż osadzony. Więc czy miękki fotel na kilkanaście godzin służby to naprawdę tak wiele? Jest jeszcze kwestia pory nocnej. Osadzony ma prawo do snu, funkcjonariusz oczywiście nie, bo musi pilnować. Tylko proszę odpowiedzcie mi na pytanie – jak ma pilnować po ciemku, przy zgaszony świetle, w ciszy przez 12 godzin?
Wystarczyłoby rozwiązanie systemowe – albo: dla osadzonych TYLKO szpitale więzienne, albo w każdym szpitalu sala wyposażona typowo pod konwoje SW lub policyjne.
Przypominam również o tym, że elitarna grupa GISW powinna przejmować WSZYSTKIE konwoje szpitalne, ale to już chyba inna bajka…
Dołożenie funkcjonariuszy do działu ochrony – oddziałowi dzienni, rezerwa, doprowadzający. Nie jesteśmy policją czy strażą pożarna, że jak jedna, czy dwie osoby  nie przyjdą do służby to nic się nie dzieje. Brak jednej czy dwóch osób w wielu zakładach burzy totalnie porządek i harmonię i standardem jest wzywanie kogoś na telefon, żeby tą lukę zapełnić.
Teraz przejdę do drugiej najważniejszej chyba kwestii – TELEFONY. Stu kilkudziesięciu osadzonych podzielonych na kilkanaście grup które się wzajemnie nie mogą zobaczyć. Do tego telefony dla Tymczasowo Aresztowanych. Telefony dodatkowe, telefony za zgodą, telefony urzędowe lub z obrońcami. Prawda jest taka, że na oddziałach typu ZAMKNIĘTEGO lub ARESZTACH ŚLEDCZYCH telefony to 70% codziennej pracy oddziałowego. Niepotrzebna generacja ruchu, przeszukania, niepotrzebne konflikty związane z przedłużaniem czasu rozmowy telefonicznej przez osadzonych (odsyłam do meldunków sytuacyjnych i ilości napaści z tym związanych), niepotrzebne ryzyko związane z wyjściem z celi czy samym faktem otwarcia celi.
Rozwiązanie jest proste – Wystarczy dać samoinkasujący telefon w postaci budki lub telefonu przenośnego do każdej celi. Powiecie, że szaleństwo które zakłóci bezpieczeństwo ZK/AS? Otóż wręcz przeciwnie. Są jednostki, gdzie takie rozwiązanie w większej lub mniejszej skali są wprowadzane. Wszystkie rozmowy i tak będą nagrywane, a same telefony mogą być włączane/wyłączane przez oddziałowego. Budka telefoniczna w każdej celi rozwiąże 70% generacji ruchu osadzonych (dodam, że niepotrzebnego ruchu). Ponownie jeżeli ktoś mi powie, że to szaleństwo to przypomnę, że jeżeli osadzony z podgrupa P1 (czyli na oddziale zamkniętym) dostaje podgrupę P2 lub P3 (oddział półotwarty lub otwarty) to dzwoni BEZ LIMITU gdzie chce, ile chce i do kogo chce. Jednego dnia ma P1, drugiego dnia idzie na P2. Tu nie może, a tu cyk, nagle może dzwonić do woli? Pogódźmy się z tym faktem. Mamy XXI wiek. Zlikwidujemy w ten sposób wiele niepotrzebnego ruchu oraz zlikwidujemy ogrom prób przenoszenia telefonów do zakładów jak i prób korupcji.
Podobnie jak i z telefonami sprawa powinna wyglądać z łaźniami – to i to w celach mieszkalnych (i tak niektóre zakłady czy też cele mają takie prysznice).
Jeżeli chodzi o telefony tymczasowo aresztowanych i cały proces bezpieczeństwa prowadzenia środka tymczasowego aresztowania to telefony i TA wzajemnie się wykluczają. Ileż to razy słyszeliśmy po wybraniu z zarządzenia telefonu do adwokata „cześć ziomeczku”… Jeżeli jednak chcemy iść i tu w XXI wiek to wystarczą telefony/budki z zaprogramowanymi numerami na które konkretni osadzeni mogą dzwonić. Czyli osadzony X może dzwonić na 3 numery – i tylko takie może wybrać. Problem rozwiązany.
Kolejna nierozwiązana kwestia przez naszą „górę” i związki to kwestia kamery skierowanej na funkcjonariusza monitorowego. Tu chyba nie muszę nic dodawać…
Przestarzały katalog kar i nagród w KKW. Śmieszne kary typu nagana, zakaz zakupów (gdy 6 pozostałych współosadzonych może dokonywać zakupów), zakaz zajęć KO (osadzony nigdy nie był i nie wie nawet gdzie jest salka KO), czy cela izolacyjna na tydzień (a osadzony już był na celi pojedynczej). Prawdziwe kary to dieta o mniejszej kaloryczności (jednocześnie zabranie mu całej prywatnej żywności i osadzenie na celi pojedynczej), zakaz korzystania ze skype, telefonu. Zakaz spaceru. Zakaz opuszczania celi mieszkalnej. Zakaz wykonywania cwiczen w celi mieszkalnej. To tylko kilka pomysłów…
Kolejną sprawą jest całkowite pomijanie opinii oddziałowego przy opiniowaniu osadzonego – choćby do sądu. Opiniuje wychowawca, a zdanie oddziałowego mimo bezpośredniego i ciągłego kontaktu z osadzonym jest tu zupełnie nie brane pod uwagę…
Kamery na oddziałach – ileż to razy słyszeliśmy, że służy naszemu bezpieczeństwu, a następnie byliśmy karani za byle przewinienia. Złe stosowanie ŚPB, niezaglądanie w wizjer celi, złe przeszukanie osadzonego przez oddziałowego, maseczka za nisko, zła koszulka, czy hit – zbyt agresywna mimika w kierunku osadzonego… Monitoring powinien być przeglądany tylko i wyłącznie w przypadku napaści osadzonego lub stosowania ŚPB pamiętając, że f-sze biorący udział w w/w muszą podejmować decyzje w ułamkach sekundy pod wpływem adrenaliny, stresu i impulsu, a osoby przeglądające monitoring mają całe godziny na analizę zapisu wideo. Nie karajcie nas za BYLE CO jak to ma miejsce do tej pory, bo zabija to jakąkolwiek naszą motywację do pracy. Nie jesteśmy robotami, tylko ludźmi, którzy mają własne problemy… Jeżeli nic się w danym dniu nie wydarzyło, nie było żadnych ZNek lub choćby podejrzeń o korupcję, to taki monitoring nie powinien być przez nikogo sprawdzany i powinien ulegać skasowaniu po 7 dniach.
Dział ochrony do spraw ochronnych – wprowadzenie ZAKAZU wydawania przez dział ochrony leków (za służbę zdrowia), listów (za dział ewidencji), różnych kart do podpisu czy wypełnienia (działy finansów i zatrudnienia). To nie są sprawy ochronne…
Dyżury, odbieranie telefonów. Wprowadzić jasne zasady kiedy mamy OBOWIĄZEK odbierania naszych PRYWATNYCH telefonów. Do tej pory jest to jedna z największych zagadek SW…
Uregulowanie spraw odpraw / przebierania się / przygotowania do służby / przygotowania i czyszczenia broni – w każdej jednostce wygląda to inaczej i inaczej naliczany jest za to czas…
30 minutowa przerwa w pracy – podczas pełnienia 8-mio czy 12-to godzinnych służb nie mamy nawet jednej 30 minutowej przerwy w pracy… XXI wiek… Więzienie to nie hotel…
Kontrola jednostek przez kierownictwo, następnie przez OISW, a następnie przez CZSW. Kontrola kontroli kontroli? O co chodzi? Jedni drugim nie ufają?
Jasny system awansów – np. rok pracy na oddziale – awans na oddziałowego. Dwa lata pracy na stanowisku oddziałowego – starszy oddziałowy. Pięć lat pracy jako starszy oddziałowy i posiadane studia – Chorążówka. Zero uznaniowości i awansów poza kolejnością.I tu pojawia się pytanie – dlaczego we wszystkich działach poza działem ochrony na szkołę chorążych jeździ się nieporównywalnie szybciej? Jeszcze sprawa tzw „odstępstw”… Przecież to jasna dyskryminacja mimo posiadanych uprawnień…
Zdjęcie odpowiedzialności za samobójstwa czy samookalczenia osadzonych. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi. Przecież jak osadzony będzie chciał dokonać samouszkodzenia lub samobójstwa to i tak to zrobi. My za to nie odpowiadamy.
Wprowadzenie PEŁNEJ ochrony prawnej funkcjonariuszy w prawie skarg/pomówień/przesłuchań. Nie może być tak, że funkcjonariusze tłumaczą się z byle bzdur na własną rękę… Nasze działy prawne jak i wynajęci prawnicy powinni zapewnić nam 100% ochronę prawną…
Drastyczne zaostrzenie kar za napaści, naruszenie nietykalności osobistej, zniesławienia, pomównienia. W SŁUŻBIE i POZA SŁUŻBĄ!!! W tym dla czynnych funkcjonariuszy jak i emerytów.
Zakaz czasowego wysyłania funkcjonariuszy z administracji do działu ochrony. Niejednokrotnie są to osoby które maja niewielkie doświadczenie z postępowaniem z osadzonymi jak i samej pracy na oddziałach mieszkalnych (albo całkowity brak doświadczenia). Stwarza to duże niebezpieczeństwo…
Liczenie się ze związkami, słuchanie zwykłych funkcjonariuszy…
Kwestia wyjazdów medycznych z byle bzdurami do placówek cywilnych – niepotrzebna generacja godzin, zabieranie ludzi z oddziałów, koszty paliwa. Nie wspominając o reakcji ludzi gdy osadzony wchodzi bez kolejki…
Temat wałkowany wielokrotnie na tym forum – możliwość korzystania z telefonu. Po raz kolejny przypomnę- mamy XXI wiek, rodziny, znajomych. Czy posiadanie telefonu komórkowego w metalowych szafach lub zamykanych dyżurkach na oddziałach to przestępstwo? Czy to coś złego, że chcemy znaleźć minutę żeby ukochanej osobie napisać dwa zdania, żeby dowiedzieć się co słychać w domu? Czy naprawdę musimy prosić przełożonych o podmianę i pokonać kilkaset metrów żeby udać się do szafki depozytowej i zamienić kilka zdań z ukochaną osobą? Przypomnę, że mnóstwo osób w zakładach legalnie nosi telefony i nikt z tego powodu nie robi problemów. Kierownictwo, lekarze, pielęgniarki, łącznościowcy, kierowcy… Każdy z nas jest dorosły i odpowiedzialny. Po raz kolejny przypomnę list – więzienie to nie hotel, nie może być tak, że osadzony ma więcej praw od funkcjonariusza. A osadzony dzwoni kiedy chce i gdzie chce…
I na zakończenie – REFORMA nie polega na zakupie nowych samochodów (dla osadzonych), nowej broni (z której nikt nie korzysta) i zmianie mundurów (poprzedni wzór pamiętał jeszcze PRL). REFORMA polega na gruntownej zmianie struktury i organizacji zakładów karnych i aresztów śledczych i przystosowanie ich do realiów aktualnie panujących czasów. A Przypomnę mamy rok 2022…
My jesteśmy funkcjonariuszami. My tu pełnimy służbę. TO NIE MY jesteśmy tu za karę. Pozwólcie nam pracować w spokoju, ale żeby tak było potrzebujemy zmian. Potrzebujemy przebudowy. Potrzebujemy pomocy.

Brawo Ty !!!!! Nic dodać i nic ująć tylko czy ktoś to przeczyta.Ps.Szacun że Ci się chciało tyle napisać.

Pięknie to opisałaś. Takich osób potrzebujemy w służbie tylko na stanowiskach generalskich a nie w jednostkach podstawowych bo tam Cię zniszczą chylę czoło przed TOBĄ pozdrawiam z wielkim szacunkiem.
Tak, to jest prawda. Bardzo mądry i prawdziwy wpis.
Odpowiedz
(21-03-2022, 17:10 )anton napisał(a):
(21-03-2022, 10:50 )Nie plecak napisał(a):
(20-03-2022, 22:18 )nietakamllodafszka napisał(a): Szanowni decydenci. Jeżeli mówimy, że statek tonie, to nie dlatego, że silnik nie działa, ale dlatego, że burta przecieka. Jeśli my na dole skarżymy się, że nie dajemy już rady to nie dlatego, że nam się nie chce, ale dlatego, że nie dajemy rady.
Mija miesiąc od tragicznej śmierci na służbie naszej koleżanki. Czy do takiej sytuacji musiało dojść? Na pewno nie.
Rozwiązania bolączek naszej służby są proste i nic nie kosztują. Nie naruszą żadnych norm europejskich więziennictwa, a wręcz je spełniają.
Wdrażany w szeregi naszej służby od lat system „norweski, skandynawski” jest ok pod warunkiem, że działa w dwie strony. Tymczasem rozszerzając uprawnienia osadzonych, uprawnienia i kompetencje funkcjonariuszy stoją w miejscu, a w niektórych przypadkach wręcz się cofają i są zabierane. Codziennością są sytuacje gdzie funkcjonariusz jest przez osadzonych zastraszany, obrażany, zapędzony w kozi róg. Mowa tu o funkcjonariuszach działu ochrony. Mowa tu o „samym dole”.
Standardem przyjętym odgórnie jest polityka „wzajemnego ubezpieczania się” oraz „przewaga sił i środków”. Poproszę o wyjaśnienie jak mamy tego dokonać gdy na oddziale w porze dziennej pełnimy w przeważającej części dnia sami (pojedynczo). Aktualnie standardem jest układ oddziałowy plus doprowadzający, gdzie doprowadzający jak z samej nazwy i definicji funkcji przede wszystkim doprowadza i nadzoruje osadzonego w różnych miejscach w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, pozostawiając tym samym oddziałowego przez większość dnia samego. Problem jest tym większy im większy jest oddział, czyli im więcej osadzonych jest zakwaterowanych w oddziale, tym częściej oddziałowy pozostawiany jest sam sobie. Niektóre zk/aś mają również „oddziałowego dziennego/ośmiogodzinnego”. Niestety w większości przypadków jest to funkcja jedynie z nazwy, gdyż taki funkcjonariusz w przeważającej części swojej służby jeździ w konwoje czy to planowe, czy też medyczne lub po prostu odpowiada za pilnowanie rozmaitych kursów na terenie jednostki (np. kursy POWER).
REFORMĘ nie tylko z nazwy a tą prawdziwą, zasadniczą i najważniejszą należy zacząć przede wszystkim od zmiany systemu podziału parytet oddziałowy/ osadzony. Otóż zupełnie inaczej wygląda specyfika pracy oddziałowego gdy pracuje z 40-50 osadzonymi w oddziale zamkniętym a inaczej gdy ma osadzonych 130-140. Proszę sobie wyobrazić, że każdy osadzony w ciągu dnia MA PRAWO do trzech posiłków (które wydawanie nadzoruje oddziałowy), kilkuminutowego telefonu (lub przedłużonego za zgodą dyrektora jednostki, lub nieograniczonego z obrońcą), spaceru, zajęć KO – świetlica, siłownia, szachy, warcaby itp., korzystania z komunikatora SKYPE, różnych kółek muzycznych, teatralnych itp., wizyty u lekarza, stomatologa, ginekologa, specjalisty poza jednostką, widzenia z osobą bliską, z adwokatem,  itp. Itd. Długo by tu wymieniać. I teraz proszę sobie wyobrazić, że dodatkowo każdy osadzony ma mnóstwo innych spraw, problemów…
Przypomnę za realizację tego wszystkiego odpowiada JEDEN człowiek – oddziałowy. Jeżeli ten jeden oddziałowy ma 40 osadzonych, a 140 osadzonych to jest różnica, prawda?
Przepis stanowi, że na oddziale do cel mieszkalnych może być tylko jeden klucz. Więc zazwyczaj mamy 20-30 cel mieszkalnych i 140 osadzonych podzielonych na kilka- kilkanaście tur które nie mogą się spokac (grypsujący – nie grypsujący, tury chronione, wspólnicy TA, osoby skonfliktowane). Więc podstawą jest takie oddziały zmniejszyć… Normą są sytuacje kiedy wypuszcza  się po kilkunastu – a nawet kilkudziesięciu osadzonych na raz (bo tylu jest w danej turze) na spacer.
Reasumując jeżeli chcemy mieć choćby NAMIASTKĘ wspólnego ubezpieczania się to na każdym oddziale powinno być NA STAŁE dwóch funkcjonariuszy oddziałowych. Nie mówię tutaj o doprowadzającym który zazwyczaj jest „w terenie”, a o dwóch doświadczonych oddziałowych, którzy w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Jeżeli chodzi o wzajemne ubezpieczanie się wystarczy przeczytać nasze meldunki sytuacyjne i ilość napaści i znieważeń f-szy które ma miejsce. A trzeba dodać, że to jedynie przypadki zgłoszone przez f-szy oraz ich przełożonych…
Uważam, że powyższe to podstawowa i najważniejsza rzecz, jeżeli chcemy mieć NAMIASTKĘ bezpieczeństwa w pawilonach mieszkalnych.
Kolejną nierozwiązaną sprawą Służby Więziennej jest kwestia konwojów szpitalnych do placówek cywilnych. Nie tylko generują nieplanowane nadgodziny, które później w sztuczny sposób są zbijane, ale też stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla samych f-szy. Wystarczy tutaj wspomnieć o takich rzeczach jak: niezabezpieczone niczym okna i niezamykane drzwi – bardzo łatwa droga ucieczki. Brak jasnych i klarownych przepisów mówiących czy osadzonego można przykuć kajdankami do łóżka (standard np. w USA). Niejasna sytuacja dotycząca odwiedzin przez osoby bliskie. Częstą sytuacją jest gdy osadzony znajduje się na Sali wieloosobowej z innymi pacjentami „cywilnymi”. Niejednokrotnie dochodzi wtedy do sytuacji gdy osadzony prosi, żeby ktoś zadzwonił w jego imieniu do bliskich… (zagrożenie dla bezpieczeństwa konwoju). Również prowadzi to do sytuacji, gdy osoba postronna może nagrywać filmiki z f-szami podczas ich pełnienia służby. Jeżeli chodzi również o sam komfort f-szy – warto przypomnieć, że pełnią wtedy oni  służbę przy osadzonym który leży na łóżku szpitalnym, a oni sami mają do dyspozycji jedynie twarde taborety lub krzesełka. Niejednokrotnie zdarza się również, że muszą stać przez 12 godzin, ponieważ nie ma nawet tych taboretów. Złośliwi powiedzą – przecież to służba… płacą Ci to masz stać. Otóż przypomnę, że z niedawnego listu wynika, że więzienie to nie hotel i nie może być sytuacji, że funkcjonariusz ma mieć gorzej niż osadzony. Więc czy miękki fotel na kilkanaście godzin służby to naprawdę tak wiele? Jest jeszcze kwestia pory nocnej. Osadzony ma prawo do snu, funkcjonariusz oczywiście nie, bo musi pilnować. Tylko proszę odpowiedzcie mi na pytanie – jak ma pilnować po ciemku, przy zgaszony świetle, w ciszy przez 12 godzin?
Wystarczyłoby rozwiązanie systemowe – albo: dla osadzonych TYLKO szpitale więzienne, albo w każdym szpitalu sala wyposażona typowo pod konwoje SW lub policyjne.
Przypominam również o tym, że elitarna grupa GISW powinna przejmować WSZYSTKIE konwoje szpitalne, ale to już chyba inna bajka…
Dołożenie funkcjonariuszy do działu ochrony – oddziałowi dzienni, rezerwa, doprowadzający. Nie jesteśmy policją czy strażą pożarna, że jak jedna, czy dwie osoby  nie przyjdą do służby to nic się nie dzieje. Brak jednej czy dwóch osób w wielu zakładach burzy totalnie porządek i harmonię i standardem jest wzywanie kogoś na telefon, żeby tą lukę zapełnić.
Teraz przejdę do drugiej najważniejszej chyba kwestii – TELEFONY. Stu kilkudziesięciu osadzonych podzielonych na kilkanaście grup które się wzajemnie nie mogą zobaczyć. Do tego telefony dla Tymczasowo Aresztowanych. Telefony dodatkowe, telefony za zgodą, telefony urzędowe lub z obrońcami. Prawda jest taka, że na oddziałach typu ZAMKNIĘTEGO lub ARESZTACH ŚLEDCZYCH telefony to 70% codziennej pracy oddziałowego. Niepotrzebna generacja ruchu, przeszukania, niepotrzebne konflikty związane z przedłużaniem czasu rozmowy telefonicznej przez osadzonych (odsyłam do meldunków sytuacyjnych i ilości napaści z tym związanych), niepotrzebne ryzyko związane z wyjściem z celi czy samym faktem otwarcia celi.
Rozwiązanie jest proste – Wystarczy dać samoinkasujący telefon w postaci budki lub telefonu przenośnego do każdej celi. Powiecie, że szaleństwo które zakłóci bezpieczeństwo ZK/AS? Otóż wręcz przeciwnie. Są jednostki, gdzie takie rozwiązanie w większej lub mniejszej skali są wprowadzane. Wszystkie rozmowy i tak będą nagrywane, a same telefony mogą być włączane/wyłączane przez oddziałowego. Budka telefoniczna w każdej celi rozwiąże 70% generacji ruchu osadzonych (dodam, że niepotrzebnego ruchu). Ponownie jeżeli ktoś mi powie, że to szaleństwo to przypomnę, że jeżeli osadzony z podgrupa P1 (czyli na oddziale zamkniętym) dostaje podgrupę P2 lub P3 (oddział półotwarty lub otwarty) to dzwoni BEZ LIMITU gdzie chce, ile chce i do kogo chce. Jednego dnia ma P1, drugiego dnia idzie na P2. Tu nie może, a tu cyk, nagle może dzwonić do woli? Pogódźmy się z tym faktem. Mamy XXI wiek. Zlikwidujemy w ten sposób wiele niepotrzebnego ruchu oraz zlikwidujemy ogrom prób przenoszenia telefonów do zakładów jak i prób korupcji.
Podobnie jak i z telefonami sprawa powinna wyglądać z łaźniami – to i to w celach mieszkalnych (i tak niektóre zakłady czy też cele mają takie prysznice).
Jeżeli chodzi o telefony tymczasowo aresztowanych i cały proces bezpieczeństwa prowadzenia środka tymczasowego aresztowania to telefony i TA wzajemnie się wykluczają. Ileż to razy słyszeliśmy po wybraniu z zarządzenia telefonu do adwokata „cześć ziomeczku”… Jeżeli jednak chcemy iść i tu w XXI wiek to wystarczą telefony/budki z zaprogramowanymi numerami na które konkretni osadzeni mogą dzwonić. Czyli osadzony X może dzwonić na 3 numery – i tylko takie może wybrać. Problem rozwiązany.
Kolejna nierozwiązana kwestia przez naszą „górę” i związki to kwestia kamery skierowanej na funkcjonariusza monitorowego. Tu chyba nie muszę nic dodawać…
Przestarzały katalog kar i nagród w KKW. Śmieszne kary typu nagana, zakaz zakupów (gdy 6 pozostałych współosadzonych może dokonywać zakupów), zakaz zajęć KO (osadzony nigdy nie był i nie wie nawet gdzie jest salka KO), czy cela izolacyjna na tydzień (a osadzony już był na celi pojedynczej). Prawdziwe kary to dieta o mniejszej kaloryczności (jednocześnie zabranie mu całej prywatnej żywności i osadzenie na celi pojedynczej), zakaz korzystania ze skype, telefonu. Zakaz spaceru. Zakaz opuszczania celi mieszkalnej. Zakaz wykonywania cwiczen w celi mieszkalnej. To tylko kilka pomysłów…
Kolejną sprawą jest całkowite pomijanie opinii oddziałowego przy opiniowaniu osadzonego – choćby do sądu. Opiniuje wychowawca, a zdanie oddziałowego mimo bezpośredniego i ciągłego kontaktu z osadzonym jest tu zupełnie nie brane pod uwagę…
Kamery na oddziałach – ileż to razy słyszeliśmy, że służy naszemu bezpieczeństwu, a następnie byliśmy karani za byle przewinienia. Złe stosowanie ŚPB, niezaglądanie w wizjer celi, złe przeszukanie osadzonego przez oddziałowego, maseczka za nisko, zła koszulka, czy hit – zbyt agresywna mimika w kierunku osadzonego… Monitoring powinien być przeglądany tylko i wyłącznie w przypadku napaści osadzonego lub stosowania ŚPB pamiętając, że f-sze biorący udział w w/w muszą podejmować decyzje w ułamkach sekundy pod wpływem adrenaliny, stresu i impulsu, a osoby przeglądające monitoring mają całe godziny na analizę zapisu wideo. Nie karajcie nas za BYLE CO jak to ma miejsce do tej pory, bo zabija to jakąkolwiek naszą motywację do pracy. Nie jesteśmy robotami, tylko ludźmi, którzy mają własne problemy… Jeżeli nic się w danym dniu nie wydarzyło, nie było żadnych ZNek lub choćby podejrzeń o korupcję, to taki monitoring nie powinien być przez nikogo sprawdzany i powinien ulegać skasowaniu po 7 dniach.
Dział ochrony do spraw ochronnych – wprowadzenie ZAKAZU wydawania przez dział ochrony leków (za służbę zdrowia), listów (za dział ewidencji), różnych kart do podpisu czy wypełnienia (działy finansów i zatrudnienia). To nie są sprawy ochronne…
Dyżury, odbieranie telefonów. Wprowadzić jasne zasady kiedy mamy OBOWIĄZEK odbierania naszych PRYWATNYCH telefonów. Do tej pory jest to jedna z największych zagadek SW…
Uregulowanie spraw odpraw / przebierania się / przygotowania do służby / przygotowania i czyszczenia broni – w każdej jednostce wygląda to inaczej i inaczej naliczany jest za to czas…
30 minutowa przerwa w pracy – podczas pełnienia 8-mio czy 12-to godzinnych służb nie mamy nawet jednej 30 minutowej przerwy w pracy… XXI wiek… Więzienie to nie hotel…
Kontrola jednostek przez kierownictwo, następnie przez OISW, a następnie przez CZSW. Kontrola kontroli kontroli? O co chodzi? Jedni drugim nie ufają?
Jasny system awansów – np. rok pracy na oddziale – awans na oddziałowego. Dwa lata pracy na stanowisku oddziałowego – starszy oddziałowy. Pięć lat pracy jako starszy oddziałowy i posiadane studia – Chorążówka. Zero uznaniowości i awansów poza kolejnością.I tu pojawia się pytanie – dlaczego we wszystkich działach poza działem ochrony na szkołę chorążych jeździ się nieporównywalnie szybciej? Jeszcze sprawa tzw „odstępstw”… Przecież to jasna dyskryminacja mimo posiadanych uprawnień…
Zdjęcie odpowiedzialności za samobójstwa czy samookalczenia osadzonych. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi. Przecież jak osadzony będzie chciał dokonać samouszkodzenia lub samobójstwa to i tak to zrobi. My za to nie odpowiadamy.
Wprowadzenie PEŁNEJ ochrony prawnej funkcjonariuszy w prawie skarg/pomówień/przesłuchań. Nie może być tak, że funkcjonariusze tłumaczą się z byle bzdur na własną rękę… Nasze działy prawne jak i wynajęci prawnicy powinni zapewnić nam 100% ochronę prawną…
Drastyczne zaostrzenie kar za napaści, naruszenie nietykalności osobistej, zniesławienia, pomównienia. W SŁUŻBIE i POZA SŁUŻBĄ!!! W tym dla czynnych funkcjonariuszy jak i emerytów.
Zakaz czasowego wysyłania funkcjonariuszy z administracji do działu ochrony. Niejednokrotnie są to osoby które maja niewielkie doświadczenie z postępowaniem z osadzonymi jak i samej pracy na oddziałach mieszkalnych (albo całkowity brak doświadczenia). Stwarza to duże niebezpieczeństwo…
Liczenie się ze związkami, słuchanie zwykłych funkcjonariuszy…
Kwestia wyjazdów medycznych z byle bzdurami do placówek cywilnych – niepotrzebna generacja godzin, zabieranie ludzi z oddziałów, koszty paliwa. Nie wspominając o reakcji ludzi gdy osadzony wchodzi bez kolejki…
Temat wałkowany wielokrotnie na tym forum – możliwość korzystania z telefonu. Po raz kolejny przypomnę- mamy XXI wiek, rodziny, znajomych. Czy posiadanie telefonu komórkowego w metalowych szafach lub zamykanych dyżurkach na oddziałach to przestępstwo? Czy to coś złego, że chcemy znaleźć minutę żeby ukochanej osobie napisać dwa zdania, żeby dowiedzieć się co słychać w domu? Czy naprawdę musimy prosić przełożonych o podmianę i pokonać kilkaset metrów żeby udać się do szafki depozytowej i zamienić kilka zdań z ukochaną osobą? Przypomnę, że mnóstwo osób w zakładach legalnie nosi telefony i nikt z tego powodu nie robi problemów. Kierownictwo, lekarze, pielęgniarki, łącznościowcy, kierowcy… Każdy z nas jest dorosły i odpowiedzialny. Po raz kolejny przypomnę list – więzienie to nie hotel, nie może być tak, że osadzony ma więcej praw od funkcjonariusza. A osadzony dzwoni kiedy chce i gdzie chce…
I na zakończenie – REFORMA nie polega na zakupie nowych samochodów (dla osadzonych), nowej broni (z której nikt nie korzysta) i zmianie mundurów (poprzedni wzór pamiętał jeszcze PRL). REFORMA polega na gruntownej zmianie struktury i organizacji zakładów karnych i aresztów śledczych i przystosowanie ich do realiów aktualnie panujących czasów. A Przypomnę mamy rok 2022…
My jesteśmy funkcjonariuszami. My tu pełnimy służbę. TO NIE MY jesteśmy tu za karę. Pozwólcie nam pracować w spokoju, ale żeby tak było potrzebujemy zmian. Potrzebujemy przebudowy. Potrzebujemy pomocy.

Brawo Ty !!!!! Nic dodać i nic ująć tylko czy ktoś to przeczyta.Ps.Szacun że Ci się chciało tyle napisać.

Brawo za wpis.
Super. Mam parę uwag. GISW nigdy nie przejmą szpitalnych konwojow bo ich ego na to nie pozwoli. Jaki przepis mówi, że do celi może być tylko jeden klucz? Żaden. To jest tylko wymysl super specjalistów z okręgów. Co do złodziejskich telefonów to 100% racji.
Odpowiedz
(21-03-2022, 15:56 )toyboy napisał(a):
(21-03-2022, 10:50 )Nie plecak napisał(a): [quote="nietakamllodafszka" pid='13788' dateline='1647811099']
Szanowni decydenci. Jeżeli mówimy, że statek tonie, to nie dlatego, że silnik nie działa, ale dlatego, że burta przecieka. Jeśli my na dole skarżymy się, że nie dajemy już rady to nie dlatego, że nam się nie chce, ale dlatego, że nie dajemy rady.
Mija miesiąc od tragicznej śmierci na służbie naszej koleżanki. Czy do takiej sytuacji musiało dojść? Na pewno nie.
Rozwiązania bolączek naszej służby są proste i nic nie kosztują. Nie naruszą żadnych norm europejskich więziennictwa, a wręcz je spełniają.
Wdrażany w szeregi naszej służby od lat system „norweski, skandynawski” jest ok pod warunkiem, że działa w dwie strony. Tymczasem rozszerzając uprawnienia osadzonych, uprawnienia i kompetencje funkcjonariuszy stoją w miejscu, a w niektórych przypadkach wręcz się cofają i są zabierane. Codziennością są sytuacje gdzie funkcjonariusz jest przez osadzonych zastraszany, obrażany, zapędzony w kozi róg. Mowa tu o funkcjonariuszach działu ochrony. Mowa tu o „samym dole”.
Standardem przyjętym odgórnie jest polityka „wzajemnego ubezpieczania się” oraz „przewaga sił i środków”. Poproszę o wyjaśnienie jak mamy tego dokonać gdy na oddziale w porze dziennej pełnimy w przeważającej części dnia sami (pojedynczo). Aktualnie standardem jest układ oddziałowy plus doprowadzający, gdzie doprowadzający jak z samej nazwy i definicji funkcji przede wszystkim doprowadza i nadzoruje osadzonego w różnych miejscach w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, pozostawiając tym samym oddziałowego przez większość dnia samego. Problem jest tym większy im większy jest oddział, czyli im więcej osadzonych jest zakwaterowanych w oddziale, tym częściej oddziałowy pozostawiany jest sam sobie. Niektóre zk/aś mają również „oddziałowego dziennego/ośmiogodzinnego”. Niestety w większości przypadków jest to funkcja jedynie z nazwy, gdyż taki funkcjonariusz w przeważającej części swojej służby jeździ w konwoje czy to planowe, czy też medyczne lub po prostu odpowiada za pilnowanie rozmaitych kursów na terenie jednostki (np. kursy POWER).
REFORMĘ nie tylko z nazwy a tą prawdziwą, zasadniczą i najważniejszą należy zacząć przede wszystkim od zmiany systemu podziału parytet oddziałowy/ osadzony. Otóż zupełnie inaczej wygląda specyfika pracy oddziałowego gdy pracuje z 40-50 osadzonymi w oddziale zamkniętym a inaczej gdy ma osadzonych 130-140. Proszę sobie wyobrazić, że każdy osadzony w ciągu dnia MA PRAWO do trzech posiłków (które wydawanie nadzoruje oddziałowy), kilkuminutowego telefonu (lub przedłużonego za zgodą dyrektora jednostki, lub nieograniczonego z obrońcą), spaceru, zajęć KO – świetlica, siłownia, szachy, warcaby itp., korzystania z komunikatora SKYPE, różnych kółek muzycznych, teatralnych itp., wizyty u lekarza, stomatologa, ginekologa, specjalisty poza jednostką, widzenia z osobą bliską, z adwokatem,  itp. Itd. Długo by tu wymieniać. I teraz proszę sobie wyobrazić, że dodatkowo każdy osadzony ma mnóstwo innych spraw, problemów…
Przypomnę za realizację tego wszystkiego odpowiada JEDEN człowiek – oddziałowy. Jeżeli ten jeden oddziałowy ma 40 osadzonych, a 140 osadzonych to jest różnica, prawda?
Przepis stanowi, że na oddziale do cel mieszkalnych może być tylko jeden klucz. Więc zazwyczaj mamy 20-30 cel mieszkalnych i 140 osadzonych podzielonych na kilka- kilkanaście tur które nie mogą się spokac (grypsujący – nie grypsujący, tury chronione, wspólnicy TA, osoby skonfliktowane). Więc podstawą jest takie oddziały zmniejszyć… Normą są sytuacje kiedy wypuszcza  się po kilkunastu – a nawet kilkudziesięciu osadzonych na raz (bo tylu jest w danej turze) na spacer.
Reasumując jeżeli chcemy mieć choćby NAMIASTKĘ wspólnego ubezpieczania się to na każdym oddziale powinno być NA STAŁE dwóch funkcjonariuszy oddziałowych. Nie mówię tutaj o doprowadzającym który zazwyczaj jest „w terenie”, a o dwóch doświadczonych oddziałowych, którzy w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Jeżeli chodzi o wzajemne ubezpieczanie się wystarczy przeczytać nasze meldunki sytuacyjne i ilość napaści i znieważeń f-szy które ma miejsce. A trzeba dodać, że to jedynie przypadki zgłoszone przez f-szy oraz ich przełożonych…
Uważam, że powyższe to podstawowa i najważniejsza rzecz, jeżeli chcemy mieć NAMIASTKĘ bezpieczeństwa w pawilonach mieszkalnych.
Kolejną nierozwiązaną sprawą Służby Więziennej jest kwestia konwojów szpitalnych do placówek cywilnych. Nie tylko generują nieplanowane nadgodziny, które później w sztuczny sposób są zbijane, ale też stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla samych f-szy. Wystarczy tutaj wspomnieć o takich rzeczach jak: niezabezpieczone niczym okna i niezamykane drzwi – bardzo łatwa droga ucieczki. Brak jasnych i klarownych przepisów mówiących czy osadzonego można przykuć kajdankami do łóżka (standard np. w USA). Niejasna sytuacja dotycząca odwiedzin przez osoby bliskie. Częstą sytuacją jest gdy osadzony znajduje się na Sali wieloosobowej z innymi pacjentami „cywilnymi”. Niejednokrotnie dochodzi wtedy do sytuacji gdy osadzony prosi, żeby ktoś zadzwonił w jego imieniu do bliskich… (zagrożenie dla bezpieczeństwa konwoju). Również prowadzi to do sytuacji, gdy osoba postronna może nagrywać filmiki z f-szami podczas ich pełnienia służby. Jeżeli chodzi również o sam komfort f-szy – warto przypomnieć, że pełnią wtedy oni  służbę przy osadzonym który leży na łóżku szpitalnym, a oni sami mają do dyspozycji jedynie twarde taborety lub krzesełka. Niejednokrotnie zdarza się również, że muszą stać przez 12 godzin, ponieważ nie ma nawet tych taboretów. Złośliwi powiedzą – przecież to służba… płacą Ci to masz stać. Otóż przypomnę, że z niedawnego listu wynika, że więzienie to nie hotel i nie może być sytuacji, że funkcjonariusz ma mieć gorzej niż osadzony. Więc czy miękki fotel na kilkanaście godzin służby to naprawdę tak wiele? Jest jeszcze kwestia pory nocnej. Osadzony ma prawo do snu, funkcjonariusz oczywiście nie, bo musi pilnować. Tylko proszę odpowiedzcie mi na pytanie – jak ma pilnować po ciemku, przy zgaszony świetle, w ciszy przez 12 godzin?
Wystarczyłoby rozwiązanie systemowe – albo: dla osadzonych TYLKO szpitale więzienne, albo w każdym szpitalu sala wyposażona typowo pod konwoje SW lub policyjne.
Przypominam również o tym, że elitarna grupa GISW powinna przejmować WSZYSTKIE konwoje szpitalne, ale to już chyba inna bajka…
Dołożenie funkcjonariuszy do działu ochrony – oddziałowi dzienni, rezerwa, doprowadzający. Nie jesteśmy policją czy strażą pożarna, że jak jedna, czy dwie osoby  nie przyjdą do służby to nic się nie dzieje. Brak jednej czy dwóch osób w wielu zakładach burzy totalnie porządek i harmonię i standardem jest wzywanie kogoś na telefon, żeby tą lukę zapełnić.
Teraz przejdę do drugiej najważniejszej chyba kwestii – TELEFONY. Stu kilkudziesięciu osadzonych podzielonych na kilkanaście grup które się wzajemnie nie mogą zobaczyć. Do tego telefony dla Tymczasowo Aresztowanych. Telefony dodatkowe, telefony za zgodą, telefony urzędowe lub z obrońcami. Prawda jest taka, że na oddziałach typu ZAMKNIĘTEGO lub ARESZTACH ŚLEDCZYCH telefony to 70% codziennej pracy oddziałowego. Niepotrzebna generacja ruchu, przeszukania, niepotrzebne konflikty związane z przedłużaniem czasu rozmowy telefonicznej przez osadzonych (odsyłam do meldunków sytuacyjnych i ilości napaści z tym związanych), niepotrzebne ryzyko związane z wyjściem z celi czy samym faktem otwarcia celi.
Rozwiązanie jest proste – Wystarczy dać samoinkasujący telefon w postaci budki lub telefonu przenośnego do każdej celi. Powiecie, że szaleństwo które zakłóci bezpieczeństwo ZK/AS? Otóż wręcz przeciwnie. Są jednostki, gdzie takie rozwiązanie w większej lub mniejszej skali są wprowadzane. Wszystkie rozmowy i tak będą nagrywane, a same telefony mogą być włączane/wyłączane przez oddziałowego. Budka telefoniczna w każdej celi rozwiąże 70% generacji ruchu osadzonych (dodam, że niepotrzebnego ruchu). Ponownie jeżeli ktoś mi powie, że to szaleństwo to przypomnę, że jeżeli osadzony z podgrupa P1 (czyli na oddziale zamkniętym) dostaje podgrupę P2 lub P3 (oddział półotwarty lub otwarty) to dzwoni BEZ LIMITU gdzie chce, ile chce i do kogo chce. Jednego dnia ma P1, drugiego dnia idzie na P2. Tu nie może, a tu cyk, nagle może dzwonić do woli? Pogódźmy się z tym faktem. Mamy XXI wiek. Zlikwidujemy w ten sposób wiele niepotrzebnego ruchu oraz zlikwidujemy ogrom prób przenoszenia telefonów do zakładów jak i prób korupcji.
Podobnie jak i z telefonami sprawa powinna wyglądać z łaźniami – to i to w celach mieszkalnych (i tak niektóre zakłady czy też cele mają takie prysznice).
Jeżeli chodzi o telefony tymczasowo aresztowanych i cały proces bezpieczeństwa prowadzenia środka tymczasowego aresztowania to telefony i TA wzajemnie się wykluczają. Ileż to razy słyszeliśmy po wybraniu z zarządzenia telefonu do adwokata „cześć ziomeczku”… Jeżeli jednak chcemy iść i tu w XXI wiek to wystarczą telefony/budki z zaprogramowanymi numerami na które konkretni osadzeni mogą dzwonić. Czyli osadzony X może dzwonić na 3 numery – i tylko takie może wybrać. Problem rozwiązany.
Kolejna nierozwiązana kwestia przez naszą „górę” i związki to kwestia kamery skierowanej na funkcjonariusza monitorowego. Tu chyba nie muszę nic dodawać…
Przestarzały katalog kar i nagród w KKW. Śmieszne kary typu nagana, zakaz zakupów (gdy 6 pozostałych współosadzonych może dokonywać zakupów), zakaz zajęć KO (osadzony nigdy nie był i nie wie nawet gdzie jest salka KO), czy cela izolacyjna na tydzień (a osadzony już był na celi pojedynczej). Prawdziwe kary to dieta o mniejszej kaloryczności (jednocześnie zabranie mu całej prywatnej żywności i osadzenie na celi pojedynczej), zakaz korzystania ze skype, telefonu. Zakaz spaceru. Zakaz opuszczania celi mieszkalnej. Zakaz wykonywania cwiczen w celi mieszkalnej. To tylko kilka pomysłów…
Kolejną sprawą jest całkowite pomijanie opinii oddziałowego przy opiniowaniu osadzonego – choćby do sądu. Opiniuje wychowawca, a zdanie oddziałowego mimo bezpośredniego i ciągłego kontaktu z osadzonym jest tu zupełnie nie brane pod uwagę…
Kamery na oddziałach – ileż to razy słyszeliśmy, że służy naszemu bezpieczeństwu, a następnie byliśmy karani za byle przewinienia. Złe stosowanie ŚPB, niezaglądanie w wizjer celi, złe przeszukanie osadzonego przez oddziałowego, maseczka za nisko, zła koszulka, czy hit – zbyt agresywna mimika w kierunku osadzonego… Monitoring powinien być przeglądany tylko i wyłącznie w przypadku napaści osadzonego lub stosowania ŚPB pamiętając, że f-sze biorący udział w w/w muszą podejmować decyzje w ułamkach sekundy pod wpływem adrenaliny, stresu i impulsu, a osoby przeglądające monitoring mają całe godziny na analizę zapisu wideo. Nie karajcie nas za BYLE CO jak to ma miejsce do tej pory, bo zabija to jakąkolwiek naszą motywację do pracy. Nie jesteśmy robotami, tylko ludźmi, którzy mają własne problemy… Jeżeli nic się w danym dniu nie wydarzyło, nie było żadnych ZNek lub choćby podejrzeń o korupcję, to taki monitoring nie powinien być przez nikogo sprawdzany i powinien ulegać skasowaniu po 7 dniach.
Dział ochrony do spraw ochronnych – wprowadzenie ZAKAZU wydawania przez dział ochrony leków (za służbę zdrowia), listów (za dział ewidencji), różnych kart do podpisu czy wypełnienia (działy finansów i zatrudnienia). To nie są sprawy ochronne…
Dyżury, odbieranie telefonów. Wprowadzić jasne zasady kiedy mamy OBOWIĄZEK odbierania naszych PRYWATNYCH telefonów. Do tej pory jest to jedna z największych zagadek SW…
Uregulowanie spraw odpraw / przebierania się / przygotowania do służby / przygotowania i czyszczenia broni – w każdej jednostce wygląda to inaczej i inaczej naliczany jest za to czas…
30 minutowa przerwa w pracy – podczas pełnienia 8-mio czy 12-to godzinnych służb nie mamy nawet jednej 30 minutowej przerwy w pracy… XXI wiek… Więzienie to nie hotel…
Kontrola jednostek przez kierownictwo, następnie przez OISW, a następnie przez CZSW. Kontrola kontroli kontroli? O co chodzi? Jedni drugim nie ufają?
Jasny system awansów – np. rok pracy na oddziale – awans na oddziałowego. Dwa lata pracy na stanowisku oddziałowego – starszy oddziałowy. Pięć lat pracy jako starszy oddziałowy i posiadane studia – Chorążówka. Zero uznaniowości i awansów poza kolejnością.I tu pojawia się pytanie – dlaczego we wszystkich działach poza działem ochrony na szkołę chorążych jeździ się nieporównywalnie szybciej? Jeszcze sprawa tzw „odstępstw”… Przecież to jasna dyskryminacja mimo posiadanych uprawnień…
Zdjęcie odpowiedzialności za samobójstwa czy samookalczenia osadzonych. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi. Przecież jak osadzony będzie chciał dokonać samouszkodzenia lub samobójstwa to i tak to zrobi. My za to nie odpowiadamy.
Wprowadzenie PEŁNEJ ochrony prawnej funkcjonariuszy w prawie skarg/pomówień/przesłuchań. Nie może być tak, że funkcjonariusze tłumaczą się z byle bzdur na własną rękę… Nasze działy prawne jak i wynajęci prawnicy powinni zapewnić nam 100% ochronę prawną…
Drastyczne zaostrzenie kar za napaści, naruszenie nietykalności osobistej, zniesławienia, pomównienia. W SŁUŻBIE i POZA SŁUŻBĄ!!! W tym dla czynnych funkcjonariuszy jak i emerytów.
Zakaz czasowego wysyłania funkcjonariuszy z administracji do działu ochrony. Niejednokrotnie są to osoby które maja niewielkie doświadczenie z postępowaniem z osadzonymi jak i samej pracy na oddziałach mieszkalnych (albo całkowity brak doświadczenia). Stwarza to duże niebezpieczeństwo…
Liczenie się ze związkami, słuchanie zwykłych funkcjonariuszy…
Kwestia wyjazdów medycznych z byle bzdurami do placówek cywilnych – niepotrzebna generacja godzin, zabieranie ludzi z oddziałów, koszty paliwa. Nie wspominając o reakcji ludzi gdy osadzony wchodzi bez kolejki…
Temat wałkowany wielokrotnie na tym forum – możliwość korzystania z telefonu. Po raz kolejny przypomnę- mamy XXI wiek, rodziny, znajomych. Czy posiadanie telefonu komórkowego w metalowych szafach lub zamykanych dyżurkach na oddziałach to przestępstwo? Czy to coś złego, że chcemy znaleźć minutę żeby ukochanej osobie napisać dwa zdania, żeby dowiedzieć się co słychać w domu? Czy naprawdę musimy prosić przełożonych o podmianę i pokonać kilkaset metrów żeby udać się do szafki depozytowej i zamienić kilka zdań z ukochaną osobą? Przypomnę, że mnóstwo osób w zakładach legalnie nosi telefony i nikt z tego powodu nie robi problemów. Kierownictwo, lekarze, pielęgniarki, łącznościowcy, kierowcy… Każdy z nas jest dorosły i odpowiedzialny. Po raz kolejny przypomnę list – więzienie to nie hotel, nie może być tak, że osadzony ma więcej praw od funkcjonariusza. A osadzony dzwoni kiedy chce i gdzie chce…
I na zakończenie – REFORMA nie polega na zakupie nowych samochodów (dla osadzonych), nowej broni (z której nikt nie korzysta) i zmianie mundurów (poprzedni wzór pamiętał jeszcze PRL). REFORMA polega na gruntownej zmianie struktury i organizacji zakładów karnych i aresztów śledczych i przystosowanie ich do realiów aktualnie panujących czasów. A Przypomnę mamy rok 2022…
My jesteśmy funkcjonariuszami. My tu pełnimy służbę. TO NIE MY jesteśmy tu za karę. Pozwólcie nam pracować w spokoju, ale żeby tak było potrzebujemy zmian. Potrzebujemy przebudowy. Potrzebujemy pomocy.

Brawo Ty !!!!! Nic dodać i nic ująć tylko czy ktoś to przeczyta.Ps.Szacun że Ci się chciało tyle napisać.
[/quote
 WIELKI SZACUN ZA NAPISANIE TAKIEGO LISTU, PROPONUJE  WYSŁAĆ W FORMIE PAPIEROWEJ DO TYCH Z CZSW, MOŻE COS ZROZUMIEJA
Odpowiedz
Witam. Powie mi ktoś czy okres pobierania zasiłku dla bezrobotnych wlicza się do wysługi lat?
Odpowiedz
Witam

ponawiam pytanie

1.
Dlaczego nie doszło do spotkania przewodniczących obu związków w zeszłym tygodniu?odnośnie wspólnego stanowiska itp.
Dlaczego Pan Tuła który podpisał ten przekręt, a teraz boksuje ,nie chciał spotkania z drugimi związkami ?


PS Do osób, które zasłaniają się wojną przez pryzmat tego przekrętu! Co ma piernik do wiatraka? Wszystkie służby dostały, wojsko jeszcze więcej, posłowie po 6000 albo 7000 zł więcej, burmistrze, prezydenci miast, skarbnicy i cała reszta po 2000-4000 więcej, i jakoś nikt nie mówi, że zrezygnuje, bo wojna, przecież te pieniądze nie daje rząd, bo skąd? (przecież nie ma swoich pieniędzy) tylko Polacy dają w nowych podatkach, ludzie wycieczcie telewizory i włączcie myślenie". Nowy ład dali dzień przed głosowaniem, a ma 700 stron i kto się zapoznał, taki miał być mega, a wszyscy tracą, a to dopiero początek tej lipy, która nas czeka. Poczekajcie i będą płacić kasę na konta na żywność, żeby wydać w danym miesiącu, bo przepadnie to dopiero wy… ie inflacja. A ze szczepionkami nie koniec nie lódźcie się. :/
Odpowiedz
Brawo nasza słuzba. Równe traktowanie ? Policja podwyżki wypłacone w całości do stopnia. Mało tego dodatkowe pieniądze za przeskok na grupach ..około 130 zł. Brawo panowie decydenci. Wstyd
Odpowiedz
(21-03-2022, 10:50 )Nie plecak napisał(a):
(20-03-2022, 22:18 )nietakamllodafszka napisał(a): Szanowni decydenci. Jeżeli mówimy, że statek tonie, to nie dlatego, że silnik nie działa, ale dlatego, że burta przecieka. Jeśli my na dole skarżymy się, że nie dajemy już rady to nie dlatego, że nam się nie chce, ale dlatego, że nie dajemy rady.
Mija miesiąc od tragicznej śmierci na służbie naszej koleżanki. Czy do takiej sytuacji musiało dojść? Na pewno nie.
Rozwiązania bolączek naszej służby są proste i nic nie kosztują. Nie naruszą żadnych norm europejskich więziennictwa, a wręcz je spełniają.
Wdrażany w szeregi naszej służby od lat system „norweski, skandynawski” jest ok pod warunkiem, że działa w dwie strony. Tymczasem rozszerzając uprawnienia osadzonych, uprawnienia i kompetencje funkcjonariuszy stoją w miejscu, a w niektórych przypadkach wręcz się cofają i są zabierane. Codziennością są sytuacje gdzie funkcjonariusz jest przez osadzonych zastraszany, obrażany, zapędzony w kozi róg. Mowa tu o funkcjonariuszach działu ochrony. Mowa tu o „samym dole”.
Standardem przyjętym odgórnie jest polityka „wzajemnego ubezpieczania się” oraz „przewaga sił i środków”. Poproszę o wyjaśnienie jak mamy tego dokonać gdy na oddziale w porze dziennej pełnimy w przeważającej części dnia sami (pojedynczo). Aktualnie standardem jest układ oddziałowy plus doprowadzający, gdzie doprowadzający jak z samej nazwy i definicji funkcji przede wszystkim doprowadza i nadzoruje osadzonego w różnych miejscach w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, pozostawiając tym samym oddziałowego przez większość dnia samego. Problem jest tym większy im większy jest oddział, czyli im więcej osadzonych jest zakwaterowanych w oddziale, tym częściej oddziałowy pozostawiany jest sam sobie. Niektóre zk/aś mają również „oddziałowego dziennego/ośmiogodzinnego”. Niestety w większości przypadków jest to funkcja jedynie z nazwy, gdyż taki funkcjonariusz w przeważającej części swojej służby jeździ w konwoje czy to planowe, czy też medyczne lub po prostu odpowiada za pilnowanie rozmaitych kursów na terenie jednostki (np. kursy POWER).
REFORMĘ nie tylko z nazwy a tą prawdziwą, zasadniczą i najważniejszą należy zacząć przede wszystkim od zmiany systemu podziału parytet oddziałowy/ osadzony. Otóż zupełnie inaczej wygląda specyfika pracy oddziałowego gdy pracuje z 40-50 osadzonymi w oddziale zamkniętym a inaczej gdy ma osadzonych 130-140. Proszę sobie wyobrazić, że każdy osadzony w ciągu dnia MA PRAWO do trzech posiłków (które wydawanie nadzoruje oddziałowy), kilkuminutowego telefonu (lub przedłużonego za zgodą dyrektora jednostki, lub nieograniczonego z obrońcą), spaceru, zajęć KO – świetlica, siłownia, szachy, warcaby itp., korzystania z komunikatora SKYPE, różnych kółek muzycznych, teatralnych itp., wizyty u lekarza, stomatologa, ginekologa, specjalisty poza jednostką, widzenia z osobą bliską, z adwokatem,  itp. Itd. Długo by tu wymieniać. I teraz proszę sobie wyobrazić, że dodatkowo każdy osadzony ma mnóstwo innych spraw, problemów…
Przypomnę za realizację tego wszystkiego odpowiada JEDEN człowiek – oddziałowy. Jeżeli ten jeden oddziałowy ma 40 osadzonych, a 140 osadzonych to jest różnica, prawda?
Przepis stanowi, że na oddziale do cel mieszkalnych może być tylko jeden klucz. Więc zazwyczaj mamy 20-30 cel mieszkalnych i 140 osadzonych podzielonych na kilka- kilkanaście tur które nie mogą się spokac (grypsujący – nie grypsujący, tury chronione, wspólnicy TA, osoby skonfliktowane). Więc podstawą jest takie oddziały zmniejszyć… Normą są sytuacje kiedy wypuszcza  się po kilkunastu – a nawet kilkudziesięciu osadzonych na raz (bo tylu jest w danej turze) na spacer.
Reasumując jeżeli chcemy mieć choćby NAMIASTKĘ wspólnego ubezpieczania się to na każdym oddziale powinno być NA STAŁE dwóch funkcjonariuszy oddziałowych. Nie mówię tutaj o doprowadzającym który zazwyczaj jest „w terenie”, a o dwóch doświadczonych oddziałowych, którzy w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Jeżeli chodzi o wzajemne ubezpieczanie się wystarczy przeczytać nasze meldunki sytuacyjne i ilość napaści i znieważeń f-szy które ma miejsce. A trzeba dodać, że to jedynie przypadki zgłoszone przez f-szy oraz ich przełożonych…
Uważam, że powyższe to podstawowa i najważniejsza rzecz, jeżeli chcemy mieć NAMIASTKĘ bezpieczeństwa w pawilonach mieszkalnych.
Kolejną nierozwiązaną sprawą Służby Więziennej jest kwestia konwojów szpitalnych do placówek cywilnych. Nie tylko generują nieplanowane nadgodziny, które później w sztuczny sposób są zbijane, ale też stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla samych f-szy. Wystarczy tutaj wspomnieć o takich rzeczach jak: niezabezpieczone niczym okna i niezamykane drzwi – bardzo łatwa droga ucieczki. Brak jasnych i klarownych przepisów mówiących czy osadzonego można przykuć kajdankami do łóżka (standard np. w USA). Niejasna sytuacja dotycząca odwiedzin przez osoby bliskie. Częstą sytuacją jest gdy osadzony znajduje się na Sali wieloosobowej z innymi pacjentami „cywilnymi”. Niejednokrotnie dochodzi wtedy do sytuacji gdy osadzony prosi, żeby ktoś zadzwonił w jego imieniu do bliskich… (zagrożenie dla bezpieczeństwa konwoju). Również prowadzi to do sytuacji, gdy osoba postronna może nagrywać filmiki z f-szami podczas ich pełnienia służby. Jeżeli chodzi również o sam komfort f-szy – warto przypomnieć, że pełnią wtedy oni  służbę przy osadzonym który leży na łóżku szpitalnym, a oni sami mają do dyspozycji jedynie twarde taborety lub krzesełka. Niejednokrotnie zdarza się również, że muszą stać przez 12 godzin, ponieważ nie ma nawet tych taboretów. Złośliwi powiedzą – przecież to służba… płacą Ci to masz stać. Otóż przypomnę, że z niedawnego listu wynika, że więzienie to nie hotel i nie może być sytuacji, że funkcjonariusz ma mieć gorzej niż osadzony. Więc czy miękki fotel na kilkanaście godzin służby to naprawdę tak wiele? Jest jeszcze kwestia pory nocnej. Osadzony ma prawo do snu, funkcjonariusz oczywiście nie, bo musi pilnować. Tylko proszę odpowiedzcie mi na pytanie – jak ma pilnować po ciemku, przy zgaszony świetle, w ciszy przez 12 godzin?
Wystarczyłoby rozwiązanie systemowe – albo: dla osadzonych TYLKO szpitale więzienne, albo w każdym szpitalu sala wyposażona typowo pod konwoje SW lub policyjne.
Przypominam również o tym, że elitarna grupa GISW powinna przejmować WSZYSTKIE konwoje szpitalne, ale to już chyba inna bajka…
Dołożenie funkcjonariuszy do działu ochrony – oddziałowi dzienni, rezerwa, doprowadzający. Nie jesteśmy policją czy strażą pożarna, że jak jedna, czy dwie osoby  nie przyjdą do służby to nic się nie dzieje. Brak jednej czy dwóch osób w wielu zakładach burzy totalnie porządek i harmonię i standardem jest wzywanie kogoś na telefon, żeby tą lukę zapełnić.
Teraz przejdę do drugiej najważniejszej chyba kwestii – TELEFONY. Stu kilkudziesięciu osadzonych podzielonych na kilkanaście grup które się wzajemnie nie mogą zobaczyć. Do tego telefony dla Tymczasowo Aresztowanych. Telefony dodatkowe, telefony za zgodą, telefony urzędowe lub z obrońcami. Prawda jest taka, że na oddziałach typu ZAMKNIĘTEGO lub ARESZTACH ŚLEDCZYCH telefony to 70% codziennej pracy oddziałowego. Niepotrzebna generacja ruchu, przeszukania, niepotrzebne konflikty związane z przedłużaniem czasu rozmowy telefonicznej przez osadzonych (odsyłam do meldunków sytuacyjnych i ilości napaści z tym związanych), niepotrzebne ryzyko związane z wyjściem z celi czy samym faktem otwarcia celi.
Rozwiązanie jest proste – Wystarczy dać samoinkasujący telefon w postaci budki lub telefonu przenośnego do każdej celi. Powiecie, że szaleństwo które zakłóci bezpieczeństwo ZK/AS? Otóż wręcz przeciwnie. Są jednostki, gdzie takie rozwiązanie w większej lub mniejszej skali są wprowadzane. Wszystkie rozmowy i tak będą nagrywane, a same telefony mogą być włączane/wyłączane przez oddziałowego. Budka telefoniczna w każdej celi rozwiąże 70% generacji ruchu osadzonych (dodam, że niepotrzebnego ruchu). Ponownie jeżeli ktoś mi powie, że to szaleństwo to przypomnę, że jeżeli osadzony z podgrupa P1 (czyli na oddziale zamkniętym) dostaje podgrupę P2 lub P3 (oddział półotwarty lub otwarty) to dzwoni BEZ LIMITU gdzie chce, ile chce i do kogo chce. Jednego dnia ma P1, drugiego dnia idzie na P2. Tu nie może, a tu cyk, nagle może dzwonić do woli? Pogódźmy się z tym faktem. Mamy XXI wiek. Zlikwidujemy w ten sposób wiele niepotrzebnego ruchu oraz zlikwidujemy ogrom prób przenoszenia telefonów do zakładów jak i prób korupcji.
Podobnie jak i z telefonami sprawa powinna wyglądać z łaźniami – to i to w celach mieszkalnych (i tak niektóre zakłady czy też cele mają takie prysznice).
Jeżeli chodzi o telefony tymczasowo aresztowanych i cały proces bezpieczeństwa prowadzenia środka tymczasowego aresztowania to telefony i TA wzajemnie się wykluczają. Ileż to razy słyszeliśmy po wybraniu z zarządzenia telefonu do adwokata „cześć ziomeczku”… Jeżeli jednak chcemy iść i tu w XXI wiek to wystarczą telefony/budki z zaprogramowanymi numerami na które konkretni osadzeni mogą dzwonić. Czyli osadzony X może dzwonić na 3 numery – i tylko takie może wybrać. Problem rozwiązany.
Kolejna nierozwiązana kwestia przez naszą „górę” i związki to kwestia kamery skierowanej na funkcjonariusza monitorowego. Tu chyba nie muszę nic dodawać…
Przestarzały katalog kar i nagród w KKW. Śmieszne kary typu nagana, zakaz zakupów (gdy 6 pozostałych współosadzonych może dokonywać zakupów), zakaz zajęć KO (osadzony nigdy nie był i nie wie nawet gdzie jest salka KO), czy cela izolacyjna na tydzień (a osadzony już był na celi pojedynczej). Prawdziwe kary to dieta o mniejszej kaloryczności (jednocześnie zabranie mu całej prywatnej żywności i osadzenie na celi pojedynczej), zakaz korzystania ze skype, telefonu. Zakaz spaceru. Zakaz opuszczania celi mieszkalnej. Zakaz wykonywania cwiczen w celi mieszkalnej. To tylko kilka pomysłów…
Kolejną sprawą jest całkowite pomijanie opinii oddziałowego przy opiniowaniu osadzonego – choćby do sądu. Opiniuje wychowawca, a zdanie oddziałowego mimo bezpośredniego i ciągłego kontaktu z osadzonym jest tu zupełnie nie brane pod uwagę…
Kamery na oddziałach – ileż to razy słyszeliśmy, że służy naszemu bezpieczeństwu, a następnie byliśmy karani za byle przewinienia. Złe stosowanie ŚPB, niezaglądanie w wizjer celi, złe przeszukanie osadzonego przez oddziałowego, maseczka za nisko, zła koszulka, czy hit – zbyt agresywna mimika w kierunku osadzonego… Monitoring powinien być przeglądany tylko i wyłącznie w przypadku napaści osadzonego lub stosowania ŚPB pamiętając, że f-sze biorący udział w w/w muszą podejmować decyzje w ułamkach sekundy pod wpływem adrenaliny, stresu i impulsu, a osoby przeglądające monitoring mają całe godziny na analizę zapisu wideo. Nie karajcie nas za BYLE CO jak to ma miejsce do tej pory, bo zabija to jakąkolwiek naszą motywację do pracy. Nie jesteśmy robotami, tylko ludźmi, którzy mają własne problemy… Jeżeli nic się w danym dniu nie wydarzyło, nie było żadnych ZNek lub choćby podejrzeń o korupcję, to taki monitoring nie powinien być przez nikogo sprawdzany i powinien ulegać skasowaniu po 7 dniach.
Dział ochrony do spraw ochronnych – wprowadzenie ZAKAZU wydawania przez dział ochrony leków (za służbę zdrowia), listów (za dział ewidencji), różnych kart do podpisu czy wypełnienia (działy finansów i zatrudnienia). To nie są sprawy ochronne…
Dyżury, odbieranie telefonów. Wprowadzić jasne zasady kiedy mamy OBOWIĄZEK odbierania naszych PRYWATNYCH telefonów. Do tej pory jest to jedna z największych zagadek SW…
Uregulowanie spraw odpraw / przebierania się / przygotowania do służby / przygotowania i czyszczenia broni – w każdej jednostce wygląda to inaczej i inaczej naliczany jest za to czas…
30 minutowa przerwa w pracy – podczas pełnienia 8-mio czy 12-to godzinnych służb nie mamy nawet jednej 30 minutowej przerwy w pracy… XXI wiek… Więzienie to nie hotel…
Kontrola jednostek przez kierownictwo, następnie przez OISW, a następnie przez CZSW. Kontrola kontroli kontroli? O co chodzi? Jedni drugim nie ufają?
Jasny system awansów – np. rok pracy na oddziale – awans na oddziałowego. Dwa lata pracy na stanowisku oddziałowego – starszy oddziałowy. Pięć lat pracy jako starszy oddziałowy i posiadane studia – Chorążówka. Zero uznaniowości i awansów poza kolejnością.I tu pojawia się pytanie – dlaczego we wszystkich działach poza działem ochrony na szkołę chorążych jeździ się nieporównywalnie szybciej? Jeszcze sprawa tzw „odstępstw”… Przecież to jasna dyskryminacja mimo posiadanych uprawnień…
Zdjęcie odpowiedzialności za samobójstwa czy samookalczenia osadzonych. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi. Przecież jak osadzony będzie chciał dokonać samouszkodzenia lub samobójstwa to i tak to zrobi. My za to nie odpowiadamy.
Wprowadzenie PEŁNEJ ochrony prawnej funkcjonariuszy w prawie skarg/pomówień/przesłuchań. Nie może być tak, że funkcjonariusze tłumaczą się z byle bzdur na własną rękę… Nasze działy prawne jak i wynajęci prawnicy powinni zapewnić nam 100% ochronę prawną…
Drastyczne zaostrzenie kar za napaści, naruszenie nietykalności osobistej, zniesławienia, pomównienia. W SŁUŻBIE i POZA SŁUŻBĄ!!! W tym dla czynnych funkcjonariuszy jak i emerytów.
Zakaz czasowego wysyłania funkcjonariuszy z administracji do działu ochrony. Niejednokrotnie są to osoby które maja niewielkie doświadczenie z postępowaniem z osadzonymi jak i samej pracy na oddziałach mieszkalnych (albo całkowity brak doświadczenia). Stwarza to duże niebezpieczeństwo…
Liczenie się ze związkami, słuchanie zwykłych funkcjonariuszy…
Kwestia wyjazdów medycznych z byle bzdurami do placówek cywilnych – niepotrzebna generacja godzin, zabieranie ludzi z oddziałów, koszty paliwa. Nie wspominając o reakcji ludzi gdy osadzony wchodzi bez kolejki…
Temat wałkowany wielokrotnie na tym forum – możliwość korzystania z telefonu. Po raz kolejny przypomnę- mamy XXI wiek, rodziny, znajomych. Czy posiadanie telefonu komórkowego w metalowych szafach lub zamykanych dyżurkach na oddziałach to przestępstwo? Czy to coś złego, że chcemy znaleźć minutę żeby ukochanej osobie napisać dwa zdania, żeby dowiedzieć się co słychać w domu? Czy naprawdę musimy prosić przełożonych o podmianę i pokonać kilkaset metrów żeby udać się do szafki depozytowej i zamienić kilka zdań z ukochaną osobą? Przypomnę, że mnóstwo osób w zakładach legalnie nosi telefony i nikt z tego powodu nie robi problemów. Kierownictwo, lekarze, pielęgniarki, łącznościowcy, kierowcy… Każdy z nas jest dorosły i odpowiedzialny. Po raz kolejny przypomnę list – więzienie to nie hotel, nie może być tak, że osadzony ma więcej praw od funkcjonariusza. A osadzony dzwoni kiedy chce i gdzie chce…
I na zakończenie – REFORMA nie polega na zakupie nowych samochodów (dla osadzonych), nowej broni (z której nikt nie korzysta) i zmianie mundurów (poprzedni wzór pamiętał jeszcze PRL). REFORMA polega na gruntownej zmianie struktury i organizacji zakładów karnych i aresztów śledczych i przystosowanie ich do realiów aktualnie panujących czasów. A Przypomnę mamy rok 2022…
My jesteśmy funkcjonariuszami. My tu pełnimy służbę. TO NIE MY jesteśmy tu za karę. Pozwólcie nam pracować w spokoju, ale żeby tak było potrzebujemy zmian. Potrzebujemy przebudowy. Potrzebujemy pomocy.

Brawo Ty !!!!! Nic dodać i nic ująć tylko czy ktoś to przeczyta.Ps.Szacun że Ci się chciało tyle napisać.

Brawo za wpis.
Odpowiedz
Czy Administrator posiada wiedzę dlaczego do dnia dzisiejszego nie zostało wprowadzone w życie Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 1 grudnia 2021 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie stanowisk służbowych oraz stopni funkcjonariuszy Służby Więziennej. Co stoi na przeszkodzie aby powyższe rozporządzenie które ukazało się początkiem grudnia zeszłego roku weszło w życie.
Może szanowny Administrator jest w stanie zasięgnąć jakiejś informacji. Z mojej strony niestety nie udało się uzyskać żadnych informacji.
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDet...0210002223
Odpowiedz
(21-03-2022, 10:50 )Nie plecak napisał(a): [quote="nietakamllodafszka" pid='13788' dateline='1647811099']
Szanowni decydenci. Jeżeli mówimy, że statek tonie, to nie dlatego, że silnik nie działa, ale dlatego, że burta przecieka. Jeśli my na dole skarżymy się, że nie dajemy już rady to nie dlatego, że nam się nie chce, ale dlatego, że nie dajemy rady.
Mija miesiąc od tragicznej śmierci na służbie naszej koleżanki. Czy do takiej sytuacji musiało dojść? Na pewno nie.
Rozwiązania bolączek naszej służby są proste i nic nie kosztują. Nie naruszą żadnych norm europejskich więziennictwa, a wręcz je spełniają.
Wdrażany w szeregi naszej służby od lat system „norweski, skandynawski” jest ok pod warunkiem, że działa w dwie strony. Tymczasem rozszerzając uprawnienia osadzonych, uprawnienia i kompetencje funkcjonariuszy stoją w miejscu, a w niektórych przypadkach wręcz się cofają i są zabierane. Codziennością są sytuacje gdzie funkcjonariusz jest przez osadzonych zastraszany, obrażany, zapędzony w kozi róg. Mowa tu o funkcjonariuszach działu ochrony. Mowa tu o „samym dole”.
Standardem przyjętym odgórnie jest polityka „wzajemnego ubezpieczania się” oraz „przewaga sił i środków”. Poproszę o wyjaśnienie jak mamy tego dokonać gdy na oddziale w porze dziennej pełnimy w przeważającej części dnia sami (pojedynczo). Aktualnie standardem jest układ oddziałowy plus doprowadzający, gdzie doprowadzający jak z samej nazwy i definicji funkcji przede wszystkim doprowadza i nadzoruje osadzonego w różnych miejscach w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, pozostawiając tym samym oddziałowego przez większość dnia samego. Problem jest tym większy im większy jest oddział, czyli im więcej osadzonych jest zakwaterowanych w oddziale, tym częściej oddziałowy pozostawiany jest sam sobie. Niektóre zk/aś mają również „oddziałowego dziennego/ośmiogodzinnego”. Niestety w większości przypadków jest to funkcja jedynie z nazwy, gdyż taki funkcjonariusz w przeważającej części swojej służby jeździ w konwoje czy to planowe, czy też medyczne lub po prostu odpowiada za pilnowanie rozmaitych kursów na terenie jednostki (np. kursy POWER).
REFORMĘ nie tylko z nazwy a tą prawdziwą, zasadniczą i najważniejszą należy zacząć przede wszystkim od zmiany systemu podziału parytet oddziałowy/ osadzony. Otóż zupełnie inaczej wygląda specyfika pracy oddziałowego gdy pracuje z 40-50 osadzonymi w oddziale zamkniętym a inaczej gdy ma osadzonych 130-140. Proszę sobie wyobrazić, że każdy osadzony w ciągu dnia MA PRAWO do trzech posiłków (które wydawanie nadzoruje oddziałowy), kilkuminutowego telefonu (lub przedłużonego za zgodą dyrektora jednostki, lub nieograniczonego z obrońcą), spaceru, zajęć KO – świetlica, siłownia, szachy, warcaby itp., korzystania z komunikatora SKYPE, różnych kółek muzycznych, teatralnych itp., wizyty u lekarza, stomatologa, ginekologa, specjalisty poza jednostką, widzenia z osobą bliską, z adwokatem,  itp. Itd. Długo by tu wymieniać. I teraz proszę sobie wyobrazić, że dodatkowo każdy osadzony ma mnóstwo innych spraw, problemów…
Przypomnę za realizację tego wszystkiego odpowiada JEDEN człowiek – oddziałowy. Jeżeli ten jeden oddziałowy ma 40 osadzonych, a 140 osadzonych to jest różnica, prawda?
Przepis stanowi, że na oddziale do cel mieszkalnych może być tylko jeden klucz. Więc zazwyczaj mamy 20-30 cel mieszkalnych i 140 osadzonych podzielonych na kilka- kilkanaście tur które nie mogą się spokac (grypsujący – nie grypsujący, tury chronione, wspólnicy TA, osoby skonfliktowane). Więc podstawą jest takie oddziały zmniejszyć… Normą są sytuacje kiedy wypuszcza  się po kilkunastu – a nawet kilkudziesięciu osadzonych na raz (bo tylu jest w danej turze) na spacer.
Reasumując jeżeli chcemy mieć choćby NAMIASTKĘ wspólnego ubezpieczania się to na każdym oddziale powinno być NA STAŁE dwóch funkcjonariuszy oddziałowych. Nie mówię tutaj o doprowadzającym który zazwyczaj jest „w terenie”, a o dwóch doświadczonych oddziałowych, którzy w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Jeżeli chodzi o wzajemne ubezpieczanie się wystarczy przeczytać nasze meldunki sytuacyjne i ilość napaści i znieważeń f-szy które ma miejsce. A trzeba dodać, że to jedynie przypadki zgłoszone przez f-szy oraz ich przełożonych…
Uważam, że powyższe to podstawowa i najważniejsza rzecz, jeżeli chcemy mieć NAMIASTKĘ bezpieczeństwa w pawilonach mieszkalnych.
Kolejną nierozwiązaną sprawą Służby Więziennej jest kwestia konwojów szpitalnych do placówek cywilnych. Nie tylko generują nieplanowane nadgodziny, które później w sztuczny sposób są zbijane, ale też stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla samych f-szy. Wystarczy tutaj wspomnieć o takich rzeczach jak: niezabezpieczone niczym okna i niezamykane drzwi – bardzo łatwa droga ucieczki. Brak jasnych i klarownych przepisów mówiących czy osadzonego można przykuć kajdankami do łóżka (standard np. w USA). Niejasna sytuacja dotycząca odwiedzin przez osoby bliskie. Częstą sytuacją jest gdy osadzony znajduje się na Sali wieloosobowej z innymi pacjentami „cywilnymi”. Niejednokrotnie dochodzi wtedy do sytuacji gdy osadzony prosi, żeby ktoś zadzwonił w jego imieniu do bliskich… (zagrożenie dla bezpieczeństwa konwoju). Również prowadzi to do sytuacji, gdy osoba postronna może nagrywać filmiki z f-szami podczas ich pełnienia służby. Jeżeli chodzi również o sam komfort f-szy – warto przypomnieć, że pełnią wtedy oni  służbę przy osadzonym który leży na łóżku szpitalnym, a oni sami mają do dyspozycji jedynie twarde taborety lub krzesełka. Niejednokrotnie zdarza się również, że muszą stać przez 12 godzin, ponieważ nie ma nawet tych taboretów. Złośliwi powiedzą – przecież to służba… płacą Ci to masz stać. Otóż przypomnę, że z niedawnego listu wynika, że więzienie to nie hotel i nie może być sytuacji, że funkcjonariusz ma mieć gorzej niż osadzony. Więc czy miękki fotel na kilkanaście godzin służby to naprawdę tak wiele? Jest jeszcze kwestia pory nocnej. Osadzony ma prawo do snu, funkcjonariusz oczywiście nie, bo musi pilnować. Tylko proszę odpowiedzcie mi na pytanie – jak ma pilnować po ciemku, przy zgaszony świetle, w ciszy przez 12 godzin?
Wystarczyłoby rozwiązanie systemowe – albo: dla osadzonych TYLKO szpitale więzienne, albo w każdym szpitalu sala wyposażona typowo pod konwoje SW lub policyjne.
Przypominam również o tym, że elitarna grupa GISW powinna przejmować WSZYSTKIE konwoje szpitalne, ale to już chyba inna bajka…
Dołożenie funkcjonariuszy do działu ochrony – oddziałowi dzienni, rezerwa, doprowadzający. Nie jesteśmy policją czy strażą pożarna, że jak jedna, czy dwie osoby  nie przyjdą do służby to nic się nie dzieje. Brak jednej czy dwóch osób w wielu zakładach burzy totalnie porządek i harmonię i standardem jest wzywanie kogoś na telefon, żeby tą lukę zapełnić.
Teraz przejdę do drugiej najważniejszej chyba kwestii – TELEFONY. Stu kilkudziesięciu osadzonych podzielonych na kilkanaście grup które się wzajemnie nie mogą zobaczyć. Do tego telefony dla Tymczasowo Aresztowanych. Telefony dodatkowe, telefony za zgodą, telefony urzędowe lub z obrońcami. Prawda jest taka, że na oddziałach typu ZAMKNIĘTEGO lub ARESZTACH ŚLEDCZYCH telefony to 70% codziennej pracy oddziałowego. Niepotrzebna generacja ruchu, przeszukania, niepotrzebne konflikty związane z przedłużaniem czasu rozmowy telefonicznej przez osadzonych (odsyłam do meldunków sytuacyjnych i ilości napaści z tym związanych), niepotrzebne ryzyko związane z wyjściem z celi czy samym faktem otwarcia celi.
Rozwiązanie jest proste – Wystarczy dać samoinkasujący telefon w postaci budki lub telefonu przenośnego do każdej celi. Powiecie, że szaleństwo które zakłóci bezpieczeństwo ZK/AS? Otóż wręcz przeciwnie. Są jednostki, gdzie takie rozwiązanie w większej lub mniejszej skali są wprowadzane. Wszystkie rozmowy i tak będą nagrywane, a same telefony mogą być włączane/wyłączane przez oddziałowego. Budka telefoniczna w każdej celi rozwiąże 70% generacji ruchu osadzonych (dodam, że niepotrzebnego ruchu). Ponownie jeżeli ktoś mi powie, że to szaleństwo to przypomnę, że jeżeli osadzony z podgrupa P1 (czyli na oddziale zamkniętym) dostaje podgrupę P2 lub P3 (oddział półotwarty lub otwarty) to dzwoni BEZ LIMITU gdzie chce, ile chce i do kogo chce. Jednego dnia ma P1, drugiego dnia idzie na P2. Tu nie może, a tu cyk, nagle może dzwonić do woli? Pogódźmy się z tym faktem. Mamy XXI wiek. Zlikwidujemy w ten sposób wiele niepotrzebnego ruchu oraz zlikwidujemy ogrom prób przenoszenia telefonów do zakładów jak i prób korupcji.
Podobnie jak i z telefonami sprawa powinna wyglądać z łaźniami – to i to w celach mieszkalnych (i tak niektóre zakłady czy też cele mają takie prysznice).
Jeżeli chodzi o telefony tymczasowo aresztowanych i cały proces bezpieczeństwa prowadzenia środka tymczasowego aresztowania to telefony i TA wzajemnie się wykluczają. Ileż to razy słyszeliśmy po wybraniu z zarządzenia telefonu do adwokata „cześć ziomeczku”… Jeżeli jednak chcemy iść i tu w XXI wiek to wystarczą telefony/budki z zaprogramowanymi numerami na które konkretni osadzeni mogą dzwonić. Czyli osadzony X może dzwonić na 3 numery – i tylko takie może wybrać. Problem rozwiązany.
Kolejna nierozwiązana kwestia przez naszą „górę” i związki to kwestia kamery skierowanej na funkcjonariusza monitorowego. Tu chyba nie muszę nic dodawać…
Przestarzały katalog kar i nagród w KKW. Śmieszne kary typu nagana, zakaz zakupów (gdy 6 pozostałych współosadzonych może dokonywać zakupów), zakaz zajęć KO (osadzony nigdy nie był i nie wie nawet gdzie jest salka KO), czy cela izolacyjna na tydzień (a osadzony już był na celi pojedynczej). Prawdziwe kary to dieta o mniejszej kaloryczności (jednocześnie zabranie mu całej prywatnej żywności i osadzenie na celi pojedynczej), zakaz korzystania ze skype, telefonu. Zakaz spaceru. Zakaz opuszczania celi mieszkalnej. Zakaz wykonywania cwiczen w celi mieszkalnej. To tylko kilka pomysłów…
Kolejną sprawą jest całkowite pomijanie opinii oddziałowego przy opiniowaniu osadzonego – choćby do sądu. Opiniuje wychowawca, a zdanie oddziałowego mimo bezpośredniego i ciągłego kontaktu z osadzonym jest tu zupełnie nie brane pod uwagę…
Kamery na oddziałach – ileż to razy słyszeliśmy, że służy naszemu bezpieczeństwu, a następnie byliśmy karani za byle przewinienia. Złe stosowanie ŚPB, niezaglądanie w wizjer celi, złe przeszukanie osadzonego przez oddziałowego, maseczka za nisko, zła koszulka, czy hit – zbyt agresywna mimika w kierunku osadzonego… Monitoring powinien być przeglądany tylko i wyłącznie w przypadku napaści osadzonego lub stosowania ŚPB pamiętając, że f-sze biorący udział w w/w muszą podejmować decyzje w ułamkach sekundy pod wpływem adrenaliny, stresu i impulsu, a osoby przeglądające monitoring mają całe godziny na analizę zapisu wideo. Nie karajcie nas za BYLE CO jak to ma miejsce do tej pory, bo zabija to jakąkolwiek naszą motywację do pracy. Nie jesteśmy robotami, tylko ludźmi, którzy mają własne problemy… Jeżeli nic się w danym dniu nie wydarzyło, nie było żadnych ZNek lub choćby podejrzeń o korupcję, to taki monitoring nie powinien być przez nikogo sprawdzany i powinien ulegać skasowaniu po 7 dniach.
Dział ochrony do spraw ochronnych – wprowadzenie ZAKAZU wydawania przez dział ochrony leków (za służbę zdrowia), listów (za dział ewidencji), różnych kart do podpisu czy wypełnienia (działy finansów i zatrudnienia). To nie są sprawy ochronne…
Dyżury, odbieranie telefonów. Wprowadzić jasne zasady kiedy mamy OBOWIĄZEK odbierania naszych PRYWATNYCH telefonów. Do tej pory jest to jedna z największych zagadek SW…
Uregulowanie spraw odpraw / przebierania się / przygotowania do służby / przygotowania i czyszczenia broni – w każdej jednostce wygląda to inaczej i inaczej naliczany jest za to czas…
30 minutowa przerwa w pracy – podczas pełnienia 8-mio czy 12-to godzinnych służb nie mamy nawet jednej 30 minutowej przerwy w pracy… XXI wiek… Więzienie to nie hotel…
Kontrola jednostek przez kierownictwo, następnie przez OISW, a następnie przez CZSW. Kontrola kontroli kontroli? O co chodzi? Jedni drugim nie ufają?
Jasny system awansów – np. rok pracy na oddziale – awans na oddziałowego. Dwa lata pracy na stanowisku oddziałowego – starszy oddziałowy. Pięć lat pracy jako starszy oddziałowy i posiadane studia – Chorążówka. Zero uznaniowości i awansów poza kolejnością.I tu pojawia się pytanie – dlaczego we wszystkich działach poza działem ochrony na szkołę chorążych jeździ się nieporównywalnie szybciej? Jeszcze sprawa tzw „odstępstw”… Przecież to jasna dyskryminacja mimo posiadanych uprawnień…
Zdjęcie odpowiedzialności za samobójstwa czy samookalczenia osadzonych. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi. Przecież jak osadzony będzie chciał dokonać samouszkodzenia lub samobójstwa to i tak to zrobi. My za to nie odpowiadamy.
Wprowadzenie PEŁNEJ ochrony prawnej funkcjonariuszy w prawie skarg/pomówień/przesłuchań. Nie może być tak, że funkcjonariusze tłumaczą się z byle bzdur na własną rękę… Nasze działy prawne jak i wynajęci prawnicy powinni zapewnić nam 100% ochronę prawną…
Drastyczne zaostrzenie kar za napaści, naruszenie nietykalności osobistej, zniesławienia, pomównienia. W SŁUŻBIE i POZA SŁUŻBĄ!!! W tym dla czynnych funkcjonariuszy jak i emerytów.
Zakaz czasowego wysyłania funkcjonariuszy z administracji do działu ochrony. Niejednokrotnie są to osoby które maja niewielkie doświadczenie z postępowaniem z osadzonymi jak i samej pracy na oddziałach mieszkalnych (albo całkowity brak doświadczenia). Stwarza to duże niebezpieczeństwo…
Liczenie się ze związkami, słuchanie zwykłych funkcjonariuszy…
Kwestia wyjazdów medycznych z byle bzdurami do placówek cywilnych – niepotrzebna generacja godzin, zabieranie ludzi z oddziałów, koszty paliwa. Nie wspominając o reakcji ludzi gdy osadzony wchodzi bez kolejki…
Temat wałkowany wielokrotnie na tym forum – możliwość korzystania z telefonu. Po raz kolejny przypomnę- mamy XXI wiek, rodziny, znajomych. Czy posiadanie telefonu komórkowego w metalowych szafach lub zamykanych dyżurkach na oddziałach to przestępstwo? Czy to coś złego, że chcemy znaleźć minutę żeby ukochanej osobie napisać dwa zdania, żeby dowiedzieć się co słychać w domu? Czy naprawdę musimy prosić przełożonych o podmianę i pokonać kilkaset metrów żeby udać się do szafki depozytowej i zamienić kilka zdań z ukochaną osobą? Przypomnę, że mnóstwo osób w zakładach legalnie nosi telefony i nikt z tego powodu nie robi problemów. Kierownictwo, lekarze, pielęgniarki, łącznościowcy, kierowcy… Każdy z nas jest dorosły i odpowiedzialny. Po raz kolejny przypomnę list – więzienie to nie hotel, nie może być tak, że osadzony ma więcej praw od funkcjonariusza. A osadzony dzwoni kiedy chce i gdzie chce…
I na zakończenie – REFORMA nie polega na zakupie nowych samochodów (dla osadzonych), nowej broni (z której nikt nie korzysta) i zmianie mundurów (poprzedni wzór pamiętał jeszcze PRL). REFORMA polega na gruntownej zmianie struktury i organizacji zakładów karnych i aresztów śledczych i przystosowanie ich do realiów aktualnie panujących czasów. A Przypomnę mamy rok 2022…
My jesteśmy funkcjonariuszami. My tu pełnimy służbę. TO NIE MY jesteśmy tu za karę. Pozwólcie nam pracować w spokoju, ale żeby tak było potrzebujemy zmian. Potrzebujemy przebudowy. Potrzebujemy pomocy.

Brawo Ty !!!!! Nic dodać i nic ująć tylko czy ktoś to przeczyta.Ps.Szacun że Ci się chciało tyle napisać.
[/quote
 WIELKI SZACUN ZA NAPISANIE TAKIEGO LISTU, PROPONUJE  WYSŁAĆ W FORMIE PAPIEROWEJ DO TYCH Z CZSW, MOŻE COS ZROZUMIEJA
Odpowiedz
(21-03-2022, 10:50 )Nie plecak napisał(a):
(20-03-2022, 22:18 )nietakamllodafszka napisał(a): Szanowni decydenci. Jeżeli mówimy, że statek tonie, to nie dlatego, że silnik nie działa, ale dlatego, że burta przecieka. Jeśli my na dole skarżymy się, że nie dajemy już rady to nie dlatego, że nam się nie chce, ale dlatego, że nie dajemy rady.
Mija miesiąc od tragicznej śmierci na służbie naszej koleżanki. Czy do takiej sytuacji musiało dojść? Na pewno nie.
Rozwiązania bolączek naszej służby są proste i nic nie kosztują. Nie naruszą żadnych norm europejskich więziennictwa, a wręcz je spełniają.
Wdrażany w szeregi naszej służby od lat system „norweski, skandynawski” jest ok pod warunkiem, że działa w dwie strony. Tymczasem rozszerzając uprawnienia osadzonych, uprawnienia i kompetencje funkcjonariuszy stoją w miejscu, a w niektórych przypadkach wręcz się cofają i są zabierane. Codziennością są sytuacje gdzie funkcjonariusz jest przez osadzonych zastraszany, obrażany, zapędzony w kozi róg. Mowa tu o funkcjonariuszach działu ochrony. Mowa tu o „samym dole”.
Standardem przyjętym odgórnie jest polityka „wzajemnego ubezpieczania się” oraz „przewaga sił i środków”. Poproszę o wyjaśnienie jak mamy tego dokonać gdy na oddziale w porze dziennej pełnimy w przeważającej części dnia sami (pojedynczo). Aktualnie standardem jest układ oddziałowy plus doprowadzający, gdzie doprowadzający jak z samej nazwy i definicji funkcji przede wszystkim doprowadza i nadzoruje osadzonego w różnych miejscach w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, pozostawiając tym samym oddziałowego przez większość dnia samego. Problem jest tym większy im większy jest oddział, czyli im więcej osadzonych jest zakwaterowanych w oddziale, tym częściej oddziałowy pozostawiany jest sam sobie. Niektóre zk/aś mają również „oddziałowego dziennego/ośmiogodzinnego”. Niestety w większości przypadków jest to funkcja jedynie z nazwy, gdyż taki funkcjonariusz w przeważającej części swojej służby jeździ w konwoje czy to planowe, czy też medyczne lub po prostu odpowiada za pilnowanie rozmaitych kursów na terenie jednostki (np. kursy POWER).
REFORMĘ nie tylko z nazwy a tą prawdziwą, zasadniczą i najważniejszą należy zacząć przede wszystkim od zmiany systemu podziału parytet oddziałowy/ osadzony. Otóż zupełnie inaczej wygląda specyfika pracy oddziałowego gdy pracuje z 40-50 osadzonymi w oddziale zamkniętym a inaczej gdy ma osadzonych 130-140. Proszę sobie wyobrazić, że każdy osadzony w ciągu dnia MA PRAWO do trzech posiłków (które wydawanie nadzoruje oddziałowy), kilkuminutowego telefonu (lub przedłużonego za zgodą dyrektora jednostki, lub nieograniczonego z obrońcą), spaceru, zajęć KO – świetlica, siłownia, szachy, warcaby itp., korzystania z komunikatora SKYPE, różnych kółek muzycznych, teatralnych itp., wizyty u lekarza, stomatologa, ginekologa, specjalisty poza jednostką, widzenia z osobą bliską, z adwokatem,  itp. Itd. Długo by tu wymieniać. I teraz proszę sobie wyobrazić, że dodatkowo każdy osadzony ma mnóstwo innych spraw, problemów…
Przypomnę za realizację tego wszystkiego odpowiada JEDEN człowiek – oddziałowy. Jeżeli ten jeden oddziałowy ma 40 osadzonych, a 140 osadzonych to jest różnica, prawda?
Przepis stanowi, że na oddziale do cel mieszkalnych może być tylko jeden klucz. Więc zazwyczaj mamy 20-30 cel mieszkalnych i 140 osadzonych podzielonych na kilka- kilkanaście tur które nie mogą się spokac (grypsujący – nie grypsujący, tury chronione, wspólnicy TA, osoby skonfliktowane). Więc podstawą jest takie oddziały zmniejszyć… Normą są sytuacje kiedy wypuszcza  się po kilkunastu – a nawet kilkudziesięciu osadzonych na raz (bo tylu jest w danej turze) na spacer.
Reasumując jeżeli chcemy mieć choćby NAMIASTKĘ wspólnego ubezpieczania się to na każdym oddziale powinno być NA STAŁE dwóch funkcjonariuszy oddziałowych. Nie mówię tutaj o doprowadzającym który zazwyczaj jest „w terenie”, a o dwóch doświadczonych oddziałowych, którzy w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Jeżeli chodzi o wzajemne ubezpieczanie się wystarczy przeczytać nasze meldunki sytuacyjne i ilość napaści i znieważeń f-szy które ma miejsce. A trzeba dodać, że to jedynie przypadki zgłoszone przez f-szy oraz ich przełożonych…
Uważam, że powyższe to podstawowa i najważniejsza rzecz, jeżeli chcemy mieć NAMIASTKĘ bezpieczeństwa w pawilonach mieszkalnych.
Kolejną nierozwiązaną sprawą Służby Więziennej jest kwestia konwojów szpitalnych do placówek cywilnych. Nie tylko generują nieplanowane nadgodziny, które później w sztuczny sposób są zbijane, ale też stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla samych f-szy. Wystarczy tutaj wspomnieć o takich rzeczach jak: niezabezpieczone niczym okna i niezamykane drzwi – bardzo łatwa droga ucieczki. Brak jasnych i klarownych przepisów mówiących czy osadzonego można przykuć kajdankami do łóżka (standard np. w USA). Niejasna sytuacja dotycząca odwiedzin przez osoby bliskie. Częstą sytuacją jest gdy osadzony znajduje się na Sali wieloosobowej z innymi pacjentami „cywilnymi”. Niejednokrotnie dochodzi wtedy do sytuacji gdy osadzony prosi, żeby ktoś zadzwonił w jego imieniu do bliskich… (zagrożenie dla bezpieczeństwa konwoju). Również prowadzi to do sytuacji, gdy osoba postronna może nagrywać filmiki z f-szami podczas ich pełnienia służby. Jeżeli chodzi również o sam komfort f-szy – warto przypomnieć, że pełnią wtedy oni  służbę przy osadzonym który leży na łóżku szpitalnym, a oni sami mają do dyspozycji jedynie twarde taborety lub krzesełka. Niejednokrotnie zdarza się również, że muszą stać przez 12 godzin, ponieważ nie ma nawet tych taboretów. Złośliwi powiedzą – przecież to służba… płacą Ci to masz stać. Otóż przypomnę, że z niedawnego listu wynika, że więzienie to nie hotel i nie może być sytuacji, że funkcjonariusz ma mieć gorzej niż osadzony. Więc czy miękki fotel na kilkanaście godzin służby to naprawdę tak wiele? Jest jeszcze kwestia pory nocnej. Osadzony ma prawo do snu, funkcjonariusz oczywiście nie, bo musi pilnować. Tylko proszę odpowiedzcie mi na pytanie – jak ma pilnować po ciemku, przy zgaszony świetle, w ciszy przez 12 godzin?
Wystarczyłoby rozwiązanie systemowe – albo: dla osadzonych TYLKO szpitale więzienne, albo w każdym szpitalu sala wyposażona typowo pod konwoje SW lub policyjne.
Przypominam również o tym, że elitarna grupa GISW powinna przejmować WSZYSTKIE konwoje szpitalne, ale to już chyba inna bajka…
Dołożenie funkcjonariuszy do działu ochrony – oddziałowi dzienni, rezerwa, doprowadzający. Nie jesteśmy policją czy strażą pożarna, że jak jedna, czy dwie osoby  nie przyjdą do służby to nic się nie dzieje. Brak jednej czy dwóch osób w wielu zakładach burzy totalnie porządek i harmonię i standardem jest wzywanie kogoś na telefon, żeby tą lukę zapełnić.
Teraz przejdę do drugiej najważniejszej chyba kwestii – TELEFONY. Stu kilkudziesięciu osadzonych podzielonych na kilkanaście grup które się wzajemnie nie mogą zobaczyć. Do tego telefony dla Tymczasowo Aresztowanych. Telefony dodatkowe, telefony za zgodą, telefony urzędowe lub z obrońcami. Prawda jest taka, że na oddziałach typu ZAMKNIĘTEGO lub ARESZTACH ŚLEDCZYCH telefony to 70% codziennej pracy oddziałowego. Niepotrzebna generacja ruchu, przeszukania, niepotrzebne konflikty związane z przedłużaniem czasu rozmowy telefonicznej przez osadzonych (odsyłam do meldunków sytuacyjnych i ilości napaści z tym związanych), niepotrzebne ryzyko związane z wyjściem z celi czy samym faktem otwarcia celi.
Rozwiązanie jest proste – Wystarczy dać samoinkasujący telefon w postaci budki lub telefonu przenośnego do każdej celi. Powiecie, że szaleństwo które zakłóci bezpieczeństwo ZK/AS? Otóż wręcz przeciwnie. Są jednostki, gdzie takie rozwiązanie w większej lub mniejszej skali są wprowadzane. Wszystkie rozmowy i tak będą nagrywane, a same telefony mogą być włączane/wyłączane przez oddziałowego. Budka telefoniczna w każdej celi rozwiąże 70% generacji ruchu osadzonych (dodam, że niepotrzebnego ruchu). Ponownie jeżeli ktoś mi powie, że to szaleństwo to przypomnę, że jeżeli osadzony z podgrupa P1 (czyli na oddziale zamkniętym) dostaje podgrupę P2 lub P3 (oddział półotwarty lub otwarty) to dzwoni BEZ LIMITU gdzie chce, ile chce i do kogo chce. Jednego dnia ma P1, drugiego dnia idzie na P2. Tu nie może, a tu cyk, nagle może dzwonić do woli? Pogódźmy się z tym faktem. Mamy XXI wiek. Zlikwidujemy w ten sposób wiele niepotrzebnego ruchu oraz zlikwidujemy ogrom prób przenoszenia telefonów do zakładów jak i prób korupcji.
Podobnie jak i z telefonami sprawa powinna wyglądać z łaźniami – to i to w celach mieszkalnych (i tak niektóre zakłady czy też cele mają takie prysznice).
Jeżeli chodzi o telefony tymczasowo aresztowanych i cały proces bezpieczeństwa prowadzenia środka tymczasowego aresztowania to telefony i TA wzajemnie się wykluczają. Ileż to razy słyszeliśmy po wybraniu z zarządzenia telefonu do adwokata „cześć ziomeczku”… Jeżeli jednak chcemy iść i tu w XXI wiek to wystarczą telefony/budki z zaprogramowanymi numerami na które konkretni osadzeni mogą dzwonić. Czyli osadzony X może dzwonić na 3 numery – i tylko takie może wybrać. Problem rozwiązany.
Kolejna nierozwiązana kwestia przez naszą „górę” i związki to kwestia kamery skierowanej na funkcjonariusza monitorowego. Tu chyba nie muszę nic dodawać…
Przestarzały katalog kar i nagród w KKW. Śmieszne kary typu nagana, zakaz zakupów (gdy 6 pozostałych współosadzonych może dokonywać zakupów), zakaz zajęć KO (osadzony nigdy nie był i nie wie nawet gdzie jest salka KO), czy cela izolacyjna na tydzień (a osadzony już był na celi pojedynczej). Prawdziwe kary to dieta o mniejszej kaloryczności (jednocześnie zabranie mu całej prywatnej żywności i osadzenie na celi pojedynczej), zakaz korzystania ze skype, telefonu. Zakaz spaceru. Zakaz opuszczania celi mieszkalnej. Zakaz wykonywania cwiczen w celi mieszkalnej. To tylko kilka pomysłów…
Kolejną sprawą jest całkowite pomijanie opinii oddziałowego przy opiniowaniu osadzonego – choćby do sądu. Opiniuje wychowawca, a zdanie oddziałowego mimo bezpośredniego i ciągłego kontaktu z osadzonym jest tu zupełnie nie brane pod uwagę…
Kamery na oddziałach – ileż to razy słyszeliśmy, że służy naszemu bezpieczeństwu, a następnie byliśmy karani za byle przewinienia. Złe stosowanie ŚPB, niezaglądanie w wizjer celi, złe przeszukanie osadzonego przez oddziałowego, maseczka za nisko, zła koszulka, czy hit – zbyt agresywna mimika w kierunku osadzonego… Monitoring powinien być przeglądany tylko i wyłącznie w przypadku napaści osadzonego lub stosowania ŚPB pamiętając, że f-sze biorący udział w w/w muszą podejmować decyzje w ułamkach sekundy pod wpływem adrenaliny, stresu i impulsu, a osoby przeglądające monitoring mają całe godziny na analizę zapisu wideo. Nie karajcie nas za BYLE CO jak to ma miejsce do tej pory, bo zabija to jakąkolwiek naszą motywację do pracy. Nie jesteśmy robotami, tylko ludźmi, którzy mają własne problemy… Jeżeli nic się w danym dniu nie wydarzyło, nie było żadnych ZNek lub choćby podejrzeń o korupcję, to taki monitoring nie powinien być przez nikogo sprawdzany i powinien ulegać skasowaniu po 7 dniach.
Dział ochrony do spraw ochronnych – wprowadzenie ZAKAZU wydawania przez dział ochrony leków (za służbę zdrowia), listów (za dział ewidencji), różnych kart do podpisu czy wypełnienia (działy finansów i zatrudnienia). To nie są sprawy ochronne…
Dyżury, odbieranie telefonów. Wprowadzić jasne zasady kiedy mamy OBOWIĄZEK odbierania naszych PRYWATNYCH telefonów. Do tej pory jest to jedna z największych zagadek SW…
Uregulowanie spraw odpraw / przebierania się / przygotowania do służby / przygotowania i czyszczenia broni – w każdej jednostce wygląda to inaczej i inaczej naliczany jest za to czas…
30 minutowa przerwa w pracy – podczas pełnienia 8-mio czy 12-to godzinnych służb nie mamy nawet jednej 30 minutowej przerwy w pracy… XXI wiek… Więzienie to nie hotel…
Kontrola jednostek przez kierownictwo, następnie przez OISW, a następnie przez CZSW. Kontrola kontroli kontroli? O co chodzi? Jedni drugim nie ufają?
Jasny system awansów – np. rok pracy na oddziale – awans na oddziałowego. Dwa lata pracy na stanowisku oddziałowego – starszy oddziałowy. Pięć lat pracy jako starszy oddziałowy i posiadane studia – Chorążówka. Zero uznaniowości i awansów poza kolejnością.I tu pojawia się pytanie – dlaczego we wszystkich działach poza działem ochrony na szkołę chorążych jeździ się nieporównywalnie szybciej? Jeszcze sprawa tzw „odstępstw”… Przecież to jasna dyskryminacja mimo posiadanych uprawnień…
Zdjęcie odpowiedzialności za samobójstwa czy samookalczenia osadzonych. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi. Przecież jak osadzony będzie chciał dokonać samouszkodzenia lub samobójstwa to i tak to zrobi. My za to nie odpowiadamy.
Wprowadzenie PEŁNEJ ochrony prawnej funkcjonariuszy w prawie skarg/pomówień/przesłuchań. Nie może być tak, że funkcjonariusze tłumaczą się z byle bzdur na własną rękę… Nasze działy prawne jak i wynajęci prawnicy powinni zapewnić nam 100% ochronę prawną…
Drastyczne zaostrzenie kar za napaści, naruszenie nietykalności osobistej, zniesławienia, pomównienia. W SŁUŻBIE i POZA SŁUŻBĄ!!! W tym dla czynnych funkcjonariuszy jak i emerytów.
Zakaz czasowego wysyłania funkcjonariuszy z administracji do działu ochrony. Niejednokrotnie są to osoby które maja niewielkie doświadczenie z postępowaniem z osadzonymi jak i samej pracy na oddziałach mieszkalnych (albo całkowity brak doświadczenia). Stwarza to duże niebezpieczeństwo…
Liczenie się ze związkami, słuchanie zwykłych funkcjonariuszy…
Kwestia wyjazdów medycznych z byle bzdurami do placówek cywilnych – niepotrzebna generacja godzin, zabieranie ludzi z oddziałów, koszty paliwa. Nie wspominając o reakcji ludzi gdy osadzony wchodzi bez kolejki…
Temat wałkowany wielokrotnie na tym forum – możliwość korzystania z telefonu. Po raz kolejny przypomnę- mamy XXI wiek, rodziny, znajomych. Czy posiadanie telefonu komórkowego w metalowych szafach lub zamykanych dyżurkach na oddziałach to przestępstwo? Czy to coś złego, że chcemy znaleźć minutę żeby ukochanej osobie napisać dwa zdania, żeby dowiedzieć się co słychać w domu? Czy naprawdę musimy prosić przełożonych o podmianę i pokonać kilkaset metrów żeby udać się do szafki depozytowej i zamienić kilka zdań z ukochaną osobą? Przypomnę, że mnóstwo osób w zakładach legalnie nosi telefony i nikt z tego powodu nie robi problemów. Kierownictwo, lekarze, pielęgniarki, łącznościowcy, kierowcy… Każdy z nas jest dorosły i odpowiedzialny. Po raz kolejny przypomnę list – więzienie to nie hotel, nie może być tak, że osadzony ma więcej praw od funkcjonariusza. A osadzony dzwoni kiedy chce i gdzie chce…
I na zakończenie – REFORMA nie polega na zakupie nowych samochodów (dla osadzonych), nowej broni (z której nikt nie korzysta) i zmianie mundurów (poprzedni wzór pamiętał jeszcze PRL). REFORMA polega na gruntownej zmianie struktury i organizacji zakładów karnych i aresztów śledczych i przystosowanie ich do realiów aktualnie panujących czasów. A Przypomnę mamy rok 2022…
My jesteśmy funkcjonariuszami. My tu pełnimy służbę. TO NIE MY jesteśmy tu za karę. Pozwólcie nam pracować w spokoju, ale żeby tak było potrzebujemy zmian. Potrzebujemy przebudowy. Potrzebujemy pomocy.

Brawo Ty !!!!! Nic dodać i nic ująć tylko czy ktoś to przeczyta.Ps.Szacun że Ci się chciało tyle napisać.

Pięknie to opisałaś. Takich osób potrzebujemy w służbie tylko na stanowiskach generalskich a nie w jednostkach podstawowych bo tam Cię zniszczą chylę czoło przed TOBĄ pozdrawiam z wielkim szacunkiem.
Odpowiedz
(20-03-2022, 13:06 )SuperMan napisał(a): Administratorze proszę mi wyjaśnić czym różni się ,,Uchwała" podjęta przez ZG NSZZFiPW od ,,Opinii"wydanej przez ZG NSZZFiPW ? i jakią mają te dwa pisma siłę prawną w kontekście podwyżek dla Funkcjonariuszy i Pracowników cywilnych Służby Więziennej?


Haha.. siła prawna.. to jak pisanie listow do mikolaja

No domyślam się jaką mają siłę !!! chciałem tylko, by wypowiedział się przedstawiciel związków !!! ale raczej ta kwestia zostanie bez odpowiedzi !!!
Odpowiedz
(20-03-2022, 13:19 )SZEREGOWY1 napisał(a): Administratorze proszę mi wyjaśnić czym różni się ,,Uchwała" podjęta przez ZG NSZZFiPW od ,,Opinii"wydanej przez ZG NSZZFiPW ? i jakią mają te dwa pisma siłę prawną w kontekście podwyżek dla Funkcjonariuszy i Pracowników cywilnych Służby Więziennej?

W sumie to żadnej siły nie mają Smile
Odpowiedz
(20-03-2022, 22:18 )nietakamllodafszka napisał(a): Szanowni decydenci. Jeżeli mówimy, że statek tonie, to nie dlatego, że silnik nie działa, ale dlatego, że burta przecieka. Jeśli my na dole skarżymy się, że nie dajemy już rady to nie dlatego, że nam się nie chce, ale dlatego, że nie dajemy rady.
Mija miesiąc od tragicznej śmierci na służbie naszej koleżanki. Czy do takiej sytuacji musiało dojść? Na pewno nie.
Rozwiązania bolączek naszej służby są proste i nic nie kosztują. Nie naruszą żadnych norm europejskich więziennictwa, a wręcz je spełniają.
Wdrażany w szeregi naszej służby od lat system „norweski, skandynawski” jest ok pod warunkiem, że działa w dwie strony. Tymczasem rozszerzając uprawnienia osadzonych, uprawnienia i kompetencje funkcjonariuszy stoją w miejscu, a w niektórych przypadkach wręcz się cofają i są zabierane. Codziennością są sytuacje gdzie funkcjonariusz jest przez osadzonych zastraszany, obrażany, zapędzony w kozi róg. Mowa tu o funkcjonariuszach działu ochrony. Mowa tu o „samym dole”.
Standardem przyjętym odgórnie jest polityka „wzajemnego ubezpieczania się” oraz „przewaga sił i środków”. Poproszę o wyjaśnienie jak mamy tego dokonać gdy na oddziale w porze dziennej pełnimy w przeważającej części dnia sami (pojedynczo). Aktualnie standardem jest układ oddziałowy plus doprowadzający, gdzie doprowadzający jak z samej nazwy i definicji funkcji przede wszystkim doprowadza i nadzoruje osadzonego w różnych miejscach w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, pozostawiając tym samym oddziałowego przez większość dnia samego. Problem jest tym większy im większy jest oddział, czyli im więcej osadzonych jest zakwaterowanych w oddziale, tym częściej oddziałowy pozostawiany jest sam sobie. Niektóre zk/aś mają również „oddziałowego dziennego/ośmiogodzinnego”. Niestety w większości przypadków jest to funkcja jedynie z nazwy, gdyż taki funkcjonariusz w przeważającej części swojej służby jeździ w konwoje czy to planowe, czy też medyczne lub po prostu odpowiada za pilnowanie rozmaitych kursów na terenie jednostki (np. kursy POWER).
REFORMĘ nie tylko z nazwy a tą prawdziwą, zasadniczą i najważniejszą należy zacząć przede wszystkim od zmiany systemu podziału parytet oddziałowy/ osadzony. Otóż zupełnie inaczej wygląda specyfika pracy oddziałowego gdy pracuje z 40-50 osadzonymi w oddziale zamkniętym a inaczej gdy ma osadzonych 130-140. Proszę sobie wyobrazić, że każdy osadzony w ciągu dnia MA PRAWO do trzech posiłków (które wydawanie nadzoruje oddziałowy), kilkuminutowego telefonu (lub przedłużonego za zgodą dyrektora jednostki, lub nieograniczonego z obrońcą), spaceru, zajęć KO – świetlica, siłownia, szachy, warcaby itp., korzystania z komunikatora SKYPE, różnych kółek muzycznych, teatralnych itp., wizyty u lekarza, stomatologa, ginekologa, specjalisty poza jednostką, widzenia z osobą bliską, z adwokatem,  itp. Itd. Długo by tu wymieniać. I teraz proszę sobie wyobrazić, że dodatkowo każdy osadzony ma mnóstwo innych spraw, problemów…
Przypomnę za realizację tego wszystkiego odpowiada JEDEN człowiek – oddziałowy. Jeżeli ten jeden oddziałowy ma 40 osadzonych, a 140 osadzonych to jest różnica, prawda?
Przepis stanowi, że na oddziale do cel mieszkalnych może być tylko jeden klucz. Więc zazwyczaj mamy 20-30 cel mieszkalnych i 140 osadzonych podzielonych na kilka- kilkanaście tur które nie mogą się spokac (grypsujący – nie grypsujący, tury chronione, wspólnicy TA, osoby skonfliktowane). Więc podstawą jest takie oddziały zmniejszyć… Normą są sytuacje kiedy wypuszcza  się po kilkunastu – a nawet kilkudziesięciu osadzonych na raz (bo tylu jest w danej turze) na spacer.
Reasumując jeżeli chcemy mieć choćby NAMIASTKĘ wspólnego ubezpieczania się to na każdym oddziale powinno być NA STAŁE dwóch funkcjonariuszy oddziałowych. Nie mówię tutaj o doprowadzającym który zazwyczaj jest „w terenie”, a o dwóch doświadczonych oddziałowych, którzy w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Jeżeli chodzi o wzajemne ubezpieczanie się wystarczy przeczytać nasze meldunki sytuacyjne i ilość napaści i znieważeń f-szy które ma miejsce. A trzeba dodać, że to jedynie przypadki zgłoszone przez f-szy oraz ich przełożonych…
Uważam, że powyższe to podstawowa i najważniejsza rzecz, jeżeli chcemy mieć NAMIASTKĘ bezpieczeństwa w pawilonach mieszkalnych.
Kolejną nierozwiązaną sprawą Służby Więziennej jest kwestia konwojów szpitalnych do placówek cywilnych. Nie tylko generują nieplanowane nadgodziny, które później w sztuczny sposób są zbijane, ale też stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla samych f-szy. Wystarczy tutaj wspomnieć o takich rzeczach jak: niezabezpieczone niczym okna i niezamykane drzwi – bardzo łatwa droga ucieczki. Brak jasnych i klarownych przepisów mówiących czy osadzonego można przykuć kajdankami do łóżka (standard np. w USA). Niejasna sytuacja dotycząca odwiedzin przez osoby bliskie. Częstą sytuacją jest gdy osadzony znajduje się na Sali wieloosobowej z innymi pacjentami „cywilnymi”. Niejednokrotnie dochodzi wtedy do sytuacji gdy osadzony prosi, żeby ktoś zadzwonił w jego imieniu do bliskich… (zagrożenie dla bezpieczeństwa konwoju). Również prowadzi to do sytuacji, gdy osoba postronna może nagrywać filmiki z f-szami podczas ich pełnienia służby. Jeżeli chodzi również o sam komfort f-szy – warto przypomnieć, że pełnią wtedy oni  służbę przy osadzonym który leży na łóżku szpitalnym, a oni sami mają do dyspozycji jedynie twarde taborety lub krzesełka. Niejednokrotnie zdarza się również, że muszą stać przez 12 godzin, ponieważ nie ma nawet tych taboretów. Złośliwi powiedzą – przecież to służba… płacą Ci to masz stać. Otóż przypomnę, że z niedawnego listu wynika, że więzienie to nie hotel i nie może być sytuacji, że funkcjonariusz ma mieć gorzej niż osadzony. Więc czy miękki fotel na kilkanaście godzin służby to naprawdę tak wiele? Jest jeszcze kwestia pory nocnej. Osadzony ma prawo do snu, funkcjonariusz oczywiście nie, bo musi pilnować. Tylko proszę odpowiedzcie mi na pytanie – jak ma pilnować po ciemku, przy zgaszony świetle, w ciszy przez 12 godzin?
Wystarczyłoby rozwiązanie systemowe – albo: dla osadzonych TYLKO szpitale więzienne, albo w każdym szpitalu sala wyposażona typowo pod konwoje SW lub policyjne.
Przypominam również o tym, że elitarna grupa GISW powinna przejmować WSZYSTKIE konwoje szpitalne, ale to już chyba inna bajka…
Dołożenie funkcjonariuszy do działu ochrony – oddziałowi dzienni, rezerwa, doprowadzający. Nie jesteśmy policją czy strażą pożarna, że jak jedna, czy dwie osoby  nie przyjdą do służby to nic się nie dzieje. Brak jednej czy dwóch osób w wielu zakładach burzy totalnie porządek i harmonię i standardem jest wzywanie kogoś na telefon, żeby tą lukę zapełnić.
Teraz przejdę do drugiej najważniejszej chyba kwestii – TELEFONY. Stu kilkudziesięciu osadzonych podzielonych na kilkanaście grup które się wzajemnie nie mogą zobaczyć. Do tego telefony dla Tymczasowo Aresztowanych. Telefony dodatkowe, telefony za zgodą, telefony urzędowe lub z obrońcami. Prawda jest taka, że na oddziałach typu ZAMKNIĘTEGO lub ARESZTACH ŚLEDCZYCH telefony to 70% codziennej pracy oddziałowego. Niepotrzebna generacja ruchu, przeszukania, niepotrzebne konflikty związane z przedłużaniem czasu rozmowy telefonicznej przez osadzonych (odsyłam do meldunków sytuacyjnych i ilości napaści z tym związanych), niepotrzebne ryzyko związane z wyjściem z celi czy samym faktem otwarcia celi.
Rozwiązanie jest proste – Wystarczy dać samoinkasujący telefon w postaci budki lub telefonu przenośnego do każdej celi. Powiecie, że szaleństwo które zakłóci bezpieczeństwo ZK/AS? Otóż wręcz przeciwnie. Są jednostki, gdzie takie rozwiązanie w większej lub mniejszej skali są wprowadzane. Wszystkie rozmowy i tak będą nagrywane, a same telefony mogą być włączane/wyłączane przez oddziałowego. Budka telefoniczna w każdej celi rozwiąże 70% generacji ruchu osadzonych (dodam, że niepotrzebnego ruchu). Ponownie jeżeli ktoś mi powie, że to szaleństwo to przypomnę, że jeżeli osadzony z podgrupa P1 (czyli na oddziale zamkniętym) dostaje podgrupę P2 lub P3 (oddział półotwarty lub otwarty) to dzwoni BEZ LIMITU gdzie chce, ile chce i do kogo chce. Jednego dnia ma P1, drugiego dnia idzie na P2. Tu nie może, a tu cyk, nagle może dzwonić do woli? Pogódźmy się z tym faktem. Mamy XXI wiek. Zlikwidujemy w ten sposób wiele niepotrzebnego ruchu oraz zlikwidujemy ogrom prób przenoszenia telefonów do zakładów jak i prób korupcji.
Podobnie jak i z telefonami sprawa powinna wyglądać z łaźniami – to i to w celach mieszkalnych (i tak niektóre zakłady czy też cele mają takie prysznice).
Jeżeli chodzi o telefony tymczasowo aresztowanych i cały proces bezpieczeństwa prowadzenia środka tymczasowego aresztowania to telefony i TA wzajemnie się wykluczają. Ileż to razy słyszeliśmy po wybraniu z zarządzenia telefonu do adwokata „cześć ziomeczku”… Jeżeli jednak chcemy iść i tu w XXI wiek to wystarczą telefony/budki z zaprogramowanymi numerami na które konkretni osadzeni mogą dzwonić. Czyli osadzony X może dzwonić na 3 numery – i tylko takie może wybrać. Problem rozwiązany.
Kolejna nierozwiązana kwestia przez naszą „górę” i związki to kwestia kamery skierowanej na funkcjonariusza monitorowego. Tu chyba nie muszę nic dodawać…
Przestarzały katalog kar i nagród w KKW. Śmieszne kary typu nagana, zakaz zakupów (gdy 6 pozostałych współosadzonych może dokonywać zakupów), zakaz zajęć KO (osadzony nigdy nie był i nie wie nawet gdzie jest salka KO), czy cela izolacyjna na tydzień (a osadzony już był na celi pojedynczej). Prawdziwe kary to dieta o mniejszej kaloryczności (jednocześnie zabranie mu całej prywatnej żywności i osadzenie na celi pojedynczej), zakaz korzystania ze skype, telefonu. Zakaz spaceru. Zakaz opuszczania celi mieszkalnej. Zakaz wykonywania cwiczen w celi mieszkalnej. To tylko kilka pomysłów…
Kolejną sprawą jest całkowite pomijanie opinii oddziałowego przy opiniowaniu osadzonego – choćby do sądu. Opiniuje wychowawca, a zdanie oddziałowego mimo bezpośredniego i ciągłego kontaktu z osadzonym jest tu zupełnie nie brane pod uwagę…
Kamery na oddziałach – ileż to razy słyszeliśmy, że służy naszemu bezpieczeństwu, a następnie byliśmy karani za byle przewinienia. Złe stosowanie ŚPB, niezaglądanie w wizjer celi, złe przeszukanie osadzonego przez oddziałowego, maseczka za nisko, zła koszulka, czy hit – zbyt agresywna mimika w kierunku osadzonego… Monitoring powinien być przeglądany tylko i wyłącznie w przypadku napaści osadzonego lub stosowania ŚPB pamiętając, że f-sze biorący udział w w/w muszą podejmować decyzje w ułamkach sekundy pod wpływem adrenaliny, stresu i impulsu, a osoby przeglądające monitoring mają całe godziny na analizę zapisu wideo. Nie karajcie nas za BYLE CO jak to ma miejsce do tej pory, bo zabija to jakąkolwiek naszą motywację do pracy. Nie jesteśmy robotami, tylko ludźmi, którzy mają własne problemy… Jeżeli nic się w danym dniu nie wydarzyło, nie było żadnych ZNek lub choćby podejrzeń o korupcję, to taki monitoring nie powinien być przez nikogo sprawdzany i powinien ulegać skasowaniu po 7 dniach.
Dział ochrony do spraw ochronnych – wprowadzenie ZAKAZU wydawania przez dział ochrony leków (za służbę zdrowia), listów (za dział ewidencji), różnych kart do podpisu czy wypełnienia (działy finansów i zatrudnienia). To nie są sprawy ochronne…
Dyżury, odbieranie telefonów. Wprowadzić jasne zasady kiedy mamy OBOWIĄZEK odbierania naszych PRYWATNYCH telefonów. Do tej pory jest to jedna z największych zagadek SW…
Uregulowanie spraw odpraw / przebierania się / przygotowania do służby / przygotowania i czyszczenia broni – w każdej jednostce wygląda to inaczej i inaczej naliczany jest za to czas…
30 minutowa przerwa w pracy – podczas pełnienia 8-mio czy 12-to godzinnych służb nie mamy nawet jednej 30 minutowej przerwy w pracy… XXI wiek… Więzienie to nie hotel…
Kontrola jednostek przez kierownictwo, następnie przez OISW, a następnie przez CZSW. Kontrola kontroli kontroli? O co chodzi? Jedni drugim nie ufają?
Jasny system awansów – np. rok pracy na oddziale – awans na oddziałowego. Dwa lata pracy na stanowisku oddziałowego – starszy oddziałowy. Pięć lat pracy jako starszy oddziałowy i posiadane studia – Chorążówka. Zero uznaniowości i awansów poza kolejnością.I tu pojawia się pytanie – dlaczego we wszystkich działach poza działem ochrony na szkołę chorążych jeździ się nieporównywalnie szybciej? Jeszcze sprawa tzw „odstępstw”… Przecież to jasna dyskryminacja mimo posiadanych uprawnień…
Zdjęcie odpowiedzialności za samobójstwa czy samookalczenia osadzonych. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi. Przecież jak osadzony będzie chciał dokonać samouszkodzenia lub samobójstwa to i tak to zrobi. My za to nie odpowiadamy.
Wprowadzenie PEŁNEJ ochrony prawnej funkcjonariuszy w prawie skarg/pomówień/przesłuchań. Nie może być tak, że funkcjonariusze tłumaczą się z byle bzdur na własną rękę… Nasze działy prawne jak i wynajęci prawnicy powinni zapewnić nam 100% ochronę prawną…
Drastyczne zaostrzenie kar za napaści, naruszenie nietykalności osobistej, zniesławienia, pomównienia. W SŁUŻBIE i POZA SŁUŻBĄ!!! W tym dla czynnych funkcjonariuszy jak i emerytów.
Zakaz czasowego wysyłania funkcjonariuszy z administracji do działu ochrony. Niejednokrotnie są to osoby które maja niewielkie doświadczenie z postępowaniem z osadzonymi jak i samej pracy na oddziałach mieszkalnych (albo całkowity brak doświadczenia). Stwarza to duże niebezpieczeństwo…
Liczenie się ze związkami, słuchanie zwykłych funkcjonariuszy…
Kwestia wyjazdów medycznych z byle bzdurami do placówek cywilnych – niepotrzebna generacja godzin, zabieranie ludzi z oddziałów, koszty paliwa. Nie wspominając o reakcji ludzi gdy osadzony wchodzi bez kolejki…
Temat wałkowany wielokrotnie na tym forum – możliwość korzystania z telefonu. Po raz kolejny przypomnę- mamy XXI wiek, rodziny, znajomych. Czy posiadanie telefonu komórkowego w metalowych szafach lub zamykanych dyżurkach na oddziałach to przestępstwo? Czy to coś złego, że chcemy znaleźć minutę żeby ukochanej osobie napisać dwa zdania, żeby dowiedzieć się co słychać w domu? Czy naprawdę musimy prosić przełożonych o podmianę i pokonać kilkaset metrów żeby udać się do szafki depozytowej i zamienić kilka zdań z ukochaną osobą? Przypomnę, że mnóstwo osób w zakładach legalnie nosi telefony i nikt z tego powodu nie robi problemów. Kierownictwo, lekarze, pielęgniarki, łącznościowcy, kierowcy… Każdy z nas jest dorosły i odpowiedzialny. Po raz kolejny przypomnę list – więzienie to nie hotel, nie może być tak, że osadzony ma więcej praw od funkcjonariusza. A osadzony dzwoni kiedy chce i gdzie chce…
I na zakończenie – REFORMA nie polega na zakupie nowych samochodów (dla osadzonych), nowej broni (z której nikt nie korzysta) i zmianie mundurów (poprzedni wzór pamiętał jeszcze PRL). REFORMA polega na gruntownej zmianie struktury i organizacji zakładów karnych i aresztów śledczych i przystosowanie ich do realiów aktualnie panujących czasów. A Przypomnę mamy rok 2022…
My jesteśmy funkcjonariuszami. My tu pełnimy służbę. TO NIE MY jesteśmy tu za karę. Pozwólcie nam pracować w spokoju, ale żeby tak było potrzebujemy zmian. Potrzebujemy przebudowy. Potrzebujemy pomocy.

Brawo Ty !!!!! Nic dodać i nic ująć tylko czy ktoś to przeczyta.Ps.Szacun że Ci się chciało tyle napisać.
Odpowiedz
(20-03-2022, 18:24 )Funkcjonariusz_15+ napisał(a):
(20-03-2022, 10:57 )Srebrny Judasz napisał(a):
(19-03-2022, 13:39 )Elvis napisał(a): Orientuje się ktoś może jaka jest różnica w pensji pomiędzy st.sierż.sztab a mł.chorążym?

20 złotych więcej wiec nie opłaca się zostać w służbie więźniom za oferowane przez dyra grosze. Chyba, że wyższy stopień Cie satysfakcjonuje.
St.sierż sztab1151 mł chor.1267

 A jak  miał byś się  obszyć to jeszcze trzeba by było dołożyć .
czyli szkoda  fatygi.
Odpowiedz
Adminie co nam dają te wszystkie pisma do ministra ?!
Czy ministerstwo odpowiada ?
Czemu tyle czasu upłynęło a my wiemy tyle samo co pół roku temu!!!
Czy związki mają zamiar coś z tym zrobić ?
Oczywiście nie myśle o kolejnych pismach
Odpowiedz
(19-03-2022, 19:46 )merrell napisał(a): Witam, jeszcze jedno.
Czy dostaliście już?
„Odniesienie się wnioskodawcy do uwag”
https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12...2#12857512

Powiem tak
... 
Niech WYPIER....JĄ  Z TYM ZŁODZIEJSKIM PROJEKTEM. Jeżeli to wprowadza na siłę to niech idą na ch.j. Banda cwaniaczków. Co to za Ministerstwo Sprawiedliwości? Sam fakt, że próbują taki projekt forsować świadczy o tym, że to są OSZUŚCI. A w CZSW to samo. Nas mają za idiotów. Czas chyba im odpierdol.ć numer, skrzyknąć się i cała więzienna Polska powinna stanąć . Takie kitest. jak teraz próbują zrobić z tymi podwyżkami i stażowym to aż się wierzyć nie chce
Odpowiedz
Szanowni decydenci. Jeżeli mówimy, że statek tonie, to nie dlatego, że silnik nie działa, ale dlatego, że burta przecieka. Jeśli my na dole skarżymy się, że nie dajemy już rady to nie dlatego, że nam się nie chce, ale dlatego, że nie dajemy rady.
Mija miesiąc od tragicznej śmierci na służbie naszej koleżanki. Czy do takiej sytuacji musiało dojść? Na pewno nie.
Rozwiązania bolączek naszej służby są proste i nic nie kosztują. Nie naruszą żadnych norm europejskich więziennictwa, a wręcz je spełniają.
Wdrażany w szeregi naszej służby od lat system „norweski, skandynawski” jest ok pod warunkiem, że działa w dwie strony. Tymczasem rozszerzając uprawnienia osadzonych, uprawnienia i kompetencje funkcjonariuszy stoją w miejscu, a w niektórych przypadkach wręcz się cofają i są zabierane. Codziennością są sytuacje gdzie funkcjonariusz jest przez osadzonych zastraszany, obrażany, zapędzony w kozi róg. Mowa tu o funkcjonariuszach działu ochrony. Mowa tu o „samym dole”.
Standardem przyjętym odgórnie jest polityka „wzajemnego ubezpieczania się” oraz „przewaga sił i środków”. Poproszę o wyjaśnienie jak mamy tego dokonać gdy na oddziale w porze dziennej pełnimy w przeważającej części dnia sami (pojedynczo). Aktualnie standardem jest układ oddziałowy plus doprowadzający, gdzie doprowadzający jak z samej nazwy i definicji funkcji przede wszystkim doprowadza i nadzoruje osadzonego w różnych miejscach w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, pozostawiając tym samym oddziałowego przez większość dnia samego. Problem jest tym większy im większy jest oddział, czyli im więcej osadzonych jest zakwaterowanych w oddziale, tym częściej oddziałowy pozostawiany jest sam sobie. Niektóre zk/aś mają również „oddziałowego dziennego/ośmiogodzinnego”. Niestety w większości przypadków jest to funkcja jedynie z nazwy, gdyż taki funkcjonariusz w przeważającej części swojej służby jeździ w konwoje czy to planowe, czy też medyczne lub po prostu odpowiada za pilnowanie rozmaitych kursów na terenie jednostki (np. kursy POWER).
REFORMĘ nie tylko z nazwy a tą prawdziwą, zasadniczą i najważniejszą należy zacząć przede wszystkim od zmiany systemu podziału parytet oddziałowy/ osadzony. Otóż zupełnie inaczej wygląda specyfika pracy oddziałowego gdy pracuje z 40-50 osadzonymi w oddziale zamkniętym a inaczej gdy ma osadzonych 130-140. Proszę sobie wyobrazić, że każdy osadzony w ciągu dnia MA PRAWO do trzech posiłków (które wydawanie nadzoruje oddziałowy), kilkuminutowego telefonu (lub przedłużonego za zgodą dyrektora jednostki, lub nieograniczonego z obrońcą), spaceru, zajęć KO – świetlica, siłownia, szachy, warcaby itp., korzystania z komunikatora SKYPE, różnych kółek muzycznych, teatralnych itp., wizyty u lekarza, stomatologa, ginekologa, specjalisty poza jednostką, widzenia z osobą bliską, z adwokatem, itp. Itd. Długo by tu wymieniać. I teraz proszę sobie wyobrazić, że dodatkowo każdy osadzony ma mnóstwo innych spraw, problemów…
Przypomnę za realizację tego wszystkiego odpowiada JEDEN człowiek – oddziałowy. Jeżeli ten jeden oddziałowy ma 40 osadzonych, a 140 osadzonych to jest różnica, prawda?
Przepis stanowi, że na oddziale do cel mieszkalnych może być tylko jeden klucz. Więc zazwyczaj mamy 20-30 cel mieszkalnych i 140 osadzonych podzielonych na kilka- kilkanaście tur które nie mogą się spokac (grypsujący – nie grypsujący, tury chronione, wspólnicy TA, osoby skonfliktowane). Więc podstawą jest takie oddziały zmniejszyć… Normą są sytuacje kiedy wypuszcza się po kilkunastu – a nawet kilkudziesięciu osadzonych na raz (bo tylu jest w danej turze) na spacer.
Reasumując jeżeli chcemy mieć choćby NAMIASTKĘ wspólnego ubezpieczania się to na każdym oddziale powinno być NA STAŁE dwóch funkcjonariuszy oddziałowych. Nie mówię tutaj o doprowadzającym który zazwyczaj jest „w terenie”, a o dwóch doświadczonych oddziałowych, którzy w razie potrzeby mogą na siebie liczyć. Jeżeli chodzi o wzajemne ubezpieczanie się wystarczy przeczytać nasze meldunki sytuacyjne i ilość napaści i znieważeń f-szy które ma miejsce. A trzeba dodać, że to jedynie przypadki zgłoszone przez f-szy oraz ich przełożonych…
Uważam, że powyższe to podstawowa i najważniejsza rzecz, jeżeli chcemy mieć NAMIASTKĘ bezpieczeństwa w pawilonach mieszkalnych.
Kolejną nierozwiązaną sprawą Służby Więziennej jest kwestia konwojów szpitalnych do placówek cywilnych. Nie tylko generują nieplanowane nadgodziny, które później w sztuczny sposób są zbijane, ale też stwarzają ogromne niebezpieczeństwo dla samych f-szy. Wystarczy tutaj wspomnieć o takich rzeczach jak: niezabezpieczone niczym okna i niezamykane drzwi – bardzo łatwa droga ucieczki. Brak jasnych i klarownych przepisów mówiących czy osadzonego można przykuć kajdankami do łóżka (standard np. w USA). Niejasna sytuacja dotycząca odwiedzin przez osoby bliskie. Częstą sytuacją jest gdy osadzony znajduje się na Sali wieloosobowej z innymi pacjentami „cywilnymi”. Niejednokrotnie dochodzi wtedy do sytuacji gdy osadzony prosi, żeby ktoś zadzwonił w jego imieniu do bliskich… (zagrożenie dla bezpieczeństwa konwoju). Również prowadzi to do sytuacji, gdy osoba postronna może nagrywać filmiki z f-szami podczas ich pełnienia służby. Jeżeli chodzi również o sam komfort f-szy – warto przypomnieć, że pełnią wtedy oni służbę przy osadzonym który leży na łóżku szpitalnym, a oni sami mają do dyspozycji jedynie twarde taborety lub krzesełka. Niejednokrotnie zdarza się również, że muszą stać przez 12 godzin, ponieważ nie ma nawet tych taboretów. Złośliwi powiedzą – przecież to służba… płacą Ci to masz stać. Otóż przypomnę, że z niedawnego listu wynika, że więzienie to nie hotel i nie może być sytuacji, że funkcjonariusz ma mieć gorzej niż osadzony. Więc czy miękki fotel na kilkanaście godzin służby to naprawdę tak wiele? Jest jeszcze kwestia pory nocnej. Osadzony ma prawo do snu, funkcjonariusz oczywiście nie, bo musi pilnować. Tylko proszę odpowiedzcie mi na pytanie – jak ma pilnować po ciemku, przy zgaszony świetle, w ciszy przez 12 godzin?
Wystarczyłoby rozwiązanie systemowe – albo: dla osadzonych TYLKO szpitale więzienne, albo w każdym szpitalu sala wyposażona typowo pod konwoje SW lub policyjne.
Przypominam również o tym, że elitarna grupa GISW powinna przejmować WSZYSTKIE konwoje szpitalne, ale to już chyba inna bajka…
Dołożenie funkcjonariuszy do działu ochrony – oddziałowi dzienni, rezerwa, doprowadzający. Nie jesteśmy policją czy strażą pożarna, że jak jedna, czy dwie osoby nie przyjdą do służby to nic się nie dzieje. Brak jednej czy dwóch osób w wielu zakładach burzy totalnie porządek i harmonię i standardem jest wzywanie kogoś na telefon, żeby tą lukę zapełnić.
Teraz przejdę do drugiej najważniejszej chyba kwestii – TELEFONY. Stu kilkudziesięciu osadzonych podzielonych na kilkanaście grup które się wzajemnie nie mogą zobaczyć. Do tego telefony dla Tymczasowo Aresztowanych. Telefony dodatkowe, telefony za zgodą, telefony urzędowe lub z obrońcami. Prawda jest taka, że na oddziałach typu ZAMKNIĘTEGO lub ARESZTACH ŚLEDCZYCH telefony to 70% codziennej pracy oddziałowego. Niepotrzebna generacja ruchu, przeszukania, niepotrzebne konflikty związane z przedłużaniem czasu rozmowy telefonicznej przez osadzonych (odsyłam do meldunków sytuacyjnych i ilości napaści z tym związanych), niepotrzebne ryzyko związane z wyjściem z celi czy samym faktem otwarcia celi.
Rozwiązanie jest proste – Wystarczy dać samoinkasujący telefon w postaci budki lub telefonu przenośnego do każdej celi. Powiecie, że szaleństwo które zakłóci bezpieczeństwo ZK/AS? Otóż wręcz przeciwnie. Są jednostki, gdzie takie rozwiązanie w większej lub mniejszej skali są wprowadzane. Wszystkie rozmowy i tak będą nagrywane, a same telefony mogą być włączane/wyłączane przez oddziałowego. Budka telefoniczna w każdej celi rozwiąże 70% generacji ruchu osadzonych (dodam, że niepotrzebnego ruchu). Ponownie jeżeli ktoś mi powie, że to szaleństwo to przypomnę, że jeżeli osadzony z podgrupa P1 (czyli na oddziale zamkniętym) dostaje podgrupę P2 lub P3 (oddział półotwarty lub otwarty) to dzwoni BEZ LIMITU gdzie chce, ile chce i do kogo chce. Jednego dnia ma P1, drugiego dnia idzie na P2. Tu nie może, a tu cyk, nagle może dzwonić do woli? Pogódźmy się z tym faktem. Mamy XXI wiek. Zlikwidujemy w ten sposób wiele niepotrzebnego ruchu oraz zlikwidujemy ogrom prób przenoszenia telefonów do zakładów jak i prób korupcji.
Podobnie jak i z telefonami sprawa powinna wyglądać z łaźniami – to i to w celach mieszkalnych (i tak niektóre zakłady czy też cele mają takie prysznice).
Jeżeli chodzi o telefony tymczasowo aresztowanych i cały proces bezpieczeństwa prowadzenia środka tymczasowego aresztowania to telefony i TA wzajemnie się wykluczają. Ileż to razy słyszeliśmy po wybraniu z zarządzenia telefonu do adwokata „cześć ziomeczku”… Jeżeli jednak chcemy iść i tu w XXI wiek to wystarczą telefony/budki z zaprogramowanymi numerami na które konkretni osadzeni mogą dzwonić. Czyli osadzony X może dzwonić na 3 numery – i tylko takie może wybrać. Problem rozwiązany.
Kolejna nierozwiązana kwestia przez naszą „górę” i związki to kwestia kamery skierowanej na funkcjonariusza monitorowego. Tu chyba nie muszę nic dodawać…
Przestarzały katalog kar i nagród w KKW. Śmieszne kary typu nagana, zakaz zakupów (gdy 6 pozostałych współosadzonych może dokonywać zakupów), zakaz zajęć KO (osadzony nigdy nie był i nie wie nawet gdzie jest salka KO), czy cela izolacyjna na tydzień (a osadzony już był na celi pojedynczej). Prawdziwe kary to dieta o mniejszej kaloryczności (jednocześnie zabranie mu całej prywatnej żywności i osadzenie na celi pojedynczej), zakaz korzystania ze skype, telefonu. Zakaz spaceru. Zakaz opuszczania celi mieszkalnej. Zakaz wykonywania cwiczen w celi mieszkalnej. To tylko kilka pomysłów…
Kolejną sprawą jest całkowite pomijanie opinii oddziałowego przy opiniowaniu osadzonego – choćby do sądu. Opiniuje wychowawca, a zdanie oddziałowego mimo bezpośredniego i ciągłego kontaktu z osadzonym jest tu zupełnie nie brane pod uwagę…
Kamery na oddziałach – ileż to razy słyszeliśmy, że służy naszemu bezpieczeństwu, a następnie byliśmy karani za byle przewinienia. Złe stosowanie ŚPB, niezaglądanie w wizjer celi, złe przeszukanie osadzonego przez oddziałowego, maseczka za nisko, zła koszulka, czy hit – zbyt agresywna mimika w kierunku osadzonego… Monitoring powinien być przeglądany tylko i wyłącznie w przypadku napaści osadzonego lub stosowania ŚPB pamiętając, że f-sze biorący udział w w/w muszą podejmować decyzje w ułamkach sekundy pod wpływem adrenaliny, stresu i impulsu, a osoby przeglądające monitoring mają całe godziny na analizę zapisu wideo. Nie karajcie nas za BYLE CO jak to ma miejsce do tej pory, bo zabija to jakąkolwiek naszą motywację do pracy. Nie jesteśmy robotami, tylko ludźmi, którzy mają własne problemy… Jeżeli nic się w danym dniu nie wydarzyło, nie było żadnych ZNek lub choćby podejrzeń o korupcję, to taki monitoring nie powinien być przez nikogo sprawdzany i powinien ulegać skasowaniu po 7 dniach.
Dział ochrony do spraw ochronnych – wprowadzenie ZAKAZU wydawania przez dział ochrony leków (za służbę zdrowia), listów (za dział ewidencji), różnych kart do podpisu czy wypełnienia (działy finansów i zatrudnienia). To nie są sprawy ochronne…
Dyżury, odbieranie telefonów. Wprowadzić jasne zasady kiedy mamy OBOWIĄZEK odbierania naszych PRYWATNYCH telefonów. Do tej pory jest to jedna z największych zagadek SW…
Uregulowanie spraw odpraw / przebierania się / przygotowania do służby / przygotowania i czyszczenia broni – w każdej jednostce wygląda to inaczej i inaczej naliczany jest za to czas…
30 minutowa przerwa w pracy – podczas pełnienia 8-mio czy 12-to godzinnych służb nie mamy nawet jednej 30 minutowej przerwy w pracy… XXI wiek… Więzienie to nie hotel…
Kontrola jednostek przez kierownictwo, następnie przez OISW, a następnie przez CZSW. Kontrola kontroli kontroli? O co chodzi? Jedni drugim nie ufają?
Jasny system awansów – np. rok pracy na oddziale – awans na oddziałowego. Dwa lata pracy na stanowisku oddziałowego – starszy oddziałowy. Pięć lat pracy jako starszy oddziałowy i posiadane studia – Chorążówka. Zero uznaniowości i awansów poza kolejnością.I tu pojawia się pytanie – dlaczego we wszystkich działach poza działem ochrony na szkołę chorążych jeździ się nieporównywalnie szybciej? Jeszcze sprawa tzw „odstępstw”… Przecież to jasna dyskryminacja mimo posiadanych uprawnień…
Zdjęcie odpowiedzialności za samobójstwa czy samookalczenia osadzonych. Mamy do czynienia z ludźmi dorosłymi. Przecież jak osadzony będzie chciał dokonać samouszkodzenia lub samobójstwa to i tak to zrobi. My za to nie odpowiadamy.
Wprowadzenie PEŁNEJ ochrony prawnej funkcjonariuszy w prawie skarg/pomówień/przesłuchań. Nie może być tak, że funkcjonariusze tłumaczą się z byle bzdur na własną rękę… Nasze działy prawne jak i wynajęci prawnicy powinni zapewnić nam 100% ochronę prawną…
Drastyczne zaostrzenie kar za napaści, naruszenie nietykalności osobistej, zniesławienia, pomównienia. W SŁUŻBIE i POZA SŁUŻBĄ!!! W tym dla czynnych funkcjonariuszy jak i emerytów.
Zakaz czasowego wysyłania funkcjonariuszy z administracji do działu ochrony. Niejednokrotnie są to osoby które maja niewielkie doświadczenie z postępowaniem z osadzonymi jak i samej pracy na oddziałach mieszkalnych (albo całkowity brak doświadczenia). Stwarza to duże niebezpieczeństwo…
Liczenie się ze związkami, słuchanie zwykłych funkcjonariuszy…
Kwestia wyjazdów medycznych z byle bzdurami do placówek cywilnych – niepotrzebna generacja godzin, zabieranie ludzi z oddziałów, koszty paliwa. Nie wspominając o reakcji ludzi gdy osadzony wchodzi bez kolejki…
Temat wałkowany wielokrotnie na tym forum – możliwość korzystania z telefonu. Po raz kolejny przypomnę- mamy XXI wiek, rodziny, znajomych. Czy posiadanie telefonu komórkowego w metalowych szafach lub zamykanych dyżurkach na oddziałach to przestępstwo? Czy to coś złego, że chcemy znaleźć minutę żeby ukochanej osobie napisać dwa zdania, żeby dowiedzieć się co słychać w domu? Czy naprawdę musimy prosić przełożonych o podmianę i pokonać kilkaset metrów żeby udać się do szafki depozytowej i zamienić kilka zdań z ukochaną osobą? Przypomnę, że mnóstwo osób w zakładach legalnie nosi telefony i nikt z tego powodu nie robi problemów. Kierownictwo, lekarze, pielęgniarki, łącznościowcy, kierowcy… Każdy z nas jest dorosły i odpowiedzialny. Po raz kolejny przypomnę list – więzienie to nie hotel, nie może być tak, że osadzony ma więcej praw od funkcjonariusza. A osadzony dzwoni kiedy chce i gdzie chce…
I na zakończenie – REFORMA nie polega na zakupie nowych samochodów (dla osadzonych), nowej broni (z której nikt nie korzysta) i zmianie mundurów (poprzedni wzór pamiętał jeszcze PRL). REFORMA polega na gruntownej zmianie struktury i organizacji zakładów karnych i aresztów śledczych i przystosowanie ich do realiów aktualnie panujących czasów. A Przypomnę mamy rok 2022…
My jesteśmy funkcjonariuszami. My tu pełnimy służbę. TO NIE MY jesteśmy tu za karę. Pozwólcie nam pracować w spokoju, ale żeby tak było potrzebujemy zmian. Potrzebujemy przebudowy. Potrzebujemy pomocy.
Odpowiedz
Ponawiam pytanie o podwyżki dla pracowników cywilnych.Odblokowanie awansów pracowników...bo zarabiamy na równi ze sprzątaczkami...
Odpowiedz
Trochę prehistorii
Już jeden pozew "miał" być odnośnie braku corocznej waloryzacji i zapadła cisza. "Podobno" któryś okręg się tym zajął...
A w tym samym czasie sędziom w ciągu tygodnia przywrócono prawo do waloryzacji a my czekaliśmy czekaliśmy i czekamy na swoje
Ale Życzę powodzenia
Odpowiedz
(20-03-2022, 14:50 )Człowiek z lasu napisał(a):
(20-03-2022, 8:28 )Oficer napisał(a):
(19-03-2022, 15:57 )Prison_Officer napisał(a):
(18-03-2022, 20:41 )grzyb napisał(a): W pon lub wtorek będzie do mnie dzwonil radca prawny z kancelarii.
Jak tylko admin nic nie zablokuje to dam znać w księdze.

Btw ma ktoś o info co się obecnie dzieje z etatami i dodatkami po emerytach? Odchodzi sporo ludzi z wysokich stanowisk, z wysokimi stopniami a młodych wiadomo na co się przyjmuje.
Kiedyś coś zawsze skapnelo na tych co pozostali a teraz normalnie ściana, blacha i kibel - oficjalnie, a jak jest na prawdę?

Naprawdę jest tak, że w wielu jednostkach wysokie stanowiska są obsadzane osobami ze zlikwidowanych jednostek.

TERAZ PIENIĄDZE SĄ POTRZEBNE NA TARCZE ANTYPUTINOWSKĄ I TO NA DŁUGI CZAS.

Ale dlaczego zawsze kosztem fszy SW!!!
Odpowiedz
(20-03-2022, 8:28 )Oficer napisał(a):
(19-03-2022, 15:57 )Prison_Officer napisał(a):
(18-03-2022, 20:41 )grzyb napisał(a): W pon lub wtorek będzie do mnie dzwonil radca prawny z kancelarii.
Jak tylko admin nic nie zablokuje to dam znać w księdze.

Btw ma ktoś o info co się obecnie dzieje z etatami i dodatkami po emerytach? Odchodzi sporo ludzi z wysokich stanowisk, z wysokimi stopniami a młodych wiadomo na co się przyjmuje.
Kiedyś coś zawsze skapnelo na tych co pozostali a teraz normalnie ściana, blacha i kibel - oficjalnie, a jak jest na prawdę?

Naprawdę jest tak, że w wielu jednostkach wysokie stanowiska są obsadzane osobami ze zlikwidowanych jednostek.

TERAZ PIENIĄDZE SĄ POTRZEBNE NA TARCZE ANTYPUTINOWSKĄ I TO NA DŁUGI CZAS.

Ty weź już przestań z tym Putinem. Mnie interesują moje pieniądze ciężko zarobione w tej służbie, a nie ich Putin i jakieś tam tarcze.
Odpowiedz
(20-03-2022, 10:57 )Srebrny Judasz napisał(a):
(19-03-2022, 13:39 )Elvis napisał(a): Orientuje się ktoś może jaka jest różnica w pensji pomiędzy st.sierż.sztab a mł.chorążym?

20 złotych więcej wiec nie opłaca się zostać w służbie więźniom za oferowane przez dyra grosze. Chyba, że wyższy stopień Cie satysfakcjonuje.
St.sierż sztab1151 mł chor.1267
Odpowiedz
(20-03-2022, 10:57 )Srebrny Judasz napisał(a):
(19-03-2022, 13:39 )Elvis napisał(a): Orientuje się ktoś może jaka jest różnica w pensji pomiędzy st.sierż.sztab a mł.chorążym?

20 złotych więcej wiec nie opłaca się zostać w służbie więźniom za oferowane przez dyra grosze. Chyba, że wyższy stopień Cie satysfakcjonuje.

St.sierż.sztab-1151, mł.chor.-1267. Oczywiscie brutto
Odpowiedz
(20-03-2022, 8:28 )Oficer napisał(a):
(19-03-2022, 15:57 )Prison_Officer napisał(a):
(18-03-2022, 20:41 )grzyb napisał(a): W pon lub wtorek będzie do mnie dzwonil radca prawny z kancelarii.
Jak tylko admin nic nie zablokuje to dam znać w księdze.

Btw ma ktoś o info co się obecnie dzieje z etatami i dodatkami po emerytach? Odchodzi sporo ludzi z wysokich stanowisk, z wysokimi stopniami a młodych wiadomo na co się przyjmuje.
Kiedyś coś zawsze skapnelo na tych co pozostali a teraz normalnie ściana, blacha i kibel - oficjalnie, a jak jest na prawdę?

Naprawdę jest tak, że w wielu jednostkach wysokie stanowiska są obsadzane osobami ze zlikwidowanych jednostek.

TERAZ PIENIĄDZE SĄ POTRZEBNE NA TARCZE ANTYPUTINOWSKĄ I TO NA DŁUGI CZAS.

Ale dlaczego zawsze kosztem fszy SW!!!
Odpowiedz
Panie Administratorze proszę nam udzielić informacji....ile zostało jeszcze funkcjonariuszy na starych zasadach bo wiadomo że teraz sporo odeszło po tym całym bajzlu....
Proszę o rzetelną odpowiedź.
Odpowiedz
Administratorze proszę mi wyjaśnić czym różni się ,,Uchwała" podjęta przez ZG NSZZFiPW od ,,Opinii"wydanej przez ZG NSZZFiPW ? i jakią mają te dwa pisma siłę prawną w kontekście podwyżek dla Funkcjonariuszy i Pracowników cywilnych Służby Więziennej?
Odpowiedz
Administratorze proszę mi wyjaśnić czym różni się ,,Uchwała" podjęta przez ZG NSZZFiPW od ,,Opinii"wydanej przez ZG NSZZFiPW ? i jakią mają te dwa pisma siłę prawną w kontekście podwyżek dla Funkcjonariuszy i Pracowników cywilnych Służby Więziennej?


Haha.. siła prawna.. to jak pisanie listow do mikolaja
Odpowiedz
(19-03-2022, 22:20 )grzyb napisał(a):
(19-03-2022, 15:57 )Prison_Officer napisał(a): Naprawdę jest tak, że w wielu jednostkach wysokie stanowiska są obsadzane osobami ze zlikwidowanych jednostek.

Mnie chodzi o sytuację gdzie osoby już są na emce, po nich nikt nie przyszedł i wiadomo że nie przyjdzie.
Jakoś nie chce mi się wierzyć że cała kasa leci do czas i wycinają z planu

No to są cztery opcje.

Albo widnieje po nim wakat, albo dyrektor przenosi etat do innego działu, albo po prostu zatrudnia lub przenosi się ktoś z innej jednostki, albo okręg zabiera etat, ale wtedy zmiana rozliczenia etatowego, zmiana planu ochrony, zmiana budżetu jednostki, itd.

W SW funkcjonuje jeszcze patologiczne pożyczanie etatów, tzn. wakat znika w jednostce i ląduje w okręgu, często - gęsto na wieczne oddanie.
Odpowiedz
(19-03-2022, 13:39 )Elvis napisał(a): Orientuje się ktoś może jaka jest różnica w pensji pomiędzy st.sierż.sztab a mł.chorążym?

20 złotych więcej wiec nie opłaca się zostać w służbie więźniom za oferowane przez dyra grosze. Chyba, że wyższy stopień Cie satysfakcjonuje.
Odpowiedz
(19-03-2022, 9:37 )Administrator napisał(a):
(18-03-2022, 23:19 )Stefek napisał(a):
(18-03-2022, 18:32 )Administrator napisał(a):
(18-03-2022, 14:37 )merrell napisał(a): [quote="Administrator" pid='13745' dateline='1647604588']

Zarząd Główny NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa wniósł o odrzucenie w całości projektu rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie dodatków o charakterze stałym do uposażenia zasadniczego funkcjonariuszy Służby Więziennej z dnia 23.02.2022 r. w związku z Uchwałą Zarządu Głównego NSZZFiPW Nr-28-X/2022 z dnia 18 stycznia 2022 roku. Zarząd Główny opiniując zaznaczył, że umocowanie w randze rozporządzenia przyznawanie dodatków służbowych w okresie służby przygotowawczej, stałej oraz po złożeniu egzaminów na pierwszy stopień podoficerski, chorążego oraz oficerski oraz przywracanie dodatków służbowych po zatarciu kary dyscyplinarnej  jest bardziej korzystne niż w obecnie obowiązujących przepisach.

Panie Administratorze, proszę zamieścić na stronie to opiniowanie, bo to bardzo istotne, a chyba nie jest jakieś ściśle tajne, skoro Pan tak skrótowo przedstawił, każdy by na pewno chciał zobaczyć to na własne oczy i się uspokoić, że związki stoją za funkcjonariuszami i pracownikami, a nie za MS, bo zrobiła się g… no burza na Pana przewodniczącego.

Bardzo proszę Opinia Zarządu Głównego NSZZFiPW do rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości.
Pismo z dziewiątego marca a nas informują o tak ważnych sprawach dziewięć dni później

Proszę się zapoznać z wcześniejszymi uchwałami i stanowiskami Zarządu Głównego NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa, w których negowane są propozycje realizacji podwyżki uposażeń funkcjonariuszom Służby Więziennej przedstawione przez stronę służbową.

Administratorze proszę mi wyjaśnić czym różni się ,,Uchwała" podjęta przez ZG NSZZFiPW od ,,Opinii"wydanej przez ZG NSZZFiPW ? i jakią mają te dwa pisma siłę prawną w kontekście podwyżek dla Funkcjonariuszy i Pracowników cywilnych Służby Więziennej?
Odpowiedz
(19-03-2022, 15:57 )Prison_Officer napisał(a):
(18-03-2022, 20:41 )grzyb napisał(a): W pon lub wtorek będzie do mnie dzwonil radca prawny z kancelarii.
Jak tylko admin nic nie zablokuje to dam znać w księdze.

Btw ma ktoś o info co się obecnie dzieje z etatami i dodatkami po emerytach? Odchodzi sporo ludzi z wysokich stanowisk, z wysokimi stopniami a młodych wiadomo na co się przyjmuje.
Kiedyś coś zawsze skapnelo na tych co pozostali a teraz normalnie ściana, blacha i kibel - oficjalnie, a jak jest na prawdę?

Naprawdę jest tak, że w wielu jednostkach wysokie stanowiska są obsadzane osobami ze zlikwidowanych jednostek.

TERAZ PIENIĄDZE SĄ POTRZEBNE NA TARCZE ANTYPUTINOWSKĄ I TO NA DŁUGI CZAS.
Odpowiedz
(19-03-2022, 15:55 )Prison_Officer napisał(a):
(18-03-2022, 22:29 )Neutralny napisał(a): Straż  Graniczna , wojsko., policja,  wolontariusze  tyrają  dzień noc na granicy  , a wy skomlecie o ochłapy które wam ministerstwo rzuci. Kombinujecie ile wam dojdzie z cywila, nie cywila.  Trochę pokory i wyjrzyjcie za więzienne mury. Bo dalej was będą  postrzegać  jako tępe Klawisze.

Straż Graniczna, wojsko, policja nie skomlą o podwyżki, bo mają NORMALNYCH I INTELIGENTNYCH przełożonych, którzy dotrzymują złożonych obietnic i nie okradają na każdym kroku swoich podwładnych. Pokora jak najbardziej, ale na zwykłe złodziejstwo nie powinno być zgody. Właśnie f-sze, którzy głosili takie mądrości jak ty przyczynili się do tego, że nasi przełożeni nauczyli się, że mogą wszystko z nami zrobić, a i tak się nie odezwiemy. Mówię wam wszystkim, moim skromnym zdaniem tylko pozew nas ratuje jeśli nie wycofają się z tej samowolki.

Takie są w Sw realia że nie raz już pozew zbiorowy nic nie dał, tak to obeszli i zmienili że zarzut był bezzasadny. Dobre czasy w SW  już minęły i nie wrócą, ci co odeszli na emki się tylko cieszą i śmieją.
Odpowiedz
(19-03-2022, 13:39 )Elvis napisał(a): Orientuje się ktoś może jaka jest różnica w pensji pomiędzy st.sierż.sztab a mł.chorążym?

Ty tak poważnie? Ciężko sobie sprawidzic?
Odpowiedz
(19-03-2022, 13:39 )Elvis napisał(a): Orientuje się ktoś może jaka jest różnica w pensji pomiędzy st.sierż.sztab a mł.chorążym?
Wszystko jest w sieci. Wystarczy policzyć. Nie bądź leniwy ?
Odpowiedz
(19-03-2022, 15:57 )Prison_Officer napisał(a): Naprawdę jest tak, że w wielu jednostkach wysokie stanowiska są obsadzane osobami ze zlikwidowanych jednostek.

Mnie chodzi o sytuację gdzie osoby już są na emce, po nich nikt nie przyszedł i wiadomo że nie przyjdzie.
Jakoś nie chce mi się wierzyć że cała kasa leci do czas i wycinają z planu
Odpowiedz
Witam, jeszcze jedno.
Czy dostaliście już?
„Odniesienie się wnioskodawcy do uwag”
https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12...2#12857512
Odpowiedz
(19-03-2022, 9:44 )Adam_9999 napisał(a):
(18-03-2022, 22:29 )Neutralny napisał(a): Straż  Graniczna , wojsko., policja,  wolontariusze  tyrają  dzień noc na granicy  , a wy skomlecie o ochłapy które wam ministerstwo rzuci. Kombinujecie ile wam dojdzie z cywila, nie cywila.  Trochę pokory i wyjrzyjcie za więzienne mury. Bo dalej was będą  postrzegać  jako tępe Klawisze.

A „szanowny” pan jaką formację/fach reprezentuje?

Pewnie dywersant z CZSW z dodatkiem służbowym 2 tysiące zl
Odpowiedz
(18-03-2022, 20:41 )grzyb napisał(a): W pon lub wtorek będzie do mnie dzwonil radca prawny z kancelarii.
Jak tylko admin nic nie zablokuje to dam znać w księdze.

Btw ma ktoś o info co się obecnie dzieje z etatami i dodatkami po emerytach? Odchodzi sporo ludzi z wysokich stanowisk, z wysokimi stopniami a młodych wiadomo na co się przyjmuje.
Kiedyś coś zawsze skapnelo na tych co pozostali a teraz normalnie ściana, blacha i kibel - oficjalnie, a jak jest na prawdę?

Naprawdę jest tak, że w wielu jednostkach wysokie stanowiska są obsadzane osobami ze zlikwidowanych jednostek.
Odpowiedz
(18-03-2022, 22:29 )Neutralny napisał(a): Straż  Graniczna , wojsko., policja,  wolontariusze  tyrają  dzień noc na granicy  , a wy skomlecie o ochłapy które wam ministerstwo rzuci. Kombinujecie ile wam dojdzie z cywila, nie cywila.  Trochę pokory i wyjrzyjcie za więzienne mury. Bo dalej was będą  postrzegać  jako tępe Klawisze.

Straż Graniczna, wojsko, policja nie skomlą o podwyżki, bo mają NORMALNYCH I INTELIGENTNYCH przełożonych, którzy dotrzymują złożonych obietnic i nie okradają na każdym kroku swoich podwładnych. Pokora jak najbardziej, ale na zwykłe złodziejstwo nie powinno być zgody. Właśnie f-sze, którzy głosili takie mądrości jak ty przyczynili się do tego, że nasi przełożeni nauczyli się, że mogą wszystko z nami zrobić, a i tak się nie odezwiemy. Mówię wam wszystkim, moim skromnym zdaniem tylko pozew nas ratuje jeśli nie wycofają się z tej samowolki.
Odpowiedz
Orientuje się ktoś może jaka jest różnica w pensji pomiędzy st.sierż.sztab a mł.chorążym?
Odpowiedz
(18-03-2022, 22:29 )Neutralny napisał(a): Straż  Graniczna , wojsko., policja,  wolontariusze  tyrają  dzień noc na granicy  , a wy skomlecie o ochłapy które wam ministerstwo rzuci. Kombinujecie ile wam dojdzie z cywila, nie cywila.  Trochę pokory i wyjrzyjcie za więzienne mury. Bo dalej was będą  postrzegać  jako tępe Klawisze.

Opamiętajcie się trochę bo aż wstyd, i tak nic nam więcej nie dadzą a przeciwnie zabiorą. Teraz kasa idzie na wojsko, straż graniczną i policje z uwagi na sytuację obecną.
Odpowiedz
(18-03-2022, 22:29 )Neutralny napisał(a): Straż  Graniczna , wojsko., policja,  wolontariusze  tyrają  dzień noc na granicy  , a wy skomlecie o ochłapy które wam ministerstwo rzuci. Kombinujecie ile wam dojdzie z cywila, nie cywila.  Trochę pokory i wyjrzyjcie za więzienne mury. Bo dalej was będą  postrzegać  jako tępe Klawisze.


Co to za trool skąd ty się urwałeś? 

Wszystkie te służby co wymieniłeś już dostały podwyżki. I nikt ich nie chciał ich okraść tak jak che to zrobić  m(nie)s z cz.
Myślenie nie boli zanim coś napiszesz to zastanów się dwa razy.
Odpowiedz
(19-03-2022, 7:19 )Chorazy napisał(a):
(17-03-2022, 21:37 )SuperMan napisał(a): Ciekawe co z obietnicami zlozonymi przez Wosia w liscie rozeslanym do jednostek po tragicznej smierci naszej kolezanki.. "Wiezienie to nie hotel!" ??? A uwalone stanowiska przez nadgodzinki itd? Jak Wy ludzie szybko zapominacie..
 
To co zwykle z takim listem powiesić w kiblu na drzwiach....

Wreszcie, jesteś jednym z nas.
Odpowiedz
Straż  Graniczna , wojsko., policja,  wolontariusze  tyrają  dzień noc na granicy  , a wy skomlecie o ochłapy które wam ministerstwo rzuci. Kombinujecie ile wam dojdzie z cywila, nie cywila.  Trochę pokory i wyjrzyjcie za więzienne mury. Bo dalej was będą  postrzegać  jako tępe Klawisze.

To jest część ich pracy, za to dostają m.in wynagrodzenie, myślałeś że oprócz wolontariuszy jest tam ktoś za darmo? Chłopaku Wink... każdy walczy o lepsze jutro dla siebie i dla swoich rodzin, ale pewnie to Ciebie nie dotyczy bo Ty pewnie z tych co mają 30 lat i dalej mieszkają z mamusią , więc 500 w tą czy w tą nie ma dla Ciebie większego znaczenia. Większość tutaj ma umiarkowanie wyjeb*** na te 500 zł, chodzi o sam fakt że próbują nas wydymać, a złodziejowi to by najchętniej tego palca z du*y już w ogóle nie wyciągali.
Odpowiedz